SENIORZY › SPARINGI
Gładko w Okonku11.08.2019r.
Zwycięstwem 5:1 z Włókniarzem w Okonku zamknęli przygotowania do rozgrywek ligowych seniorzy MKS-u. Wygrana przyszła podopiecznym Sławomira Słonki nadzwyczaj łatwo, a przeżywający problemy kadrowe gospodarze nie zawiesili zbyt wysoko poprzeczki czerwono-niebieskim. Aż cztery gole strzelił Kamil Masternak, który okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem emkaesiaków w lipcowo-sierpniowej serii spotkań kontrolnych.

Debrznianie zaprezentowali w ostatnim sparingu 18-osobowy skład. O takim komforcie nie mogli mówić miejscowi, którzy mieli olbrzymie kłopoty, aby zebrać się na mecz i ostatecznie Ryszard Ludewicz wypróbował tylko 12 piłkarzy. Od początku zarysowała się przewaga ekipy z Grodu Dzika. W 8 min. Krystian Szostek nie dość należycie przyjął piłkę po zagraniu Sebastiana Stalki i straciliśmy okazję na prowadzenie. Na krótko, bo 60 sekund później po dośrodkowaniu z kornera w wykonaniu Szostka będący bez opieki K. Masternak głową wpakował z bliska piłkę do siatki. Nacieraliśmy dalej i wkrótce dało to następne szanse na bramki. W 11 min. K. Masternak uderzył płasko i celnie, lecz za lekko. Podobnie w 12. minucie Stalka, który z dalszej odległości próbował zaskoczyć golkipera. W 14 min. zablokowany został w ostatniej chwili Kacper Bielecki, futbolówka powędrowała do K. Masternaka, który błyskawicznie poprawił i MKS wywalczył rzut rożny. Po nim i wrzutce Stalki niewiele zabrakło do celu Pawłowi Władyczakowi.

W najmniej spodziewanych okolicznościach straciliśmy bramkę na 1:1. W 16 min. błąd w ustawieniu, nie było mowy o spalonym, strzał, Słonka sparował piłkę do boku i uprzedził usiłującego dobijać przeciwnika. Sęk w tym, że tak niefortunnie łapał "gałę", iż ta wymknęła mu się z rąk i zaskoczony Hubert Nowakowski z łatwością dopełnił formalności do "pustaka". Team z ul. Sportowej nie zraził się tym niepowodzeniem i nadal przeważał. Po stronie okoneckiej jedyne realne zagrożenie stanowił doświadczony i obdarzony nienaganną techniką Tomasz Zabrocki, ale był osamotniony w swoich poczynaniach. Za to my w szybkim tempie nie tylko strzeliliśmy na 2:1 (26 min.), ale po dalszych trzech minutach podwyższyliśmy na 3:1. Wszystko za sprawą K. Masternaka, który tym samym skompletował hat tricka. W pierwszym przypadku do końca za akcją poszedł Błażej Borucki, potem piłkę przejął Bielecki i przekazał K. Masternakowi, a napastnik rodem z Cierzni przymierzył w długi róg. W drugim natomiast po akcji, w której brali też udział Władyczak i Borucki ponownie asystę zapisaliśmy Bieleckiemu, a "Master" uderzył płasko poza zasięgiem bramkarza.

Finiszowy kwadrans I odsłony wciąż pod dyktando MKS-u. W 32 min. Szostek był sam na sam z golkiperem, w 36 min. ten sam zawodnik obsłużył podaniem K. Masternaka, ale strzał był nieprecyzyjny. Poza tym dobre okazje mieli Wojciech Taras w 43 min. po wrzutce z rogu Stalki oraz Bielecki po podaniu Boruckiego w 44 min., gdy jednak trafił w boczną siatkę. Nieco wcześniej (41 min.) zdobyliśmy efektownego gola. Z ponad 30 metrów kropnął Władyczak, a piłka, odbiwszy się uprzednio od poprzeczki... trafiła w bramkarza Włókniarza i ugrzęzła w celu. Rywale ripostowali w 45+2 min., kiedy to Słonka wybronił trudną piłkę.

W drugiej połowie dużo mniej ciekawa gra i niewiele sytuacji podbramkowych po obydwu stronach boiska. W 49 min. Włókniarz miał wyśmienitą sposobność, gdy po krzyżowym zagraniu jeden z rywali zamykał skrzydło, ale uderzył niecelnie z bliska. W 51 min. "kareta" K. Masternaka, czyli czwarty gol tego futbolisty po tym, jak Stalka zagrał na prawą stronę do Bieleckiego, a "Ciapek" dokładnie dograł do nadbiegającego Kamila, który w półprzysiadzie głową pokonał golkipera. W 52 min. Patryk Klejdysz z kilku metrów przymierzył nad poprzeczką, w 54 min. po wymianie pięciu, może sześciu podań K. Masternak nieznacznie chybił, a w 56.minucie obok słupka uderzył Stalka. To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o ofensywne atuty MKS-u po przerwie. Piłkarze z Okonka zagrozili nam jeszcze raz w 71 min., ale Słonka nie dał się przechytrzyć.

Letnie gry kontrolne drużyny Słonki to sześć wygranych i dwie porażki, ale czy ta pozytywna statystyka oznacza cokolwiek w kontekście ligi? Nie sposób wyrokować. Wszystko i tak co roku weryfikują zmagania o punkty, które zaczniemy już za cztery dni w dalekim Pęplinie. Przed zespołem emocjonująca, lecz zarazem trudna runda jesienna. Trzymajmy kciuki!

Włókniarz Okonek- MKS Debrzno 1:5 (1:4)

0:1 Kamil Masternak (9)
1:1 Hubert Nowakowski (16)
1:2 Kamil Masternak (26)
1:3 Kamil Masternak (29)
1:4 Paweł Władyczak (41)
1:5 Kamil Masternak (51)

MKS: Słonka (81 Grudziński)- Domański (64 Kamowski), W. Taras, W. Marzec, Borucki (79 Małka)- Szostek (46 P. Klejdysz), Władyczak, Stalka (58 Marczak), Pacholik (67 K. Dudzic)- K. Masternak (75 Litwiniuk), Bielecki

Zagrali po burzy, 5:3 za miedzą07.08.2019r.
W przedostatnim meczu towarzyskim przed początkiem edycji 2019/2020 seniorzy MKS-u pokonali na wyjeździe GTS Orzeł Lipka 5:3. Debrznianie zaliczyli przeciętne zawody na tle bardzo ambitnie walczącego rywala, na co dzień występującego w klasie B. Niewiele zabrakło, aby do spotkania klubów, których obiekty dzieli zaledwie 5 kilometrów, w ogóle nie doszło. Piłkarze wyszli na boisko ze znacznym opóźnieniem, o godz.18.25, a przyczyną były potężna ulewa i burza. Myślano nawet, aby zawody odwołać i przenieść na inny termin, ale cierpliwość opłaciła się i drużyny pograły jednak 90 minut.

Sławomir Słonka sprawdził szesnastu zawodników, w tym debiutanta w dorosłym teamie Jakuba Grudzińskiego. Zestawienie, które desygnowaliśmy na mecz w Lipce dalekie było od optymalnego, ale mimo to zaliczone półtorej godziny powinno przydać się w kontekście rundy jesiennej. Ciekawostką była specyficzna rozgrzewka, zaordynowana samemu sobie przez Pawła Władyczaka, który na miejsce gry udał się... biegiem. W środę zapisaliśmy notabene "Władkowi" mecz nr 666 (sic!) w MKS-ie.

Przez premierowy kwadrans, na rozmiękłym placu wydarzyło się niewiele godnego uwagi. W 16 min. dogodną okazję miał Wojciech Taras, ale posłał piłkę obok celu. W 21 min. po zagraniu Kacpra Bieleckiego Kamil Masternak trafił wprost w golkipera. W 23 min. zbyt lekko próbował zaskoczyć bramkarza głową Krzysztof Dudzic. Defensywę gospodarzy przełamaliśmy wreszcie w 24. minucie. Dogranie Michała Pacholika wykorzystał spokojnie K. Dudzic i było 1:0. W 27 min. należał nam się rzut karny, bo faulowany był W. Taras, ale gwizdek sędziego milczał. W 36 min,. koronkową akcję teamu z Grodu Dzika wykończył ze swobodą K. Dudzic. Zaczął K. Masternak, a asystę zanotował W. Taras. Satysfakcjonujący wynik 2:0 utrzymał się do końca I odsłony.

W drugiej połowie dużo więcej wydarzeń. W 51 min. egzekwowaliśmy jedenastkę po przewinieniu na K. Bieleckim. Do futbolówki podszedł Sebastian Stalka, ale jego zamiary odczytał golkiper i sparował strzał. Jeszcze w tej samej minucie było jednak 3:0. Wzdłuż bramki zagrywał W. Taras, a do "gały" dopadł nadbiegający Pacholik i z bliska kopnął do siatki.

Dalsze minuty dla miejscowych. Chaos w naszych szeregach, brak koncentracji, ale i pełna zaangażowania gra futbolistów GTS-u, co przyniosło im szybko powodzenie. W 52 min. grający trener lipczan Krzysztof Redzimski przymierzył celnie zza pola karnego i zrobiło się 3:1. W 57 min. mieliśmy wprawdzie szansę K. Bieleckiego, ale zaraz potem, w 59 min., kontaktowego gola zdobył Bartosz Zych. W 64 min. rywale wyrównali, gdy pozostawiony bez opieki w szesnastce Redzimski ładnie uderzył w długi róg. Z wyraźnego i zasłużonego 3:0 w niewiele ponad dziesięć minut 3:3...

Od momentu straty trzeciej bramki inicjatywa zdecydowanie przeszła na stronę debrzneńską. Zepchnęliśmy GTS do obrony, ale dość długo nie przynosiło to efektu. W 69 min. Patryk Klejdysz obił słupek, a kwadrans później, w 84. minucie, strzelił bardziej precyzyjnie i odzyskaliśmy nareszcie prowadzenie. Wynik na 5:3 ustalił K. Bielecki w 87 min., technicznie przerzucając piłkę nad wychodzącym bramkarzem.

Powiedzielibyśmy, iż "szału" nie było i będzie to szczera prawda. Dobrze, że mimo niesprzyjających warunków pogodowych spotkanie odbyło się i to jest największa wartość z tego dnia. Nie mamy wątpliwości, że w lidze trzeba grać dużo lepiej i bardziej uważnie, aby powiększać punktowe konto...

GTS Orzeł Lipka- MKS Debrzno 3:5 (0:2)

0:1 Krzysztof Dudzic (24)
0:2 Krzysztof Dudzic (36)
0:3 Michał Pacholik (51)
1:3 Krzysztof Redzimski (52)
2:3 Bartosz Zych (59)
3:3 Krzysztof Redzimski (64)
3:4 Patryk Klejdysz (84)
3:5 Kacper Bielecki (87)

MKS: Słonka- W. Taras, Stalka, W. Marzec, Borucki- Bielecki, Władyczak, Mucha, Pacholik- K. Masternak, K. Dudzic. Grali ponadto: Kamowski, P. Klejdysz, Litwiniuk, K. Wegner, Grudziński

Przećwiczona gra obronna31.07.2019r.
W trzecim meczu kontrolnym seniorzy MKS-u ulegli rezerwom pierwszoligowej Chojniczanki Chojnice 0:4. Spotkanie rozegrane na obiekcie Kolejarza toczyło się pod znakiem zdecydowanej dominacji rywali, ale debrznianie pokazali ambitną, solidną grę, oczywiście na miarę możliwości składu, w jakim pojechali na środowy sparing.

Szkoleniowiec miejscowych Tomasz Pozorski miał do dyspozycji praktycznie dwie jedenastki oraz spore grono zawodników na co dzień trenujących z "jedynką". Nie dziwi więc przebieg potyczki, w której skupiliśmy się na skomasowanej defensywie. Długo jednak utrzymywał się bezbramkowy remis i nawet, jeśli ostatecznie do przerwy straciliśmy dwa gole, to paradoksalnie akurat w momentach, w których raczej... nie powinny paść.

Zaczęło się nawet obiecująco, bo wystarczyło kilkadziesiąt sekund, aby dwukrotnie gospodarze sfaulowali Pawła Władyczaka i egzekwowaliśmy rzuty wolne. Przy drugim, po ostrej wrzutce, niewiele zabrakło, aby Wojciech Taras doszedł z bliska do strzału głową. Potem obserwowaliśmy wyraźną przewagę Chojniczanki II, ale zarówno Sławomir Słonka w bramce, jak i defensorzy nie dawali się zaskoczyć aż do 35. minuty. Wtedy zachowaliśmy się nieroztropnie, bowiem po zagraniu Wojciecha Marca Słonka chwycił futbolówkę i sędzia Mariusz Hoppe gwizdnął rzut wolny pośredni. Michał Sacharuk nie strzelił jakoś szczególnie mocno, ale mimo to piłka po nogach obrońców wpadła do siatki. W 38 min. Słonka miał problemy ze sparowaniem uderzonej z dystansu futbolówki. Kozłującą "gałę" odbił przed siebie, ale na szczęście poprawka była nieskuteczna. W 44 min. niefortunna interwencja W. Marca, który zagrał ręką w polu karnym i arbiter nie miał wyjścia dyktując rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Michał Kalitta.

Obraz gry po zmianie stron był identyczny. W 53 min. ładnie, płasko, ale trochę za słabo strzelił zza szesnastki Władyczak. W 71 min. Słonka wybronił w czystej pozycji, lecz po 60 sekundach skapitulował trzeci raz tego dnia. Z kilku metrów pokonał go Kacper Boniecki, a piłka przeszła naszemu bramkarzowi do celu po rękach. W 89 min. honorowego gola mógł zdobyć Krzysztof Dudzic, dobrze mierząc z wolnego, lecz Kacper Gibas strzegący chojnickiej bramki wybił piłkę na kornera. Nie zdołaliśmy utrzymać wyniku 0:3, bo po kontrze przeciwnicy uzyskali w 90. minucie jeszcze jednego gola, silnym uderzeniem. Personaliów autora tego trafienia nie poznaliśmy, chojniczanie podali go jako zawodnika testowanego.

Czerwono-niebieskich czeka teraz tradycyjny sprawdzian turniejowy u siebie, czyli "Puchar Lata". Impreza z udziałem czterech drużyn odbędzie się w niedzielę 4 sierpnia na Stadionie Miejskim w godz.11.00-17.00.

Chojniczanka II Chojnice- MKS Debrzno 4:0 (2:0)

1:0 Michał Sacharuk (35)
2:0 Michał Kalitta (44-k)
3:0 Kacper Boniecki (72)
4:0 zawodnik testowany (90)

MKS: Słonka- W. Taras, W. Marzec, Góra, Borucki- Kamowski (73 Wójtowicz), Władyczak, Mucha, Bielecki- K. Masternak (80 J. Racinowski), P. Klejdysz (66 K. Dudzic)

Pięć goli MKS-u, dobre piątkowe popołudnie26.07.2019r.
Druga "kontrolka" seniorów przed edycją 2019/2020 i pierwsze zwycięstwo. Debrznianie pokonali na Stadionie Miejskim GLKS Wysoka 5:3. Na pewno był to lepszy występ czerwono-niebieskich niż pięć dni wcześniej z Pogonią Łobżenica, chociaż trzeba dostrzec, że przyszło nam rywalizować ze słabszym na tę chwilę przeciwnikiem, niż pogoniści mimo, iż formalnie grającym na co dzień w tej samej klasie rozgrywkowej, co premierowy letni oponent.

Sławomir Słonka miał tym razem do dyspozycji osiemnastu zawodników, z których Jakub Racinowski ostatecznie nie pojawił się na murawie. Na boisku zameldował się za to dawno nie oglądany w barwach MKS-u Krystian Szostek (poprzednio w ligowym starciu z Sokołem Wyczechy 31 marca 2019 r.). Ponadto kilkuminutowy debiut w dorosłym futbolu zaliczył 16-letni Tomasz Małka, a tyle samo czasu grał... Radosław Wójtowicz, który ostatni raz założył koszulkę klubu z ul. Sportowej prawie 10 (!) lat temu, 11 października 2009 roku...

Do 11. minuty nie działo się nic specjalnie interesującego. Wtedy Słonka interweniował w groźnej sytuacji, a nacierał na naszą bramkę Kamil Łochowicz. W 21 min. Błażej Borucki popełnił błąd na boku obrony i po zagraniu jednego z rywali bliziutko szczęścia był Patryk Pisula. W 29 min. czystą pozycję miał Łochowicz, ale spudłował głową z paru metrów. Pół godziny i ledwie trzy podbramkowe okazje, to rzeczywiście oddawało przebieg niezbyt ciekawego w tym okresie gry spotkania.

Kwadrans kończący I połowę na korzyść MKS-u. W 33 min. Szostek dograł futbolówkę Kamilowi Masternakowi, ten minął golkipera, ale z ostrego kąta trafił w słupek, a poza tym piłka minimalnie opuściła jednak wcześniej linię końcową. W 37 min. K. Masternak uderzył ponad bramką, a za moment Szostek próbował z dystansu, ale po rykoszecie czujnie zachował się strzegący "świątyni" GLKS-u Mateusz Stereńczak. Wreszcie w 40 min. wynik otworzył Szostek, który po zagraniu K. Masternaka strzelił precyzyjnie z boku pola karnego w długi róg.

Po przerwie znacznie ciekawiej, a przede wszystkim kibice obejrzeli aż siedem goli. W 48 min. na 2:0 podwyższył Patryk Klejdysz. Przymierzył z lewej nogi w przeciwległy róg, korzystając z podania Kacpra Bieleckiego. Następne 15 minut to dominacja przyjezdnych udokumentowana tylko dwoma trafieniami. Tylko, bo goście powinni nawet prowadzić... W 53 min. po prostopadle zagranej piłce do Łochowicza zrobiło się 2:1, a w 59 min. na 2:2 wyrównał Pisula. Słabo prezentowaliśmy się w tym fragmencie rywalizacji, czego dowodem obrazek z 63. minuty, gdy cudem uniknęliśmy kolejnej straty. Pomyłka Boruckiego i instynktowna parada Słonki, po której fartownie nadal utrzymywaliśmy remis.

Wszystko odmieniła akcja z 65. minuty, kiedy K. Bielecki wypuścił w bój K. Masternaka, a debrznianin wygrał pojedynek z bramkarzem, strzelając na 3:2. Swoją dobrą postawę K. Bielecki podkreślił debiutanckim trafieniem w teamie seniorów w 76. minucie. Odważnie zaatakował defensora, przechwycił piłkę przy linii bocznej, podciągnął kilkanaście metrów i mimo bardzo ostrego kąta dał radę zmieścić w siatce obok wybiegającego golkipera. Brawo!

Ekipa z Wysokiej nie dawała za wygraną i w 79 min. kontaktową bramkę zdobył Łochowicz, jednak końcówka należała bezsprzecznie do drużyny znad Debrzynki. W 84 min. po zagraniu Pawła Władyczaka sam na sam z golkiperem był K. Bielecki, z kolei w 86 min. podawał K. Bielecki, a K. Masternak wcelował w słupek. Kropkę nad "i" tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra Mariusza Hoppe postawił Władyczak, dopełniając formalności do "pustaka", a trzecią asystę zapisaliśmy K. Bieleckiemu.

Trzeci sparing odbędzie się w środę 31 lipca o godz.18.00, gdy na obiekcie Kolejarza w Chojnicach zmierzymy się z rezerwami I-ligowej Chojniczanki.

MKS Debrzno- GLKS Wysoka 5:3 (1:0)

1:0 Krystian Szostek (40)
2:0 Patryk Klejdysz (48)
2:1 Kamil Łochowicz (53)
2:2 Patryk Pisula (59)
3:2 Kamil Masternak (65)
4:2 Kacper Bielecki (76)
4:3 Kamil Łochowicz (79)
5:3 Paweł Władyczak (90)

MKS: Słonka- W. Taras (54 Domański), W. Marzec, Góra, Borucki- Szostek (59 Kamowski), Władyczak, Mucha, Marczak (37 Bielecki)- K. Masternak (87 Małka), P. Klejdysz (63 K. Dudzic, 87 Wójtowicz)

Pogoń na szóstkę21.07.2019r.
Pierwszy letni sparing seniorów zakończył się wysoką porażką na własnym obiekcie z przedstawicielem wielkopolskiej ligi międzyokręgowej Pogonią Łobżenica. Wynik 6:1 dla gości nie pozostawia złudzeń, która ze stron była wyraźnie lepsza. Debiut trenerski Sławomira (Słonki (jednocześnie występ nr 300 w roli zawodnika MKS-u) wypadł zatem bardzo przeciętnie, ale... poczekajmy, to początek przygotowań.

Na pewno nie można być zadowolonym z frekwencji, bo w kadrze emkaesiaków pojawiło się zaledwie czternastu piłkarzy. Niestety, to pewnego rodzaju "przypadłość" dość często powtarzająca się od lat w okresie rozgrywania gier kontrolnych, czy to w zimie, czy obecnie... Na tle ekipy z Łobżenicy, mającej w swoich szeregach sporą grupę doświadczonych, ogranych w wyższych ligach zawodników, wypadliśmy kiepsko, co doskonale obrazuje zresztą wynik.

Przyjezdni od premierowego gwizdka sędziego Mariusza Hoppe narzucili ostre tempo, wysoki pressing, grali składnie, dominowali bezapelacyjnie na boisku. Szybko przełożyło się to na konkrety, bowiem już w 5. minucie po wrzutce z prawego skrzydła nadbiegający Sylwester Kraczkowski nie dał szans Słonce. W 7 min. golkipera MKS-u wyręczył słupek, a wcześniej wybronił w sytuacji jeden na jeden. W 13 min. po przejęciu futbolówki przez Kamila Masternaka i prostopadłym dograniu w dobrej pozycji znalazł się Patryk Klejdysz, jednak chybił. Ciągle wyraźnie przeważali podopieczni Mateusza Hryconia i w 33 min. dopięli swego. Zanim na 2:0 podwyższył silnym uderzeniem pod poprzeczkę Jan Bruski rywale zmarnowali trzy inne wyśmienite okazje. Najpierw w 26 min. Wojciech Taras zwlekał z wybiciem piłki i po mocnym strzale przeciwnika ta trafiła w słupek, potem w 27 min. Słonka obronił groźną próbę zza pola karnego, wreszcie w 28 min. w sytuacji sam na sam jeden z łobżenickich piłkarzy wcelował w poprzeczkę. Pogoniści sygnalizowali nawet, iż "gała" przekroczyła linię bramkową, lecz arbiter nie wskazał na środek.

W 36 min. przegrywaliśmy 0:3. Z łatwością po kornerze główkował pozostawiony bez krycia Bartosz Gaca. To nie koniec złych wieści z boiska w I połowie, gdyż tuż przed jej zakończeniem czwartego gola zdobył strzałem w krótki róg z bliska Karol Jurek. Zaraz po wyjściu na drugą odsłonę, praktycznie w pierwszej akcji ponownie dał znać o sobie Kraczkowski, kończąc skutecznie koronkową akcję Pogoni.

Cóż, wyglądało to rzeczywiście słabo, ale dalsze fragmenty były na szczęście pomyślniejsze dla debrznian. Z jednej strony stało się tak dlatego, że goście dokonali licznych roszad w składzie, z drugiej po prostu zaczęliśmy grać troszkę lepiej. Dobrą zmianę dał Kacper Bielecki. Niespełna 16-letni debiutant rozruszał lewą flankę debrznian, grał odważnie, bez kompleksów, nie bał się pojedynków z rywalami, wiele z nich rozstrzygając na swoją korzyść. W 49 min. obserwowaliśmy bardzo udaną akcję MKS-u, kiedy Paweł Władyczak zagrał do Bieleckiego, a "Ciapek" dośrodkował do nadbiegającego K. Masternaka. Główka "Mastera", choć celna, nie mogła jednak zaskoczyć bramkarza. W 55 min. druga próba K. Masternaka, golkiper odbił futbolówkę do boku, P. Klejdysz przekazał ją Błażejowi Boruckiemu, ale strzał okazał się niecelny.

W 59 min. uzyskaliśmy bramkę. Bielecki zagrał do zamykającego prawą stronę Władyczaka, a nowy kapitan zespołu z Grodu Dzika z ostrego kąta wpakował piłkę do siatki. Potem były jeszcze dwie dogodne okazje na gole dla teamu Słonki. W 64 min. efektownie przymierzył Bielecki i zabrakło centymetrów, aby futbolówka bardziej "przyjaźnie" dla nas odbiła się od podłoża po uprzednim uderzeniu w poprzeczkę. W 78 min. znowu atak z udziałem Bieleckiego, który podał do Władyczaka, a po chwili nieczysto uderzał głową Damian Kamowski.

Końcówka ponownie dla Pogoni. W 87 min. dwukrotnie ratował drużynę Słonka, ale w 88 min. nie mógł już nic poradzić na spryt Radosława Grodzkiego. Rywal był faulowany (inna sprawa, czy rzeczywiście...) i błyskawicznie wykonał rzut wolny, lobując bramkarza znad Debrzynki. Zatem 1:6, czyli dotkliwa przegrana z przeciwnikiem bez wątpienia dużo lepszym na dziś od czerwono-niebieskich.

Drugi mecz towarzyski zagramy również u siebie, w piątek 26 lipca o godz.18.00, a na drodze zespołu z ul. Sportowej stanie GLKS Wysoka.

MKS Debrzno- Pogoń Łobżenica 1:6 (0:4)

0:1 Sylwester Kraczkowski (5)
0:2 Jan Bruski (33)
0:3 Bartosz Gaca (36)
0:4 Karol Jurek (45)
0:5 Sylwester Kraczkowski (46)
1:5 Paweł Władyczak (59)
1:6 Radosław Grodzki (88)

MKS: Słonka- W. Taras, Mucha, Góra, Borucki- K. Masternak, Władyczak, W. Marzec, Marczak- Stalka, P. Klejdysz. Grali również: K. Dudzic, Kamowski, Bielecki

Sparing seniorów: Tarnovia Tarnówka- MKS Debrzno 2:2 (1:2)10.03.2019r.

0:1 Michał Pacholik (10)
1:1 Wojciech Łój (16)
1:2 Krzysztof Szawarniak (40)
2:2 Jakub Stawiszyński (60)

MKS: Słonka- W. Taras (54 Kamowski), Mucha, Szostek, Marczak (54 Lica)- Stalka (74 K. Masternak), Władyczak, W. Marzec (57 K. Dudzic), Pacholik (72 F. Malmon)- Szawarniak (79 Borucki), Kawczak (67 P. Klejdysz)

Sparing seniorów w Chojnicach: MKS Debrzno- Gwiazda Karsin 2:8 (1:3)02.03.2019r.

1:0 Krzysztof Szawarniak (9-k)
1:1 Mateusz Borowski (13-k)
1:2 Mateusz Kerszk (27)
1:3 Tomasz Pestka (30)
1:4 Mateusz Borowski (58)
1:5 Mateusz Borowski (59)
1:6 Mateusz Borowski (70)
1:7 Julian Żywicki (78-k)
1:8 Mateusz Kerszk (79)
2:8 Maciej Domański (85)

MKS: Słonka- Kamowski (76 K. Masternak), Mucha, W. Marzec, Marczak (67 Borucki)- Szawarniak, Władyczak, Góra (58 Górnowicz), K. Dudzic (55 Domański)- Sz. Malmon, Kawczak (38 Lica)

Sparing seniorów w Wałczu: MKS Debrzno- Sparta Złotów 1:6 (0:4)24.02.2019r.

0:1 Paweł Rosenthal (8)
0:2 Łukasz Osada (12)
0:3 Krzysztof Wojciechowski (20)
0:4 Sebastian Polak (24)
0:5 Mateusz Chudziński (83)
1:5 Krzysztof Szawarniak (84-k)
1:6 Mateusz Chudziński (88)

MKS: Słonka- Borucki, Mucha, W. Taras, Marczak (66 K. Dudzic)- F. Malmon, Władyczak, Góra, Górnowicz (64 Bruski), Kamowski- Szawarniak

Przegrana po solidnej grze17.02.2019r.
W towarzyskim spotkaniu drużyn seniorskich na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Wałczu MKS przegrał z GLKS Wysoka 4:5. Debrznianie pokazali się całkiem dobrze na tle wyżej notowanego przeciwnika i byli bliscy korzystnego rezultatu. Z pięciu straconych goli trzech (nr 3, 4 i 5) można było raczej uniknąć, bo padły bardziej po naszych błędach, niż w wyniku składnych akcji rywali. Minusem z pewnością była frekwencja, bo w "kontrolce" wystąpiło tylko trzynastu piłkarzy. W tym kontekście zarówno z gry, jak i ogólnej postawy zespołu można być umiarkowanie zadowolonym.

Mecz miał zupełnie inny przebieg niż ubiegłotygodniowa potyczka z Pogonią Łobżenica. Tym razem toczyliśmy od początku wyrównany bój i gra MKS-u mogła się chwilami podobać. Do 17. minuty obydwa teamy nie zdołały stworzyć dogodnej do zdobycia bramki sytuacji. Wtedy po prostopadłym zagraniu Michała Kawczaka piłkę otrzymał Krzysztof Szawarniak (także dlatego, iż nie skomunikowali się właściwie bramkarz GLKS-u i jeden z obrońców), zagrał do Damiana Kamowskiego i młody pomocnik wywalczył rzut rożny. Dośrodkowywał Szawarniak, a najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Mariusz Góra i z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Prowadzenie debrznian utrzymywało się do 27. minuty. Wówczas składną akcję przeprowadzili rywale. Na 1:1 wyrównał głową z pięciu metrów Sebastian Gabrych po dokładnym zagraniu z prawego skrzydła.

W 32 min. przegrywaliśmy 1:2. Jeden z wysoczan wygrał pojedynek w środku pola, popędził na bramkę, dograł do Krzysztofa Kani, a ten wcelował z łatwością do pustego "prostokąta". Szybko odpowiedzieliśmy, bo już w 36. minucie, po jednym z lepszych ataków emkaesiaków, gdy Kawczak zaadresował krzyżową piłkę do Kamowskiego, a 17-latek wyszedł na czystą pozycję i pewnym uderzeniem pokonał golkipera. To pierwsza bramka Damiana w seniorskim futbolu! W 39 min. po kontrze mogliśmy stracić gola, lecz na szczęście piłka powędrowała minimalnie obok słupka. Do przerwy obejrzeliśmy kolejne dwa trafienia. W 41 min. Robert Rutyna (zastępował przebywającego jako trener ze swoją drużyną na turnieju w Jastrowiu Sławomira Słonkę) nieprecyzyjnie wznowił grę, piłkę przejął Patryk Pisula i bez zbędnej zwłoki uderzył (albo dośrodkowywał, a wyszedł z tego strzał, bo i taką wersję można śmiało przyjąć) na bramkę. "Gała" odbiła się dostojnie od... obydwu słupków i ugrzęzła w siatce. Trzy minuty później błąd popełnili przeciwnicy, będąc w... parterze piłkę wyłuskał Wojciech Marczak, zagrał do Kawczaka, a Michał nie dał szans bramkarzowi. Po 45 minutach 3:3.

Drugą połowę lepiej zaczęli piłkarze GLKS-u. Narzucili ostre tempo i zepchnęli nas do defensywy. Taki stan trwał około dziesięciu minut, ale bez konsekwencji w postaci straconych goli. Wyręczał nas słupek, pudła przeciwników, a także udane interwencje w obronie. W 58 min. zapisaliśmy czwarte trafienie dla rywali. Zdobył je grający trener Michał Szalski, wykorzystując nieporozumienie między R. Rutyną i bardzo dobrze dotąd grającym Norbertem Muchą. Lobik i bramka... Po 60 sekundach Kamowski z bliska z ostrego kąta strzelił wprost w bramkarza. W 68 min. ładną paradę zaliczył R. Rutyna broniąc uderzenie z boku pola karnego. Chwilę później było 4:4. Faul na Kawczaku i dobrze prowadzący zawody duet Marcin Świerszcz-Piotr Latos (obaj jako młodzi sędziowie gwizdali mecze naszego klubu w okręgu pilskim w... latach 90-tych ubiegłego wieku) podyktował rzut wolny dobre 20 metrów od celu. Do piłki podszedł Krzysztof Dudzic i pięknym strzałem z lewej nogi zdobył naprawdę efektownego gola!

Końcowy kwadrans na korzyść GLKS-u. W 76 min. R. Rutyna z kłopotami sparował na kornera groźny strzał z dystansu, w 78 min. wygrał pojedynek jeden na jeden z napastnikiem, lecz w 79 min. był już bezradny, kiedy po centrze z rogu, uderzeniu w poprzeczkę i zamieszaniu żaden z kolegów nie zdołał wyekspediować piłki w pole. Doskoczył do niej Dawid Żabówka i bez litości umieścił w bramce. Zatem 5:4 dla rywali. W 80 min. "Rutyniarza" wyręczył słupek, potem w 82. minucie brakło precyzji w wybornej sytuacji jednemu z wysoczan. Mimo dużo słabszego finiszu i tak mogliśmy zremisować. W 86 min. po rogu do futbolówki dopadł pozostawiony bez opieki Krystian Szostek, ale jakimś cudem "gała" nie znalazła drogi do siatki, a próbujący ją jeszcze dobijać Wojciech Taras uderzył obok...

Sparingowy tryptyk z przedstawicielami pilsko-poznańskiej ligi międzyokręgowej skończymy w niedzielę 24 lutego o godz.12.00 meczem w Wałczu ze Spartą Złotów.

MKS Debrzno- GLKS Wysoka 4:5 (3:3)

1:0 Mariusz Góra (17)
1:1 Sebastian Gabrych (27)
1:2 Krzysztof Kania (32)
2:2 Damian Kamowski (36)
2:3 Patryk Pisula (41)
3:3 Michał Kawczak (44)
3:4 Michał Szalski (58)
4:4 Krzysztof Dudzic (69)
4:5 Dawid Żabówka (79)

MKS: R. Rutyna- W. Taras, Szostek, Mucha, Marczak (58 Borucki)- F. Malmon, Góra (62 K. Dudzic), Domański, Kamowski- Kawczak, Szawarniak

Druga połowa całkiem niezła 10.02.2019r.
Seniorzy MKS-u rozegrali pierwsze spotkanie sparingowe w okresie przygotowawczym przed rundą wiosenną w słupskiej klasie okręgowej. Debrznianie na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Wałczu zmierzyli się z przedstawicielem pilsko-poznańskiej ligi międzyokręgowej, Pogonią Łobżenica. Rywale zajmują po I części kampanii 2018/2019 jedenastą lokatę. Premiera na dużym boisku w tym roku wypadła przeciętnie. Przegraliśmy 2:5, a na tak wyraźną porażkę bezpośredni wpływ miał słabiutki początek w wykonaniu podopiecznych Pawła Władyczaka, gdyż po 21 minutach przeciwnicy prowadzili aż 4:0!

Od rozpoczęcia gry zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy i nie bardzo potrafiliśmy wyswobodzić się z opresji. Dość szybko pogoniści rozmontowali naszą obronę. Jeszcze w 7 min. Sławomira Słonkę wyręczył słupek po rzucie wolnym (faul Błażeja Boruckiego), ale za 60 sekund golkiper debrzneński wyciągał piłkę z siatki. Po dograniu z prawego skrzydła z bliska skutecznie dostawił nogę Sebastian Baron i było 1:0. Drugie trafienie zapisaliśmy Wojciechowi Węgrzynowi w 13. minucie. Piłkarz z Łobżenicy wykorzystał sytuację sam na sam ze Słonką. W 18 min. Dawid Szcześniak zameldował się na snajperskiej liście dobijając strzał jednego z kolegów. Z kolei w 21 min. Krystian Wypchło wygrał pojedynek, wyszedł na czystą pozycję i nie dał szans na dobrą interwencję Słonce. Zanosiło się w tym momencie na pogrom MKS-u, ale na szczęście dalsze fragmenty meczu były dla nas dużo bardziej pomyślne.

Do przerwy bez zmian wyniku, ale godnych odnotowania było kilka akcji z obydwu stron. W 23 min. Krzysztof Szawarniak został uprzedzony przez bramkarza po dobrym, prostopadłym zagraniu. Poszła kontra i Marek Lisewski we właściwym momencie wybił futbolówkę na róg. W 38 min. celnie przymierzył Sebastian Stalka, lecz golkiper nie miał problemu z chwyceniem piłki. 40. minuta to idealna sposobność Pogoni i instynktowna obrona Słonki. Wreszcie na sam koniec I połowy jeden z przeciwników ubiegł głową Słonkę, ale nadbiegający Wojciech Taras ofiarną interwencją wybił w porę "gałę" zmierzającą już nieuchronnie do celu.

Właśnie W. Taras zajął po zmianie stron miejsce między słupkami naszej bramki, a Słonka przemieścił się do pobliskiej hali, gdzie w turnieju uczestniczyła drużyna rocznika 2005 znad Debrzynki przez niego prowadzona. II część gry lepsza dla MKS-u, wyrównana, toczyliśmy otwarty, odważny bój z wyżej notowanym zespołem. W 48 min. po kontrze strzelał Michał Kawczak. Świetną szansę na gola miał w 51 min. Szawarniak po akcji Kawczaka i Władyczaka. W 60 min. po centrze Stalki z wolnego Szawarniak przestrzelił z bliska głową. Trzy minuty później pokazał się w ofensywie Lisewski, gdy przymierzył w światło bramki po kornerze z okolic linii pola karnego. Po chwili niezłe uderzenie zaprezentował Kawczak.

Pogoniści teoretycznie nie stwarzali w tym czasie zbyt wielkiego zagrożenia. W 55 min. powinni jednak powiększyć prowadzenie, gdy jeden z nich po dość przypadkowej akcji fatalnie spudłował z pięciu metrów, będąc pozostawionym całkowicie bez opieki przed "prostokątem". W okresie optycznej przewagi debrznian zespół z Łobżenicy potrafił dokonać korekty rezultatu na 5:0. Wystarczyło precyzyjne zagranie, wyjście na pozycję Kamila Mitlegera i w 69. minucie W. Taras był bezradny.

W 74 min. byliśmy blisko szczęścia po rogu i strzale Władyczaka. Premierową bramkę w roku 2019 zdobyliśmy wkrótce potem. W 75 min. najpierw Wojciech Marzec obił poprzeczkę, następnie piłka wędrowała trochę bezładnie w okolicach pola karnego, trafiła do Stalki, ten dośrodkował, udział w akcji miał Wojciech Marczak, a całość sfinalizował Szawarniak. W 80 min. drugi gol MKS-u. Z rogu podawał Władyczak, a Marczak z dużym spokojem, poza zasięgiem bramkarza, strzelił nie do obrony głową. Ponadto w 84 min. znakomitą okazję miał Łukasz Płóciennik, ale piłka o centymetry minęła cel.

Po drugiej stronie boiska filmową paradę zaliczył W. Taras, broniąc bardzo trudny strzał z dystansu w 88. minucie. Poza tym w 76 min. pogoniści trafili w poprzeczkę, a poprawka była niecelna.

Tyle o przebiegu meczu, rozegranym w niezłych, jak na luty, warunkach atmosferycznych. Władyczak wypróbował 15-osobową kadrę, w której znalazło się czterech piłkarzy dość dawno, albo nawet bardzo dawno nie oglądanych w koszulce teamu z Grodu Dzika. Szawarniak od początku 2014 roku był poza Debrznem (30 miesięcy w Chemiku Bydgoszcz, później od lata 2016 roku Skandynawia, drużyna o nazwie Brosarps IF). Krzysztof jest dziś z powrotem w Polsce, trenuje w MKS-ie i klub 5 lutego oficjalnie wystąpił, za pośrednictwem Polskiego Związku Piłki Nożnej, do szwedzkiej federacji o wydanie certyfikatu w celu zgłoszenia futbolisty do rozgrywek słupskiej okręgówki w rundzie wiosennej. Widzieliśmy też na boisku w Wałczu Kawczaka. Michał zagrał po ośmiomiesięcznej pauzie, bo poprzednio zakładał koszulkę emkaesiaków 3 czerwca 2018 r. w Biesowicach, gdzie przegraliśmy ligowe spotkanie z Echem 3:5. Pokazał się także Płóciennik. "Płota" nie grał jesienią w lidze i Pucharze Polski, a ostatni sparing z jego udziałem to obydwie potyczki czerwono-niebieskich w ubiegłorocznym "Pucharze Lata", 29 lipca, z Tęczą Brusy i Orłem Wałcz. Czwarta postać to Michał Walkiewicz. Wiele lat przebywał poza miastem, obecnie jest na miejscu, wznowił treningi. Niespełna 24-latek ma skromniutkie doświadczenie z występów w seniorskim futbolu. Wcześniej zaistniał w nim tylko dwukrotnie, 11 listopada 2012 r. (3:1 na wyjeździe z Garbarnią Kępice w klasie A) i 26 października 2013r. (2:1 w Bruskowie Wielkim ze Swe Pol Linkiem w okręgówce).

Drugą konfrontację towarzyską tej zimy odbędziemy ponownie w Wałczu, z GLKS Wysoka, w niedzielę 17 lutego 2019 r. o godz.12.00.

MKS Debrzno- Pogoń Łobżenica 2:5 (0:4)

0:1 Sebastian Baron (8)
0:2 Wojciech Węgrzyn (13)
0:3 Dawid Szcześniak (18)
0:4 Krystian Wypchło (21)
0:5 Kamil Mitleger (69)
1:5 Krzysztof Szawarniak (75)
2:5 Wojciech Marczak (80)

MKS: Słonka (46 W. Taras)- Borucki (19 Płóciennik), Marek Lisewski, Mucha, Marczak- Kamowski, Władyczak, W. Marzec (78 Góra), Kawczak (74 Walkiewicz), Stalka- Szawarniak

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::