AKTUALNOŚCI
Jedenaście goli w Wałczu11.02.2024r.
Po odwołanym meczu z Iskrą Krajenka przed tygodniem seniorzy MKS-u zaczęli krótką serię gier kontrolnych przed rundą wiosenną od konfrontacji z liderem jednej z grup wielkopolskiej klasy A Notecią Miasteczko Krajeńskie. Co ciekawe, z tym przeciwnikiem graliśmy w co tu dużo ukrywać "zamierzchłej" przeszłości dwukrotnie i to... w lidze, a dokładnie w sezonie 1997/98 w rozgrywkach pilskiej okręgówki.

Wówczas 7 września 1997 r. Noteć pokonała u siebie MKS aż 6:1 (honorowe trafienie Romana Zembrzyckiego z rzutu karnego), a w rewanżu 1 maja 1998 r. debrznianie wygrali po twardym boju na własnym boisku 3:2 po bramkach Zembrzyckiego, Mirosława Kisełyczki i Sylwestra Nylca. Było to zresztą jedno z kluczowych zwycięstw na drodze po niespodziewany triumf w całych rozgrywkach.

Wróćmy do teraźniejszości. Na sparing, który odbył się na Euroboisku w Wałczu, pojechaliśmy w skromnym 13-osobowym składzie i bez nominalnego trenera Krzysztofa Dudzica, przebywającego w Poznaniu na turnieju z grupą juniorów E2 (rocznik 2014 i młodsi). W tej sytuacji zastąpił go Paweł Władyczak. Na ławce rezerwowych znaleźli się tylko Norbert Mucha (zaliczył potem 30-minutowy występ) oraz Maksymilian Wieczorek, który zluzował na ostatnie niespełna dwadzieścia minut Huberta Lange.

Pierwszą groźniejszą sytuację podbramkową stworzyli emkaesiacy, a było to w 7. minucie, gdy w dogodnym położeniu znalazł się Sebastian Karowski, lecz nieczysto trafił w futbolówkę. Minutę później przeciwnicy prowadzili 1:0. Maciej Krawiec przymierzył zza pola karnego, piłka delikatnie zmieniła kierunek po odbiciu się od naszych obrońców i zaskoczyła Mateusza Szajgina. Trzeba stwierdzić obiektywnie, że golkiper MKS-u nie miał niestety najlepszego dnia i dość niepewnie czuł się między słupkami. W 10 min. ponownie groźnie pod debrzeńską bramką. Mat. Szajgin odbił piłkę po uderzeniu z wolnego, a za chwilę Wojciech Marzec musiał ją ekspediować w pole niemal z linii bramkowej. W 12 min. dobra interwencja Mat. Szajgina, który powstrzymał rywala mającego idealną okazję na podwyższenie wyniku.

Gra była ciekawa z obydwu stron. W 18 min. po kornerze oddaliśmy dobry strzał (Michał Pacholik), z kolei Noteć zrewanżowała się też rzutem rożnym (20 min.) i główką w poprzeczkę. W 26 min. celnie strzelał Władyczak, chwilę potem nie wcelował w światło bramki Lange. Wyrównaliśmy w 28. minucie. Piłkarze z Miasteczka Krajeńskiego reklamowali wprawdzie spalonego, ale arbiter Dawid Kleist słusznie puścił grę. Krystian Szostek dograł dokładnie do Karowskiego, a ten będąc w dość trudnej pozycji zdołał zamknąć akcję, pokonując z bliska bramkarza. Można od razu dodać, że po tym wydarzeniu chwyciliśmy wiatr w żagle, bo kolejne minuty zdecydowanie dla Czerwono-Niebieskich. W 30 min. główkował groźnie Szostek po składnym ataku, w którym brali udział Szymon Szlaga, Władyczak i Pacholik. Doskonałą sposobność miał znowu Szostek w 31. minucie, gdy przejęliśmy futbolówkę po pressingu, a Krystian przegrał pojedynek z golkiperem. W 33 min. żadnych wątpliwości już nie było. Szostek zagrał długą piłkę, obrońca Noteci interweniował niefortunnie, "gałę" przejął Szlaga, podciągnął kilka metrów i pięknie uderzył w okienko, nie dając szans na obronę. Wynik 2:1 utrzymał się jedynie do 36. minuty, gdy Filip Panek silnie płasko strzelił z rzutu wolnego i Mat. Szajgin drugi raz sięgnął po piłkę do siatki. Do przerwy remis...

Bardzo pomyślne dla MKS-u było dwadzieścia minut po zmianie stron. Już w 49 min. powinno być 3:2, kiedy Władyczak podał do Szostka, a napastnik z Grodu Dzika był na czystej pozycji, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczkę. 120 sekund później na listę strzelców wpisał się W. Marzec. Zagrywał Szostek, a "Marcyk" bez zastanowienia kropnął nie do obrony z okolic narożnika szesnastki. Wybornej urody bramka! W 54 min. egzekwowaliśmy karnego po dynamicznym wejściu Lange i faulu jednego z obrońców Noteci. Arbiter wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od celu, chociaż przyznać trzeba, iż obydwa zespoły miały mieszane odczucia co do prawidłowości tej decyzji. Lange strzelił w środek "prostokąta" i golkiper rywali obronił to uderzenie. W 64 min. fantastyczną, kąśliwą próbą z dystansu popisał się Władyczak i przewaga emkaesiaków urosła do dwóch goli.

Nie na długo jednak, bo praktycznie tuż po wznowieniu nie ustrzegliśmy się prostego błędu, co skończyło się bramką kontaktową autorstwa Krystiana Milachowskiego. W 66 min. bliscy szczęścia byli Przemysław Szczubiał (dwukrotnie), a potem Lange, poza tym w 68 min. gola mógł uzyskać Szostek. Zamiast powiększenia dystansu za moment Kamil Łochowicz wyrównał na 4:4. Mało tego, w 72 min. Panek skopiował wyczyn z I połowy i powtórnie skutecznie przymierzył z wolnego. Przegrywaliśmy zatem 4:5, ale niemal niezwłocznie straty zostały odrobione. Najpierw wprawdzie nie zdołał tego uczynić Szczubiał, ale przy okazji kolejnego ataku ładną wrzutkę "Hubiego" Lange zamienił w 74 min. na efektowny strzał głową na 5:5 Szostek.

Przegraliśmy ostatecznie w tym sprawdzianie 5:6, bo w 78 min. swoją drugą bramkę zdobył Łochowicz. Jeszcze w 87 min. po precyzyjnym dograniu od Pacholika Szczubiał z paru metrów obił piłką słupek i mogliśmy zejść do szatni z minimalną porażką.

W drugim meczu towarzyskim w niedzielę 18 lutego o godz.17.30 zagramy w Tucholi z Rawysem Raciąż.

MKS Debrzno- Noteć Miasteczko Krajeńskie 5:6 (2:2)

0:1 Maciej Krawiec (8)
1:1 Sebastian Karowski (28)
2:1 Szymon Szlaga (33)
2:2 Filip Panek (36)
3:2 Wojciech Marzec (51)
4:2 Paweł Władyczak (64)
4:3 Krystian Milachowski (65)
4:4 Kamil Łochowicz (69)
4:5 Filip Panek (72)
5:5 Krystian Szostek (74)
5:6 Kamil Łochowicz (78)

MKS: Mat. Szajgin- Szczubiał, W. Marzec, Stryszyk, Mich. Szajgin- Pacholik, Władyczak, Szlaga, Lange (74 M. Wieczorek)- Karowski (61 Mucha), Szostek

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::