AKTUALNOŚCI
Rozczarowanie z Liderem26.04.2023r.
Liczyliśmy po cichutku na dobrą postawę drużyny rocznika 2011 (i młodsi) na boisku w Dębnicy w potyczce z Liderem Rychnowy rozgrywanej w środku tygodnia, ale... nic z tego. O bardzo niekorzystnym wyniku tego meczu (3:6) przesądziły na pewno indywidualne umiejętności 2-3 piłkarzy gospodarzy, którzy zrobili różnicę i wystarczyło to na naszą przeciętną grę. Szkoda, bo nie ukrywajmy, że akurat w przypadku tego spotkania mogliśmy oczekiwać na dużo więcej.

Zespół Norberta Muchy co najwyżej średnio wszedł w zawody i niestety szybko, bo w 5. minucie straciliśmy bramkę. Filip Szczepański nie dał rady przy strzale z dystansu. Ripostowaliśmy bez zbędnej zwłoki, gdyż w 10. minucie po zagraniu Michała Bieszczada (akcję zainicjował Jakub Lemańczyk) do siatki wcelował z paru metrów Nikodem Lisowski. Mieliśmy małe wątpliwości czy debrznianin nie znajdował się na spalonym, ale arbiter bez wahania uznał gola. Wyrównanie miało być zwiastunem lepszej postawy Czerwono-Niebieskich, ale zgubne to były rachuby. W 12 min. gospodarze zmarnowali idealną okazję, a w 16 min. Lisowski posłał piłkę ponad poprzeczkę po rzucie rożnym. Potem dominowali niestety zdecydowanie przeciwnicy, grający bardziej składnie, z lepszym pomysłem, mający też nieco więcej farta w stykowych sytuacjach.

W 19 min. po kontrze jeden rywali minął na szybkości Szczepańskiego i skierował piłkę do pustego prostokąta. Później nie było bardziej różowo. Szarpaliśmy się głównie w środku pola, a tymczasem Lider zdobywał bramki. W 28 min. w zamieszaniu po kornerze padł trzeci gol, a w 33 min. kolejny, tym razem po dobitce pierwszego uderzenia i dobrej mimo wszystko interwencji Szczepańskiego. Zabrakło asekuracji i do przerwy aż 1:4...

W drugiej części nieco lepiej, jeśli chodzi o grę MKS-u. W 45 min. niewiele zabrakło do wpisania się na listę strzelców Filipowi Nylcowi, ale w starciu z bramkarzem wywalczył ostatecznie tylko rzut rożny. Chwilę potem ekipa Lidera poprawiła wynik na 5:1, po szybkim ataku i (chyba?) spalonym... Walczyliśmy o odwrócenie biegu wydarzeń i w 50 min. w protokole zameldował się z golem Bieszczad. Wciąż miejscowi byli jednak groźni, w 51. minucie Franciszek Osięglewski wybił piłkę sprzed linii bramkowej. W 54 min. natomiast nasi oponenci strzelili gola numer sześć. Na pewno lepiej mógł zachować się Olaf Szydłowski, który nie zareagował na czas przy próbie pod poprzeczkę zza pola karnego.

Ostatnią bramkę uzyskał MKS, w 63. minucie, za sprawą Ksawerego Byłenia, który w gąszczu nóg kilka metrów przed celem zachował się najsprytniej. Cóż, nie zmienia to faktu, że ogólna ocena meczu nie mogła być dla nas pozytywna i optymistyczna. Wyraźnie ulegliśmy sąsiadom, zarówno z regionu, jak i... tabeli, a w kolejnych tygodniach łatwiej o pomyślne wieści ze spotkań drużyny w tej kategorii wiekowej wcale być nie musi, analizując kalendarz gier.

W sobotę 6 maja o godz.11.00 podejmiemy na Stadionie Miejskim JFA Przechlewo.

Lider Rychnowy- MKS Debrzno 6:3 (4:1)
Bramki dla MKS-u: Nikodem Lisowski (10), Michał Bieszczad (50), Ksawery Byłeń (63)
MKS: Szczepański, Szydłowski- J. Bielecki, Bieszczad, Byłeń, Czyżykowski, Grabusiński, Lemańczyk, Lisowski, Litwiniuk, Nagibor, Nylec, Osięglewski, Pająk, Urban, Żłobecka

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::