SENIORZY › RELACJE
» 19 kolejka - 13.03.2022r.
» Sędzia: Adam Jeszka (Żychce) jako główny oraz asystenci: Jarosław Perzanowski (Debrzno) i Marek Bienert (Pawłowo)
3:2
(2:1)
MKS Debrzno KS Włynkówko
Michał Kawczak (28)1:0  
Michał Kawczak (30)2:0  
 2:1 Szymon Gołaszewski (45)
Hubert Lange (78)3:1  
 3:2 Michał Podgórny (84)

14 strzały celne 4
8 strzały niecelne 6
14 rzuty rożne 4
3 spalone 1
9 faule 12
1 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Kutela- Lica (86 K. Masternak), Mucha, W. Marzec, Lange- Kawczak, Władyczak, Szawarniak (80 N. Wieszewski), Pacholik (86 K. Dudzic)- Szostek, Stalka (82 A. Grabka)
Żółta kartka: Szostek

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Dawid Kutela90       
Bartłomiej Lica85     1 
Norbert Mucha90       
Wojciech Marzec90       
Hubert Lange901 1 11 
Michał Kawczak902 3122 
Paweł Władyczak90 111 1 
Krzysztof Szawarniak79  1511 
Michał Pacholik85  11 2 
Krystian Szostek90 15 323
Sebastian Stalka81  2 11 
Norbert Wieszewski11       
Adrian Grabka9       
Kamil Masternak5    1  
Krzysztof Dudzic5     1 

Dwa ciosy "Kawy", Hubert z premierowym golem
Licznie przybyli w niedzielne popołudnie na Stadion Miejski kibice opuszczali obiekt po meczu z KS Włynkówko zadowoleni. Może nie był to tak efektowny i jakościowo dobry występ Czerwono-Niebieskich jak w wielu jesiennych spotkaniach, jednak zespół Pawła Władyczaka zainkasował trzy punkty, wygrywając 3:2. Było to zwycięstwo w minimalnych rozmiarach, a tak naprawdę z przebiegu gry debrznianie zasługiwali na wyższą wiktorię.

Do sędziowskiego sprawozdania wpisaliśmy piętnastu piłkarzy. Zabrakło tym razem na boisku Kacpra Bieleckiego, którego na prawej stronie II linii zastąpił Michał Kawczak. Z kolei lewą obronę obsadził młodziutki Hubert Lange, dla którego był to pierwszy ligowy mecz w wyjściowej jedenastce. Nie było z drużyną Gracjana Wendy, natomiast chorujący tydzień temu Adrian Grabka otrzymał szansę debiutu w okręgówce, wchodząc na murawę na ostatnie minuty. Nieobecny w derbach z Sokołem Kamil Masternak zaliczył z kolei w drugiej serii pięć minut, podobnie jak Krzysztof Dudzic, a nieco więcej czasu spędził w grze Norbert Wieszewski. Wszyscy ławkowicze weszli na boisko, chociaż dopiero przy stanie 3:1, bo wcześniej, kiedy przewaga na tablicy świetlnej była nieznaczna, Władyczak nie ryzykował roszad.

Przed gwizdkiem arbitra Adama Jeszki zgromadzeni na stadionie sympatycy futbolu, piłkarze, kierownictwo obydwu drużyn oraz sędziowie uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego 9 marca Pawła Stalki, ojca naszego zawodnika Sebastiana Stalki. Zanim ekipy formalnie zaczęły mecz niespełna 5-letni Antoni Lica, któremu asystował tata Bartłomiej, dokonał symbolicznego pierwszego kopnięcia piłki na Stadionie Miejskim w 2022 roku. To efekt wylicytowania vouchera ufundowanego prze MKS na 30. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 30 stycznia. Początkowe fragmenty rywalizacji stały pod znakiem lekkiej przewagi przyjezdnych, lecz bez istotnego zagrożenia pod bramką Dawida Kuteli. W 8 min. operujący w środku pola Krzysztof Szawarniak (w ataku ustawiony był Stalka, korekta w stosunku do inauguracyjnego spotkania wiosny w Wyczechach) ładnie przymierzył z dystansu, ale płasko podążająca piłka minęła słupek.

To był sygnał do wzmożonych ataków emkaesiaków i faktycznie przejęliśmy na dobre inicjatywę. Przewaga rosła, jednak w 14 min. goście ostrzegli nas, że nie zamierzają statystować. Wysoko zagrana futbolówka minęła Lange, ale na szczęście zablokowaliśmy strzał. Kolejne minuty to już widoczna dominacja gospodarzy. W 15 min. Stalka zagrał do Kawczaka, ten do Krystiana Szostka, jeden z defensorów przyblokował go, a nadbiegający Władyczak strzelił w światło bramki, ale dobrze spisujący się przez właściwie pełne 90 minut Tomasz Białczyk poradził sobie z tą próbą. Za moment Szostek do Kawczaka i ciekawe uderzenie z woleja. Ponownie Kawczak był blisko celu w 17. minucie, ale piłka wylądowała na bocznej siatce. W 19 min. dobra akcja Stalki i mocny strzał Szostka, natomiast w 24 min. Szostek usiłował lobować Białczyka i omal nie powiódł się ten zamiar...

Zanim wyszliśmy na prowadzenie i to w odstępie niespełna trzech minut aż dwubramkowe, mogliśmy zostać skarceni. Oto w 26 min. znakomicie zachował się Kutela, powstrzymując w sytuacji sam na sam przedzierającego się środkiem boiska jednego z rywali, a chwilę później ponownie wybronił groźną piłkę po kornerze. Zamiast 0:1 wkrótce zrobiło się... 2:0. W głównej roli, czyli kończącego ataki MKS-u, dwukrotnie wystąpił Kawczak. Najpierw w 28 min. skorzystał z wybornego zagrania Szostka. Krystian efektownym zwodem przy linii autowej zwiódł obrońcę, wartko popędził na bramkę i wyłożył piłkę "Kawie". Po chwili znalazła się w przeciwległym rogu. Nie zdążyliśmy nawet skończyć omawiać jak dobra była to akcja debrznian, a Kawczak bez zbędnej zwłoki trafił drugi raz. W 30 min. podawał Władyczak, defensor z Włynkówka nie wybił piłki i otrzymał ją Michał, który dość swobodnie, ze spokojem, skierował ją z około 10 metrów do siatki tuż przy słupku, obok wybiegającego Białczyka.

Żeby być w zgodzie z faktami należy dodać, że zaraz po pierwszym golu "przysnęliśmy" i w 29 min. w dobrej pozycji zawodnik KSW fatalnie spudłował. Ostatni kwadrans I połowy pod dyktando emkaesiaków. Goście jakby nie wierzyli, że mogą nam w jakikolwiek sposób zaszkodzić, spasowali, nie próbowali przedostawać się w pobliże "świątyni" Kuteli. Drużyna Władyczaka miała w 37 min. świetną sposobność na kolejną bramkę. Po zagraniu Szostka oko w oko z Białczykiem znalazł się Stalka, ale przegrał ten pojedynek. Kiedy wyczekiwaliśmy już zejścia do szatni w 45 min. niespodziewanie padł kontaktowy gol. Rzut wolny, wrzutka, piłka minęła Lange, zgranie głową na drugi słupek i Szymon Gołaszewski, za którym nie nadążył Wojciech Marzec, z bliska głową wpakował piłkę do celu. 2:1, tylko 2:1 po 45 minutach...

W drugiej części szybko mogliśmy przesądzić losy zawodów. W 49 min. Stalka dograł Szostkowi, Krystian minął obrońcę i zauważył wbiegającego Szawarniaka, ale "Szuwar" nie zamknął skrzydła. W 50 min. Kawczak uruchomił Stalkę, lecz Sebastian w czystej sytuacji za bardzo "wygonił się" do boku pola karnego i nie był potem w stanie sfinalizować z sukcesem akcji, zyskując tylko rzut rożny. W 59 min. Szawarniak uderzył nieznacznie niecelnie głową po dośrodkowaniu Stalki. W 62 min. jedna z nielicznych szans teamu z Włynkówka, ale piłka minęła bramkę. W 65 min. jeszcze okazja Szostka po dalekim zagraniu z głębi pola i... troszkę nudy, bo kolejne minuty bez większych wrażeń,. Aż do 78. minuty, kiedy to uczyniliśmy milowy krok ku zwycięstwu. Przeciwnicy nie zdołali wybić "gały" i w ogromnym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi wykazał Lange, zdobywając debiutanckiego gola w dorosłym futbolu. Brawo!

Nie ukrywajmy, mieliśmy prawo w tym momencie sądzić, że jest po meczu, ale wcale tak nie było. W 84 min. kapitan przeciwników Michał Podgórny zaimponował precyzją, posyłając piłkę ponad wysuniętym nieco przed bramkę Kutelą i trafił pod poprzeczkę na 3:2. Nerwy? Na pewno, bo do finiszu zawodów pozostawało z doliczonym czasem prawie 10 minut. W tym okresie kontrolowaliśmy przebieg gry, nie dopuszczając praktycznie przyjezdnych do dogodnych pozycji strzeleckich. W 89 min. powinno być 4:2, gdyż Szostek miał idealną okazję, ale i tym razem Białczyk nie dał się pokonać. Wynik nie uległ już korekcie i zapisaliśmy dokładnie identyczny jak w trakcie poprzedniej wizyty KS Włynkówko w Debrznie, w maju 2018 roku.

W trzeciej kolejce rundy rewanżowej wybierzemy się do Słupska, aby zmierzyć się z tamtejszym zespołem KS Gryf. Spotkanie zaplanowano na sobotę 19 marca o godz.11.00 na sztucznej nawierzchni obiektu przy ul. Zielonej.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::