AKTUALNOŚCI
Adam Kowalczyk nie żyje09.01.2024r.
5 stycznia 2024 r. w wieku 56 lat zmarł Adam Kowalczyk, w latach 90-tych czołowa postać drużyny seniorów MKS-u Debrzno. To był przede wszystkim bardzo dobry bramkarz, który zapisał się trwale w historii Czerwono-Niebieskich. W dziejach dorosłej ekipy emkaesiaków jedynie Sławomir Słonka i Daniel Janusz mają więcej występów między słupkami "świątyni" naszego klubu.

Adam urodził się 7 lipca 1967 roku w Debrznie. Praktycznie od dziecka przejawiał zdolności sportowe, w czym pomagały mu bardzo dobre warunki fizyczne. W czasach Ludowego Klubu Sportowego "Żagiel" Debrzno, którego barwy reprezentował w latach 80-tych XX wieku oraz na początku 90-tych niemalże do legendy przeszła jego rywalizacja z Mirosławem Hrycajewskim. Obaj konkurowali zaciekle o miejsce w pierwszym składzie, obaj byli przeambitnymi zawodnikami, z dużymi możliwościami, a przy tym przekonanymi o własnej klasie. Gdy nastał w Grodzie Dzika wiosną 1992 r. nowy klub, czyli MKS Adam wraz z grupą kolegów z dawnego "Żagla" tworzyli podwaliny pod odradzającą się mozolnie drużynę, która musiała niestety zaczynać futbolową ścieżkę od najniższego szczebla, czyli klasy B.

W okresie 1992-1998 A. Kowalczyk zagrał w 180 oficjalnych spotkaniach MKS-u, z czego 54 to były potyczki w klasie okręgowej, 59 w klasie A, 3 w klasie B, 2 w barażach, 13 w Pucharze Polski i 49 towarzyskich. Co ciekawe, w 179 z nich wystąpił jako golkiper, a raz jedyny biegał w polu (na lewej stronie II linii), w letnim turnieju sparingowym w Człuchowie w sierpniu 1994 roku, w meczu z Brdą Przechlewo (0:1), gdy bramkarzem był jego "żelazny" zmiennik Bogdan Drapała. Wtedy w drodze wyjątku, wobec problemów kadrowych zespołu, "Kowal" (tak wszyscy na Niego mówili) zyskał jednorazowe doświadczenie na nowej dla siebie pozycji na boisku. Adam ma na swoim koncie jedną bramkę dla MKS-u, którą strzelił egzekwując pewnie rzut karny w meczu klasy okręgowej kończącym sezon 1996/1997, gdy debrznianie wygrali u siebie 5:0 z Pogonią Łobżenica. Największym sukcesem wraz z Czerwono-Niebieskimi było zwycięstwo w rozgrywkach pilskiej okręgówki w 1998 roku pod trenerską wodzą Zbigniewa Sadowskiego, ale warto wspomnieć także o awansie do klasy A w 1993 roku, a potem do okręgówki w 1996 roku. Za każdym razem stanowił bardzo ważne ogniwo teamu znad Debrzynki, jawił się jako jeden z jego symboli i filarów.

"Kowal" był charakternym, mocno zaangażowanym w życie ekipy debrzeńskiej zawodnikiem, chociaż bywało, że przekładało się to na nerwowe wydarzenia, powodujące finalnie Jego nieobecność na murawie przez jakiś czas. Takie sytuacje przeżywaliśmy kilka razy, potem wszystko wracało do normy, a wszelkie nieporozumienia odchodziły w niepamięć przy akompaniamencie żartów i normalnych rozmów ludzi, którzy mimo różnicy zdań wzajemnie szanowali się i dla których MKS był bardzo ważnym miejscem. Do historii przeszły na przykład obrazki z ligowego wyjazdu do Gostkowa wiosną 1994 roku, gdy Adam odpowiedzialny jako trener za zespół juniorów starszych (szkolił młodzież przez półtora roku, właśnie wiosną 1994 i w kampanii 1994/1995) zaprotestował przeciwko przesunięciu do seniorów młodziutkiego wówczas Grzegorza Racinowskiego i... nie wyszedł na boisko. Zluzował go... Krzysztof Borkowski i nawet wybronił jedenastkę, choć MKS przegrał wyraźnie, 1:5. Adam po tym incydencie opuścił sześć ligowych konfrontacji, czyli wszystkie pozostałe do końca sezonu... Z kolei trzy serie przed finiszem edycji 1995/1996, gdy debrznianie byli dosłownie o krok od historycznego awansu do klasy okręgowej, zespół pojechał do Skica na mecz z tamtejszym Piastem. W przerwie spotkania, najniespodziewaniej w świecie "Kowal" zrezygnował z gry, mając pretensje do kapitana ekipy Arkadiusza Lewenko, który wg niego wybrał niewłaściwą połowę boiska przy losowaniu, co oznaczało grę w I odsłonie pod słońce... Dziesięć dni później, kiedy mecz z Iskrą Bądecz miał odświętną oprawę i pieczętowaliśmy promocję do okręgówki, Adam był już jednak na szczęście z powrotem w zespole... Kilka miesięcy potem, jesienią 1996 roku w połowie potyczki z Leśnikiem Margonin nie mógł dojść do porozumienia z obrońcami MKS-u i określając rzecz kolokwialnie "rzucił rękawicami". Kolejnych dziesięć gier o stawkę odbyło się bez podstawowego bramkarza... Po latach uczestnicy przywoływanych tutaj przypadków (włącznie z samym zainteresowanym oczywiście) wspominali je ze śmiechem, dystansem, traktując je anegdotycznie, jako coś, co ubarwiało klubową rzeczywistość.

7 listopada 1998 r. w meczu klasy okręgowej z Tarnovią w Tarnówce (porażka 2:5) "Kowal" zagrał ostatni raz wśród Czerwono-Niebieskich i zawiesił buty na kołku. Nie tylko zresztą On gwoli ścisłości, bo Krzysztof Horoszkiewicz, Ryszard Koronowicz i Eugeniusz Twaróg również zakończyli występy w klubie z ul. Sportowej. Wiosną następnego roku, gdy za zespół był odpowiedzialny jako trener Mirosław Kisełyczka, drużyna została mocno odmłodzona, rozpoczynając nowy rozdział w swoich dziejach.

Tymczasem sportowymi tropami Adama poszło dwóch Jego synów. O ile Ireneusz zaliczył jedynie króciutki epizod w gronie juniorów MKS-u, to Tomasz grał sporo lat jako bramkarz w teamach młodzieżowych, a co więcej w 2008 roku za sprawą trenera Grzegorza Apryasa zaistniał w 18 meczach seniorów znad Debrzynki. To jedyny przypadek w dziejach naszego klubu, aby w pierwszym zespole zaznaczył ślad na newralgicznej pozycji bramkarza duet ojciec-syn.

Adam w minionych latach z rzadka widywany był na trybunach Stadionu Miejskiego i w ogóle w Debrznie. Nie utrzymywał regularnych kontaktów z kolegami z dawnej drużyny. Tak się złożyło, że proza życia rzucała Go w różne miejsca. Kilka dni temu nadeszła bardzo smutna informacja o Jego śmierci. Spośród członków drużyny seniorów MKS-u, tworzących ją w nazywanych może nieco pompatycznie, odrobinę na wyrost, ale z pewnością od serca "romantycznymi", futbolowych latach 90-tych, nie ma między nami już Romana Nylca (zmarł w 2011 r.), Sylwestra Nylca (2015 r.) i Jerzego Wójcika (2022 r.), nie ma także niestety trenerów Adama Mikowskiego (2009 r.) i Tadeusza Nowickiego (2020 r.)...

W czwartek 11 stycznia 2024 r. pożegnamy Adama Kowalczyka. O godz.11.00 w kościele parafialnym WNMP w Debrznie rozpocznie się msza żałobna, a potem udamy się na miejsce wiecznego spoczynku byłego piłkarza MKS-u na Cmentarz Komunalny.

Sebastian Michno


















::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::