SENIORZY › SPARINGI
Sparing seniorów: MKS Debrzno- Kamionka Kamień Krajeński 1:3 (0:0)06.08.2017r.

0:1 Dawid Chmarzyński (68)
0:2 Daniel Babiżewski (74)
1:2 Damian Litwiniuk (87)
1:3 Dawid Chmarzyński (90+3)

MKS: W. Taras- Rekusz (46 Kałdowski), Domański (46 Stalka), Zabrocki (60 Płóciennik), Góra (46 Sz. Malmon)- K. Masternak (46 Lica), Szostek, Marczak (46 Władyczak), Pacholik (68 Rzepka)- P. Klejdysz (68 Litwiniuk), Wegner (68 Kawczak)

Ściana deszczu, trzy bramki "Digiego" 26.07.2017r.
Polonia Jastrowie była trzecim przeciwnikiem w trakcie letnich przygotowań seniorów MKS-u do inauguracji zmagań w klasie okręgowej. Towarzyski mecz odbył się w Brzeźnicy, na boisku tamtejszego Klubu Piłkarskiego, spadkowicza z klasy A. Szacunek dla zawodników obydwu drużyn, bo przyszło im mierzyć się z uciążliwym, ulewnym deszczem, nękającym okolicę praktycznie cały dzień.

Po stronie MKS-u wyszło na murawę łącznie szesnastu piłkarzy. Przegraliśmy 3:4, chociaż powinno być inaczej, bo zmarnowaliśmy w tej "kontrolce" naprawdę wiele wyśmienitych okazji na kolejne gole. Gdyby, gdyby, gdyby... Niepokoi nieskuteczność pod bramką rywali, ale smucą też liczne błędy w grze obronnej, które skutkowały zbyt łatwo traconymi golami.

Zaczęliśmy aktywnie, bo w 2 min. Kamil Masternak przechwycił futbolówkę i uderzył z dobrej pozycji z woleja, ale obok celu. W 3 min. pierwsza "setka". Paweł Wegner pędził samotnie na bramkę Polonii dobre 40 metrów, ale w sytuacji sam na sam z golkiperem po prostu nie trafił do siatki. Podobna okoliczność miała miejsce w 8. minucie, kiedy Szymon Malmon zagrał do Michała Pacholika, a "Kołek" będąc przed bramkarzem przeniósł piłkę ponad poprzeczkę.

W 12 min. interwencja Sławomira Słonki i róg po dynamicznym wejściu jednego z przeciwników prawą stroną. W 16 min. emkaesiacy wygrywali 1:0. Władyczak podał prostopadle do Sz. Malmona, a ten bez problemu pokonał bramkarza, pokazując jak należy wykorzystywać znakomite szanse. Potem nadal mieliśmy inicjatywę, bo poza niecelnym strzałem z 20 metrów polonistów w 24 min. dominowali bezsprzecznie debrznianie. W 31 min. "świeca" Wojciecha Tarasa sprawiła sporo kłopotów golkiperowi, a bliski powodzenia był Sz. Malmon. W 37 min. druga znakomita szansa Wegnera, znowu czysta pozycja i ponownie pudło...

Zamiast 2:0, jak to w futbolu, zrobiło się szybko 1:1. W 39 min. gospodarze "sklepali" naszą defensywę i Mateusz Bartel (wcześniej kilka sezonów w barwach Brdy Przechlewo, w ubiegłej edycji Sparta Złotów) ładnie przymierzył z lewej nogi z pierwszej piłki. Po przerwie w 47 min. dobra wymiana podań między Kamilem Kałdowskim, K. Masternakiem i Maciejem Domańskim, po której egzekwowaliśmy kornera. Za 60 sekund celne uderzenie "Mastera" w zamieszaniu i następny róg. Przewaga czerwono-niebieskich przyniosła pożądany skutek w 49. minucie. Kilku zawodników miało szansę, aby skończyć akcję naszej drużyny, aż futbolówka po odbiciu się od słupka dotarła do Sz. Malmona i "Digi" z łatwością wpakował ją z najbliższej odległości do bramki.

Z drugiego prowadzenia cieszyliśmy się króciutko. Jeszcze w 51 min. efektownie skontrowaliśmy (Wegner do Władyczaka, celna próba i udana interwencja golkipera), ale w 52 min. notowaliśmy remis 2:2. Zagapiliśmy się w środku pola, "gała" powędrowała do Marcina Bąka, który nie bawiąc się w jakiekolwiek myślenie co zrobić, zwyczajnie kropnął z 25 metrów w samo okienko. Bez dwóch zdań, gol dnia... W 59 min. Słonka wybronił trudną piłkę, a w 62 min. szybki atak debrznian, zagranie Wegnera do Sz. Malmona i... zabrakło niewiele. Co się jednak odwlecze... W tej samej minucie lewym skrzydłem podciągnął futbolówkę Pacholik, dostrzegł nadbiegającego Sz. Malmona i 3:2 dla MKS-u! Wracający do zespołu po kontuzji Szymon skompletował hat tricka (w ogóle premierowego w ekipie seniorskiej!) i... mógł schronić się przed nawałnicą, czyli usiąść na ławce, bo natychmiast zluzował go Damian Litwiniuk.

W 70 min. kosztowny okazał się błąd w środkowej strefie i błyskawicznie poszła akcja nieco podobna do tej, gdy straciliśmy gola na 1:1. Autor bramki ten sam (Bartel), lecz tym razem wrzutka nastąpiła z prawego skrzydła. To nie koniec złych wydarzeń na boisku w Brzeźnicy, bowiem w 74 min. po dośrodkowaniu z rogu (chwilę wcześniej ofiarna interwencja Mariusza Góry) głową pokonał Słonkę Karol Krzysztoń. Zatem Polonia wygrywała w tym momencie 4:3 i taki rezultat pozostał do ostatniego gwizdka arbitra Jarosława Wojciechowskiego z Piły, choć... No właśnie. Liczba zmarnowanych przez debrznian szans na poprawę wyniku wołała o pomstę do (płaczącego rzewnym łzami tego dnia) nieba.

W 76 min. po podaniu Władyczaka do Pacholika golkiper jastrowian zagrał futbolówkę ręką poza polem karnym. W normalnych okolicznościach byłaby to czerwona kartka, w sparingu sędzia pozwolił winowajcy grać dalej, a my wykonywaliśmy rzut wolny. Sprytnie, bo Wegner wypuścił w bój Pacholika, ale Michał przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 81 min. czysta, klarowna okazja Litwiniuka, za chwilę to samo w wykonaniu Wegnera, w 85 min. z kolei Pacholik dograł do Litwiniuka lecz egzekwowaliśmy później jedynie kornera. Dużo tego, naprawdę dużo... Rywale zagrozili w końcowych fragmentach spotkania Słonce raz, ale Sławek wybił piłkę na róg.

Nie ma co rozdzierać zbytnio szat z powodu przegranej, bo jak to w meczach towarzyskich futbol jest mocno niepoukładany, czy wręcz chaotyczny, a liczba roszad w składzie tudzież w jego wnętrzu, na poszczególnych pozycjach, znacząca. Brakuje też koncentracji, należytej uwagi, skupienia. Obyśmy te niedoróbki umieli wyeliminować do startu ligi. Wszystkie potyczki mają służyć jak najlepszemu przygotowaniu do rundy jesiennej i dopiero wówczas nic innego jak wynik nie będzie ważne.

Czwarty test w niedzielę 30 lipca o godz.11.00. Na Stadionie Miejskim odbędzie się wtedy XIX wydanie turnieju o "Puchar Lata".

Polonia Jastrowie- MKS Debrzno 4:3 (1:1)

0:1 Szymon Malmon (16)
1:1 Mateusz Bartel (39)
1:2 Szymon Malmon (49)
2:2 Marcin Bąk (52)
2:3 Szymon Malmon (62)
3:3 Mateusz Bartel (70)
4:3 Karol Krzysztoń (74)

MKS: Słonka- Kałdowski (60 Płóciennik), W. Taras, Szostek (46 Góra), Zabrocki (65 Kaczmarek)- K. Masternak (62 Borucki), Władyczak, Domański, Pacholik- Sz. Malmon (63 Litwiniuk), Wegner

Po dwóch dekadach ponownie remis23.07.2017r.
W drugim letnim sparingu seniorzy czerwono-niebieskich zremisowali w Białośliwiu ze Stellą 2:2. Drużyna Pawła Władyczaka dwukrotnie prowadziła, lecz gospodarze w obydwu przypadkach skutecznie odpowiadali. Tym samym trzecia wizyta emkaesiaków na obiekcie usytuowanym tuż przy szlaku PKP Piła - Bydgoszcz zakończyła się trzecim wynikiem nierozstrzygniętym.

To była w ogóle piąta konfrontacja MKS-u ze Stellą w historii, a poprzednie miały miejsce... "lata świetlne" temu, jeśli chodzi o futbolowe realia. Graliśmy ze sobą bowiem w klasie A w edycji... 1995/96 oraz w okręgówce w sezonie 1997/98. Wtedy z wyjazdów debrznianie przywieźli wspomniane remisy (0:0 i 2:2), natomiast na naszym stadionie wygrywaliśmy (3:0 i 2:0). Nasi niedzielni rywale po dwuletnim pobycie w klasie A wrócili w czerwcu do klasy okręgowej, a od ponad roku prowadzi ich jeden z bardziej znanych szkoleniowców na ziemi pilskiej Zbigniew Krzoska, którego tubalny, donośny głos w trakcie sparingowej potyczki był z pewnością słyszany na oddalonej o kilkaset metrów od stadionu stacji kolejowej...

Pojechaliśmy na mecz z kadrą liczącą 18 zawodników. W bramce wobec absencji Sławomira Słonki solidarnie po 45 minut zagrali Gracjan Zawadzki i Wojciech Taras, przy czym ten drugi zaliczył całe spotkanie na murawie, gdyż w I części operował w linii obrony. Miejscowi od pierwszego gwizdka arbitra Filipa Bartoszewskiego ostro zaatakowali nasz zespół i to dosłownie. Już w 20. sekundzie(!) kontuzji ręki po bezpardonowym wejściu przeciwnika nabawił się Władyczak. Na murawie wytrzymał potem prawie godzinę, ale uraz nie ułatwiał mu z pewnością gry. W 10 min. dobra akcja Stelli, niezły strzał z dystansu, a chwilę później po rzucie rożnym niecelne uderzenie z bliska głową. Ripostowaliśmy po 60 sekundach kontrą w wykonaniu Władyczaka, Patryka Klejdysza oraz Pawła Wegnera i wywalczonym kornerem.

W 17 min. zawodnicy gospodarzy rozegrali piłkę z "klepki", ale zabrakło im precyzji przy wykończeniu ataku. W 19 min. z kolei to my zagroziliśmy ich bramce, gdy Kamil Masternak celnie, prostopadle zagrał do Wegnera i debrznianie egzekwowali po strzale "Diabła" róg. Obydwa zespoły prowadziły otwartą grę. W 27 min. Zawadzki sparował trudną piłkę z rzutu wolnego, w 32 min. golkiper z Białośliwia pewnie chwycił futbolówkę po próbie z dystansu Wegnera, w 33 min. Zawadzki wybił ją na róg po strzale z ostrego kąta. W 37 min. mieliśmy masę szczęścia, kiedy jeden z piłkarzy gospodarzy spudłował z siódmego metra. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, a to za sprawą Szymona Malmona. "Digi" zdobył bramkę strzałem do "pustaka" tuż przy słupku wykorzystując podanie Wegnera (lobował golkipera), a do tego kluczową robotę przy tym trafieniu wykonał rajdem na lewym skrzydle Michał Pacholik. Dla Sz. Malmona wpisanie się na listę strzelców (nawet jeśli to zaledwie sparing) było o tyle ważne, że uczynił to w jubileuszowym 150. występie w drużynie seniorów, w której debiutował niespełna sześć lat temu, 21 września 2011r., gdy w Pucharze Polski ulegliśmy u siebie Koralowi II Dębnica (był taki klub...) 2:3.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony dobra akcja Pacholika. Po płaskim uderzeniu z lewej strony "Kołek" wywalczył rzut rożny. W 53 min. na spółkę ratowali sytuację W. Taras i Sebastian Stalka, a było naprawdę groźnie. W 55 min. powinno być 2:0, kiedy prostopadle posłaną piłkę od Pacholika otrzymał Wegner, lecz gdy był oko w oko z bramkarzem czyściutkim wślizgiem zabrał mu ją obrońca. W 59 min. ponownie Pacholik do Wegnera i tym razem udana interwencja innego z defensorów, który przyblokował "Diabła". W 67 min. efektowna parada W. Tarasa po strzale zza szesnastki. Niebezpiecznie było też w 69 min. i w 72 min., gdy znowu na spore brawa zasłużył "Daglas". W 70 min. zabrakło centymetrów dobrze ustawionemu Wegnerowi, aby przechwycić piłkę zagraną przez Damiana Litwiniuka.

W ostatnim kwadransie zawodnicy uraczyli całkiem licznie jak na mecz towarzyski zebranych kibiców trzema bramkami. W 75 min. wyrównał Paweł Minkwicz. Po kornerze, dośrodkowaniu, potem strzale z dalszej odległości W. Taras odbił futbolówkę, a właśnie Minkwicz znalazł się przy niej najszybciej i pewnie dobił do siatki. W 83 min. dwie z rzędu interwencje z wyczuciem broniącego W. Tarasa zapobiegły stracie drugiego gola. W 87 min. wygrywaliśmy 2:1. Z dobrych 25 metrów uderzał Stalka, piłkę przechwycił Mariusz Góra i nadzwyczaj spokojnie, mocno przymierzył w długi róg po ziemi. Byliśmy o krok od zwycięstwa, jednak w 89 min. zabrakło koncentracji i Marcin Walczak znalazł sposób na W. Tarasa.

Trzeci lipcowy sprawdzian to będzie wyjazdowe spotkanie z Polonią Jastrowie. Zagramy je w środę 26 lipca o godz.18.00 na neutralnym boisku w Brzeźnicy.

Stella Białośliwie- MKS Debrzno 2:2 (0:1)

0:1 Szymon Malmon (40)
1:1 Paweł Minkwicz (75)
1:2 Mariusz Góra (87)
2:2 Marcin Walczak (89)

MKS: Zawadzki (46 Stalka)- K. Masternak (46 Zabrocki), W. Taras, Szostek, Lica- Sz. Malmon (65 Góra), Władyczak (58 Tarczyluk), Domański (70 Rzepka), Pacholik (78 Borucki)- P. Klejdysz (59 Litwiniuk), Wegner

Od 46. minuty w bramce MKS-u stał Wojciech Taras

Wysoka porażka z GLKS-em 20.07.2017r.
To miał być drugi letni sprawdzian teamu seniorów przed wznowieniem ligowych rozgrywek, ale jak wcześniej informowaliśmy potyczka z Polonią Jastrowie została przełożona na przyszłą środę, stąd cykl meczów sparingowych rozpoczęliśmy od trudnego egzaminu z GLKS Wysoka. Rywal, wielkopolski czwartoligowiec, w przerwie letniej dokonał kilku wzmocnień i widać to było w poczynaniach podopiecznych Ryszarda Ludewicza i Michała Szalskiego. Przegraliśmy wyraźnie 2:7, a rezultat należy określić jako w pełni zasłużony.

Czerwono-niebiescy mieli wprawdzie jeszcze przynajmniej cztery tzw. "setki", z których powinny paść gole, ale i goście zmarnowali kilka takowych, m.in. nie wykorzystując rzutu karnego. Trener Paweł Władyczak miał do dyspozycji dziewiętnastu piłkarzy, a więc sporo, co na pewno cieszy. Nowe twarze? Jedynym absolutnym debiutantem był Szymon Rzepka, który wraca nad Debrzynkę z wypożyczenia do juniorów B AP Człuchów. Niegdyś był wyróżniającym się zawodnikiem najstarszego zespołu juniorskiego naszego klubu. Pokazał się również Maciej Domański, którego oglądaliśmy wcześniej w jednym spotkaniu towarzyskim w marcu 2017 roku z Tarnovią w Tarnówce. Druga przymiarka do MKS-u Maćka powinna być skuteczna. Do czerwca reprezentował AP Człuchów, skończył wiek juniora B i wszystko wskazuje na to, iż dołączy na stałe do emkaesiaków.

Po bardzo długiej przerwie zameldował się na murawie doświadczony, prawie 35-letni Rafał Tarczyluk, w przeszłości naturalnie piłkarz MKS-u, lecz także przez znaczący czas Korala Dębnica. Ostatnio "Borsuk" wystąpił w drużynie Władyczaka prawie trzy lata temu, na inaugurację kampanii 2014/2015, w wygranym 3:2 starciu derbowym z Piastem Człuchów. Niemal całą rundę wiosenną miał z kolei straconą na skutek kontuzji Szymon Malmon. Obecnie trenuje, znowu jest w grze i to bardzo dobra wiadomość. Identycznie było w przypadku Kamila Masternaka, którego pauza trwała nawet dłużej, gdyż osiem miesięcy, chociaż u przyczyn nie leżały względy zdrowotne. Do zestawienia wrócił też Kamil Kałdowski, nieobecny w końcowych dziewięciu konfrontacjach sezonu 2016/2017, czyli od kwietniowych derbów z Brdą Przechlewo.

Od pierwszego gwizdka sędziego Mariusza Hoppe uwidoczniła się dominacja przyjezdnych. W 6 min. po faulu w polu karnym Dariusza Zabrockiego otrzymali oni sposobność na objęcie prowadzenia. Jedenastkę wykonywał Dariusz Juracki i posłał futbolówkę w okolice... tablicy świetlnej, wysoko ponad poprzeczkę. To pudło zawodnik z Wysokiej powetował sobie później aż czterokrotnie... W 11 min. pierwszy raz znalazł sposób na Sławomira Słonkę, gdy reklamowaliśmy spalonego (niesłusznie) i po wrzutce z prawego skrzydła Juracki podbił piłkę i głową po rękach golkipera umieścił w siatce. W 14 min. błąd w okolicach szesnastki popełnił Zabrocki, i natychmiast zostaliśmy srogo skarceni, a bramkę zdobył znowu Juracki. W 17 min. Słonka wybronił w sytuacji sam na sam, ale w 21 min. nic już nie mógł poradzić, gdy po przechwycie gości w środku pola futbolówka dotarła do Daniela Popiołka, a ten z kilkunastu metrów przymierzył płasko przy słupku.

Następne minuty troszkę lepsze w wykonaniu MKS-u. W 22 min. dobra akcja Sz. Malmona, podanie do będącego w dogodnej pozycji Patryka Klejdysza, ale strzał napastnika debrznian był niecelny. W 26 min. po zagraniu Michała Pacholika świetną okazję miał Sz. Malmon, lecz lobując bramkarza trafił w poprzeczkę. W 28 min. natomiast P. Klejdysz z ostrego kąta uderzył w słupek i bezpańskiej piłki nie miał niestety kto dobić. Starania gospodarzy zostały uwieńczone sukcesem chwilę potem. W 29 min. Władyczak podał do Bartłomieja Licy, a debrzneński pomocnik skierował "gałę" do P. Klejdysza i "Jujing" bez problemu zdobył gola.

Kolejne ciekawe wydarzenia to słupek po uderzeniu po ziemi jednego z zawodników gości w 33. minucie oraz wyborna interwencja Słonki po rzucie wolnym w 39. minucie. Do przerwy było jednak 1:4 po tym jak Juracki "złożył" hat tricka w 40 min., finalizując z bliska składną akcję swojego zespołu. Szybko wpisał się na listę strzelców także po przerwie, bo w 53 min. podwyższył wynik na 5:1 w dość łatwy sposób. Potem do głosu doszli debrznianie i obserwowaliśmy niezłą grę w wykonaniu ekipy z ul. Sportowej. W 64 min. premierowe trafienie w dorosłym futbolu zaliczył Filip Malmon, który dokończył dzieła po sparowaniu przez bramkarza uderzenia P. Klejdysza. W odpowiedzi przyjezdni zaaplikowali nam dwa gole, obydwa autorstwa Patryka Pisuli. W 66 min. był najsprytniejszy w zamieszaniu, a w 68 min. wyszedł w tempo z II linii i zmieścił piłkę w celu po krótkim rogu.

Wspomnieć warto jeszcze o szansach Sz. Malmona (41 min., po ofensywnym wejściu Zabrockiego nieczysto trafił w piłkę) i Pawła Wegnera (dwa razy oko w oko z golkiperem, w 46 i 77. minucie) a także interwencji Słonki z 85. minuty, gdy powstrzymał w ostatnim momencie przeciwnika.

W niedzielę 23 lipca pojedziemy do Białośliwia, na mecz z tamtejszą Stellą. Początek "kontrolki" z beniaminkiem pilskiej klasy okręgowej o godz.16.00.

MKS Debrzno- GLKS Wysoka 2:7 (1:4)

0:1 Dariusz Juracki (11)
0:2 Dariusz Juracki (14)
0:3 Daniel Popiołek (21)
1:3 Patryk Klejdysz (29)
1:4 Dariusz Juracki (40)
1:5 Dariusz Juracki (53)
2:5 Filip Malmon (64)
2:6 Patryk Pisula (66)
2:7 Patryk Pisula (68)

MKS: Słonka- Kałdowski (53 K. Masternak), Stalka (63 Rzepka), W. Taras (53 Tarczyluk), Zabrocki (53 Płóciennik)- Lica (62 F. Malmon), Władyczak, Domański (61 Góra), Pacholik (73 Kaczmarek)- Sz. Malmon (46 Wegner), P. Klejdysz

Sparingowa norma wypełniona11.03.2017r.
Efektownym 9:3 na wyjeździe z Tarnovią Tarnówka zamknęliśmy cykl przygotowań do rundy wiosennej w seniorskiej klasie okręgowej, która rozpocznie się już za tydzień. Czerwono-niebiescy odnieśli bardzo wysokie zwycięstwo, udowadniając swoją wyższość w drugich 45 minutach, po I części 2:1 prowadzili bowiem gospodarze.

W szóstym meczu kontrolnym Paweł Władyczak przetestował formę szesnastu zawodników. W jednym przypadku można mówić o debiucie. W środku obrony (wraz z Damianem Okońskim) zagrał Maciej Domański, niespełna 17-letni piłkarz AP Człuchów, wcześniej występujący także w Piaście Człuchów.

Na bocznym boisku obiektu w Tarnówce przewagę od pierwszego gwizdka arbitra (zarazem szkoleniowca miejscowych) Krzysztofa Gazarkiewicza posiadali futboliści z Grodu Dzika. Długo jednak nie oznaczało to zdobyczy bramkowej. Dopiero w 34 min. wynik otworzył Paweł Wegner, wykorzystując dokładną wrzutkę z lewego skrzydła Sebastiana Stalki. "Diabeł" bez problemu z bliska wcelował głową do siatki i było 1:0.

Wcześniej mieliśmy... sześć dogodnych okazji na premierowe trafienie. W 6 min. zaczął Stalka, piłka powędrowała do Wegnera, który piętą odegrał do Władyczaka, ponownie przejął futbolówkę Stalka, dotarła do Szymona Malmona i po jego strzale egzekwowaliśmy kornera. W 11 min. faulowany był w pobliżu narożnika pola karnego Michał Kawczak. Z wolnego uderzył Stalka, po koźle "gałę" odbił na słupek golkiper, a usiłujący dobijać Wegner nieczysto wcelował w piłkę. W 21 min. kolejna składna akcja MKS-u. "Zamieszani" byli w nią Stalka, Kawczak, Wegner i Sz. Malmon. Ten ostatni znajdował się na czystej pozycji, po interwencji dobrze spisującego się bramkarza pospieszył z dobitką Marcin Żukowski i znowu golkiper zdołał sparować futbolówkę na róg. W 24 min. stanęliśmy przed najlepszą sposobnością na gola. Po prostopadłym podaniu Władyczaka Wegner wyszedł sam na sam z bramkarzem i został przez niego nieprzepisowo powstrzymany. Karny to jednak nie zawsze gol i tak stało się niestety w tym przypadku. "Diabeł" uderzył ponad poprzeczką... W 28 min. ładny atak emkaesiaków i niecelny strzał Władyczaka. W 30 min. z kolei po kontrze i zagraniu Stalki do Kawczaka ponownie golkiper Tarnovii musiał wykazać się sporymi umiejętnościami po mocnej próbie Michała.

Później była wspomniana bramka Wegnera, zaraz potem (35 min.) niecelny strzał tego samego piłkarza (oko w oko z golkiperem) i... kiepskie końcowe fragmenty I połowy. W 39 min. wyrównał weteran pilskich boisk, prawie 44-letni Andrzej Stefaniak, którego starsi kibice w Debrznie śmiało mogą kojarzyć z grą przeciwko naszemu klubowi "drobniutkie" 20 lat temu, kiedy MKS rywalizował w lidze w regionie nadnoteckim. Po podaniu w pole karne przyjął piłkę (niektórzy twierdzili, że z pomocą ręki, lecz chyba jednak nie) i kropnął nie do obrony. W 43 min. natomiast zagapiliśmy się w defensywie, Dariusz Zabrocki z trudem opanował piłkę na linii bramkowej, szybko chciał ją wyekspediować w pole i... nastrzelił niefartownie Sławomira Słonkę. Gol samobójczy i do przerwy niezbyt zasłużone 2:1 dla rywali.

Druga odsłona to nie tylko multum szans na bramki dla czerwono-niebieskich, ale co najistotniejsze nareszcie także skuteczna gra. Z jednej strony wyregulowaliśmy celowniki, z drugiej tarnówczanie opadli z sił i choć ambitnie usiłowali zatrzymać debrznian, nie na wiele się to zdało. Jeszcze w 46 min. Wegner zmarnował sytuację jeden na jeden, ale w 50 min. wyrównał na 2:2. Świetnie wyszedł do podania z głębi pola Zabrockiego i płaskim uderzeniem wygrał pojedynek z bramkarzem. W 61 min. powinien "złożyć" hat tricka, jednak huknął ponad bramkę po akcji, w której brali udział Władyczak, Kamil Kałdowski i Sz. Malmon. Przewaga MKS-u była bezdyskusyjna i wkrótce w sześć minut rozstrzygnęliśmy zawody. W 54 min. na listę strzelców wpisał się Kawczak (asysta Sz. Malmona, "Kawa" na dwa razy pokonywał golkipera), w 55 min. Wegner (podanie Kawczaka, bramka zdobyta z trudnej pozycji po dynamicznym wejściu), a w 60 min. wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Jarosław Serówka (zagranie Kawczaka, przedtem podania wymienili Władyczak ze Stalką). 5:2!

W 63 min. bardzo dobre zagranie aktywnego Kawczaka do Wegnera, doskonała okazja, ale tym razem bramkarz nie dał się zaskoczyć. Trafienia nr 6, 7 i 8 dołożyliśmy znowu w krótkim odstępie czasu, teraz ledwie pięciominutowym. W 68 min. swojego czwartego gola zdobył Wegner (sam na sam, asystował Serówka), w 72 min. Kawczak (przejął futbolówkę i z łatwością skierował ją do pustego "prostokąta") i w 73. minucie Damian Litwiniuk. Dośrodkowywał Kawczak, Wegner nie doszedł do piłki, a "Amper" idealnie w tempo nabiegał na nią pakując z bliska do siatki.

Na "deser" obie strony uzyskały po jednej bramce. W 85 min. hat trick stał się udziałem Kawczaka. Krzyżowe podanie zaadresował do niego Wegner, a Michał kompletnie zmylił golkipera płaskim uderzeniem. W odpowiedzi Jakub Stawiszyński pokonał w zamieszaniu młodego Gracjana Zawadzkiego, ustalając rezultat na 9:3 dla debrznian.

Kilkutygodniowy okres sparingowy podsumujemy w osobnym materiale, ale już teraz możemy zaprosić do emocjonowania się po długiej, zimowej pauzie zmaganiami o punkty. Rundę rewanżową zainaugurujemy w sobotę 18 marca od wyprawy do Miastka. Początek spotkania z liderem, Startem, o godz.14.00.

Tarnovia Tarnówka- MKS Debrzno 3:9 (2:1)

0:1 Paweł Wegner (34)
1:1 Andrzej Stefaniak (39)
2:1 Sławomir Słonka (43-s)
2:2 Paweł Wegner (50)
2:3 Michał Kawczak (54)
2:4 Paweł Wegner (55)
2:5 Jarosław Serówka (60)
2:6 Paweł Wegner (68)
2:7 Michał Kawczak (72)
2:8 Damian Litwiniuk (73)
2:9 Michał Kawczak (85)
3:9 Jakub Stawiszyński (86)

MKS: Słonka (65 Zawadzki)- Kałdowski, Okoński (72 Kaczmarek), Domański, Zabrocki (60 Szulc)- Kawczak, Władyczak, Żukowski, Stalka (62 Litwiniuk)- Wegner, Sz. Malmon (58 Serówka)

Strzelanina w Krajence04.03.2017r.
Znakiem rozpoznawczym wszystkich zimowych sprawdzianów seniorów MKS-u jest bardzo duża liczba goli zdobywanych zarówno przez nasz zespół, jak i rywali. Nie inaczej było w Krajence, gdzie zmierzyliśmy się na naturalnej nawierzchni z beniaminkiem pilskiej klasy okręgowej Iskrą, szkoloną przez ex-trenera debrznian Grzegorza Apryasa. Mecz rozgrywany z towarzyszeniem słonecznej, iście wiosennej pogody, w temperaturze sporo ponad dziesięciu stopni, zakończył się wygraną czerwono-niebieskich 7:5...

Paweł Władyczak sprawdził dyspozycję siedemnastu piłkarzy. W kadrze znajdowało się dwóch debiutantów, mających za sobą występy w przeszłości w drużynie juniorów B naszego klubu, Błażej Borucki i Gracjan Zawadzki.

Od pierwszego gwizdka sędziego obie strony nastawiły się na otwartą grę, a zawodnicy bardzo często dochodzili do klarownych okazji strzeleckich. Zanim objęliśmy prowadzenie emkaesiacy zmarnowali dwie dogodne okazje. W 4 min. po zagraniu Władyczaka starcie z bramkarzem gospodarzy przegrał Paweł Wegner. W 8 min. po akcji Michała Pacholika główkował Marcin Żukowski, a zamykający skrzydło Michał Kawczak wcelował w słupek. W 9 min. było 1:0 dla MKS-u. Asystował Kawczak, do siatki trafił bez problemu Wegner. Niespełna 60 sekund utrzymywał się korzystny rezultat, bowiem po wznowieniu gry miejscowi uruchomili jednym podaniem Patryka Wruka, za daleko był od niego Dariusz Zabrocki i napastnik z Krajenki sprytnie przymierzył w krótki róg na 1:1.

W 18 min. przeciwnicy wygrywali 2:1. Po sekwencji błędów naszej defensywy Sławomira Słonkę pokonał Adam Krakowiak. Piłkarze znad Debrzynki prowadzili grę, starali się budować akcję wieloma podaniami, tymczasem rywale dużo prostszymi środkami denerwująco łatwo przedostawali się w pobliże naszej bramki. W 23 min. Słonka wybronił trudną piłkę, a następnie w ciągu 120 sekund zaprzepaściliśmy trzy doskonałe szanse na wyrównanie. Wegner był sam na sam z golkiperem, potem Kawczak uderzył w bramkarza, a na koniec Wegner po prostopadłym podaniu Władyczaka będąc w pełnym biegu silnie posłał futbolówkę ponad poprzeczkę, choć dobrze ustawiony był Żukowski.

Wreszcie w 27 min. Wegner zapisał drugie trafienie. Pacholik ograł na skrzydle dwóch zawodników Iskry, strzelał po jego podaniu Kawczak, a odbitą przez golkipera "gałę" dobił spokojnie "Diabeł". Cóż jednak z tego, skoro w 28 min. ponownie przegrywaliśmy, tym razem 2:3... Po zagraniu z głębi pola Wojciech Marchel poradził sobie z Zabrockim i wykorzystał wyśmienitą sposobność na bramkę. Stanowczo za łatwo dopuszczaliśmy do groźnych sytuacji w obrębie naszej szesnastki... Bardzo szybko mógł odpowiedzieć Wegner, lecz w 29 min. huknął w poprzeczkę. Co się odwlecze... W 32 min. kolejny remis, tym razem 3:3. Wegner otrzymał futbolówkę w pobliżu linii pola karnego, natychmiast obrócił się w prawą stronę i uderzył nie do obrony.

Taki wynik utrzymał się do przerwy, chociaż zanotowaliśmy jeszcze trzy godne uwagi akcje. W 39 min. reklamowaliśmy faul na Stalce, arbiter puścił grę, a Słonka dwa razy powstrzymał nacierającego napastnika Iskry. Za chwilę Stalka zagrał do Pacholika, ten zdołał dograć do Kawczaka i wywalczyliśmy rzut rożny. Ponadto w 41. minucie po wznowieniu z autu Kawczak przedłużył podanie do Wegnera, a po strzale w długi róg debrznianina piłka w niewielkiej odległości minęła "prostokąt".

Krótko po zmianie stron, w 48 min., zrobiło się 4:3 dla debrznian. Kawczak przechwycił futbolówkę, ruszył na bramkę i od słupka umieścił piłkę w celu. Dominowaliśmy przez kolejne fragmenty gry bezapelacyjnie. W 58 min. Kawczak uruchomił Wegnera, Paweł wycofał piłkę do nadbiegającego Władyczaka, ale uderzenie z około 10 metrów było niecelne. Oprócz tego w 61 min. okazja sam na sam Wegnera po podaniu Pacholika, natomiast w 62 min. Stalka zakręcił futbolówką z wolnego i ta odbiła się od słupka. W 63 min. piątego gola zdobył Wegner, po solowym radzie, w którym poradził sobie z kilkoma obrońcami. Atakowaliśmy dalej i w 70 min. na listę strzelców mógł wpisać się Pacholik, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem próbując go zaskoczyć z boku pola karnego. W 72 min. emkaesiacy wygrywali 6:3 po koszmarnej pomyłce golkipera, który po wycofaniu do niego piłki... nastrzelił nią Szymona Malmona. Dla "Digiego" to pierwsza od dłuższego czasu bramka, poprzednio w snajperskim zestawieniu meldował się bowiem prawie dokładnie rok temu, 2 marca 2016r. (3:2 na wyjeździe z rezerwami Chojniczanki Chojnice).

Końcowe minuty na duży minus w wykonaniu czerwono-niebieskich. W nasze poczynania wkradło się rozluźnienie, chaos, niedokładność, nonszalancja, co prędko skutkowało kłopotami. W 74 min. gospodarze uzyskali czwartego gola (Mateusz Massel), w 80 min. Stalka wybił piłkę głową sprzed linii bramkowej, a w 84 min. miejscowi chybili z bliska. Za moment sędzia wychwycił zagranie ręką Boruckiego w szesnastce i nie było wątpliwości- należało się Iskrze "wapno". Karnego zamienił na kontaktowe trafienie Arkadiusz Kaczmarek. Kropkę nad "i" postawił Wegner. Po dalekim zagraniu Stalki zrobił właściwy użytek ze swojej szybkości, wyszedł na czystą pozycję i ustalił wynik na 7:5.

Do wiosennych starć o punkty pozostał jeszcze jeden sparing. W sobotę 11 marca o godz.15.00 zmierzymy się na wyjeździe z grającą na co dzień w pilskiej klasie A Tarnovią Tarnówka.

Iskra Krajenka- MKS Debrzno 5:7 (3:3)

0:1 Paweł Wegner (9)
1:1 Patryk Wruk (10)
2:1 Adam Krakowiak (18)
2:2 Paweł Wegner (27)
3:2 Wojciech Marchel (28)
3:3 Paweł Wegner (32)
3:4 Michał Kawczak (48)
3:5 Paweł Wegner (63)
3:6 Szymon Malmon (72)
4:6 Mateusz Massel (74)
5:6 Arkadiusz Kaczmarek (86-k)
5:7 Paweł Wegner (89)

MKS: Słonka (69 Zawadzki)- Kałdowski (68 Kaczmarek), Stalka, Szostek, Zabrocki (63 Marczak)- Szulc (62 Borucki), Władyczak, Żukowski (63 Serówka), Pacholik- Wegner, Kawczak (65 Sz. Malmon)

Ostry egzamin z czwartoligowcem25.02.2017r.
Porażką 0:5 zakończył się czwarty zimowy sparing seniorów MKS-u. Ulegliśmy bardzo wyraźnie na boisku w Wałczu zajmującej po rundzie jesiennej szóstą pozycję w grupie północnej IV ligi wielkopolskiej Iskrze Szydłowo. Przeciwnicy przewyższali nasz zespół we wszystkich elementach piłkarskiego rzemiosła, a od bardziej dotkliwej przegranej uchronił czerwono-niebieskich dobrze spisujący się między słupkami Sławomir Słonka.

Niepowodzenie niepowodzeniem, to zawsze przykre, ale taki mecz jest dużo bardziej pożyteczny niż ubiegłotygodniowe 15:0 z Legionem Strączno. Tym razem trener Paweł Władyczak dysponował kadrą liczącą 15 piłkarzy, z czego dla Wojciecha Marczaka był to pierwszy występ od listopada ubiegłego roku.

Tempo gry i pressing narzucony od pierwszych sekund przez szydłowian były dla debrznian zabójcze. Trudno było naszej ekipie przeciwstawić się tak grającym rywalom, imponującym w dodatku warunkami fizycznymi. W 2. minucie padł premierowy gol, kiedy nie zdołaliśmy zapobiec na naszej lewej stronie wymianie kilku podań oraz płaskiej wrzutce na przedpole bramki Słonki. Krzysztof Wojciechowski uprzedził golkipera MKS-u, dostawił nogę i wcelował na 1:0.

W 13 min. na 2:0 podwyższył Marek Hermanowicz, główkując nie do obrony z bliska po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, egzekwowanego na wysokości szesnastki. W 18 min. skapitulowaliśmy trzeci raz. Po składnej wymianie piłki do pustej bramki trafił Paweł Nawrocki. Wynik do przerwy ustalił znowu Nawrocki, w 37 min. kierując "gałę" ponownie do opuszczonego "prostokąta". Godne odnotowania były jeszcze obrony Słonki (15, 29, 32. minuta), gol dla Iskry w 36 min. (nie zaliczony przez arbitrów, którzy słusznie odgwizdali spalonego) oraz dwie okazje emkaesiaków. Tę pierwszą stanowiła sytuacja z 28 min. (po akcji Pawła Wegnera niecelne uderzenie Władyczaka), druga to szansa Marcina Żukowskiego z 30. minuty, gdy wyprowadziliśmy klasyczną kontrę i idealnie zagrał do "Żuka" Wegner. Szkoda, to bezwzględnie powinien być gol...

Po przerwie obraz gry może nie krańcowo odmienny, ale jednak inny. Zawodnicy Iskry nie grali już tak dynamicznie, potyczka w dużej mierze stała się bardziej wyrównana. Nie oznacza to, iż z naszej strony istniało realne zagrożenie bramki rywali. Nadal dużo więcej pracy niż jego vis a vis miał Słonka i wciąż prezentował dobrą formę. W 49, 55, 66 i 67. minucie zapobiegł swoimi interwencjami dalszym stratom. Nic nie mógł jednak poradzić na akcję z 82. minuty, gdy Łukasz Cyruk na raty znalazł na niego sposób. Zapisaliśmy jeszcze celną próbę Kamila Kałdowskiego w 85 min. i mecz dobiegł końca.

Do ligi pozostały trzy tygodnie. W okresie poprzedzającym wyprawę do Miastka wyjdziemy na murawę (tym razem już naturalną) dwukrotnie. Najbliższa "kontrolka" w sobotę 4 marca o godz.14.30, gdy odbędzie się sparing nr 5, z Iskrą w Krajence.

MKS Debrzno- Iskra Szydłowo 0:5 (0:4)

0:1 Krzysztof Wojciechowski (2)
0:2 Marek Hermanowicz (13)
0:3 Paweł Nawrocki (18)
0:4 Paweł Nawrocki (37)
0:5 Łukasz Cyruk (82)

MKS: Słonka- Kałdowski, Stalka, Okoński, Zabrocki- Płóciennik, Władyczak, Żukowski, Marczak- Wegner, Kawczak. Grali ponadto: Serówka, Litwiniuk, W. Taras i Góra

Rekord sprzed prawie 24 lat wyrównany19.02.2017r.
W trzecim przedsezonowym meczu kontrolnym seniorzy MKS-u zdeklasowali na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Wałczu wicelidera jednej z grup klasy A w województwie zachodniopomorskim Legion Strączno aż 15:0. Można zastanawiać się po takim spotkaniu jaki jest sens grania podobnych sparingów i postronny obserwator zgłaszający takie wątpliwości miałby oczywiście teoretycznie rację. Od "kuchni" wyglądało to jednak tak, iż w weekend 18/19 lutego debrznianie mieli zaplanowaną grę z innym rywalem i w innym miejscu, a kiedy w styczniu okazało się, że wstępne ustalenia okazały się funta kłaków warte, trzeba było wdrożyć w życie opcję awaryjną.

Stąd potyczka z Legionem, kompletnie nieznaną nam drużyną (poza szkoleniowcem Marcinem Krużyckim, który w barwach Korony Człopa, jako... 15-letni zawodnik w maju 1999 roku zagrał w pilskiej okręgówce przeciwko MKS-owi w Debrznie), która zaprezentowała się w niedzielne przedpołudnie bardzo słabo. Zyskiem dla trenera Pawła Władyczaka jest jedynie to, że zawodnicy zaliczyli 90 minut w dobrych warunkach atmosferycznych, chociaż do frekwencji w obozie czerwono-niebieskich (14 osób) znowu, jak tydzień wcześniej, trzeba się odrobinę przyczepić...

W kadrze emkaesiaków znalazł się jeden debiutant Jakub Kaczmarek (wcześniej futbolista ekipy juniorów B, obecnie próbuje swoich sił w dorosłym teamie) oraz trzech piłkarzy, którzy dotychczas nie występowali w zimowych konfrontacjach towarzyskich, Chodzi o Wojciecha Tarasa (z konieczności, wobec absencji Sławomira Słonki i Artura Niemiera, stanął między słupkami), Jarosława Serówkę oraz Norberta Muchę (testowany obrońca teamu juniorów A AP Człuchów, podobnie jak w lecie 2016 roku, kiedy zagrał w MKS-ie dwukrotnie).

Przewaga, dominacja i różnica poziomów gry na rzecz debrznian była druzgocąca. Już pierwsza akcja naszego zespołu, po niespełna 45 sekundach, zakończyła się powodzeniem. Do siatki trafił Michał Kawczak. Po podaniu Pawła Wegnera "Kawa" najpierw uderzył, a za moment poprawił swój strzał nie dając szans przeciwnikowi. Druga bramka padła w 3. minucie, kiedy Kawczak przymierzył efektownie z około 20 metrów. W 9 i 10 min. dwa razy byliśmy bliscy podwyższenia rezultatu. Najpierw Szymon Malmon kropnął z trzydziestu metrów ponad poprzeczką. Za chwilę po koronkowej akcji Bartłomiej Lica dośrodkował i futbolówka prześlizgnęła się po poprzeczce. Przeciwnicy ze Strączna jedną z nielicznych prób zagrożenia bramce W. Tarasa skończyli w 12 min. niezłym strzałem, po którym piłka otarła się o słupek.

Premierowy kwadrans zamknął "bombą" z dystansu (dobre 25 metrów) na 3:0 Bartosz Szulc. 17-latek zdobył swojego pierwszego gola w dorosłej piłce nożnej i od razu przedniej urody, bo "gała" odbiła się jeszcze od poprzeczki i dopiero wpadła do celu. Ataki debrznian sunęły jeden za drugim. W 17 min. Szulc skiksował z niewielkiej odległości od bramki, w 18 min. po zagraniu Sz. Malmona piłkę "dziubnął" Kawczak, ale przeleciała obok słupka. W 25 min. czwartego gola zdobył Wegner. "Diabeł" został obsłużony dokładnym podaniem przez Kawczaka i płasko skierował futbolówkę w długi róg. W 34 min. kopia tej sytuacji i ponownie łatwa bramka strzelona przez Wegnera. Wynik na 6:0 do przerwy ustalił w 39 min. Szulc, w nader kuriozalnych okolicznościach. Bartosz wstrzelił piłkę w pole karne z okolic połowy boiska, ta skozłowała przed zaskoczonym golkiperem, minęła go i... wturlała się do "pustaka" w asyście Wegnera, który odprowadził ją tylko wzrokiem. Poza opisywanymi wcześniej akcjami piłkarze z Grodu Dzika mieli jeszcze kilka wybornych okazji na większy "urobek". W 31 i 36 min. dwa pojedynki z bramkarzem przegrał Szulc, w 37. minucie Michał Pacholik wcelował w słupek, a w 42 min. po zagraniu Damiana Okońskiego minimalnie chybił Kawczak...

W II części ciąg dalszy strzelaniny... W 49 min. na 7:0 podwyższył Kawczak uderzając po długim rogu. Asystę zapisaliśmy Bartłomiejowi Licy, z którym "Kawa" swobodnie wymieniał podania. W 54 min. swojego gola strzelił Dariusz Zabrocki. Defensor MKS-u skutecznie włączył się do akcji ofensywnej i wykorzystał dobre zagranie od Władyczaka. W 56 min. wynik brzmiał już 9:0. Kawczak przelobował bramkarza (asysta Wegnera), mając do wyboru także ewentualne podanie do Damiana Litwiniuka. Później przez ponad kwadrans odpoczęliśmy od notowania debrzneńskich zdobyczy. Nie oznacza to, że brakowało znakomitych szans. W 59 min. Lica podał Litwiniukowi, "Amper" walczył o futbolówkę z obrońcą centymetry przed linią bramkową i początkowo sądziliśmy, że padł gol, lecz arbiter Zbigniew Marynka (w okresie gry emkaesiaków w rozgrywkach OZPN Piła w latach 1995-1999 zdarzało mu się gwizdać mecze debrznian) nie uznał go. W 62 min. fantastyczną sposobność miał Litwiniuk, a w 66 min. Lica sam chciał sfinalizować atak i przedobrzył posyłając piłkę obok celu.

W końcowych osiemnastu minutach futbolówka zatrzepotała w siatce Legionu jeszcze sześciokrotnie... W 73 min. akcję zainicjował Pacholik, zagrał prostopadle do Wegnera, ten oddał piłkę Kawczakowi, który nie miał problemu z uzyskaniem dziesiątego gola. Zaraz po wznowieniu gry Litwiniuk obił poprzeczkę, a w 74 min. dogrywał Kawczak i będący w półprzysiadzie Wegner głową zmusił bramkarza do kapitulacji jedenasty raz. W 76 min. sytuacji sam na sam nie wykorzystał Litwiniuk. Każda następna akcja MKS-u pachniała golem. W 80 min. Zabrocki zagrał w szesnastkę, piłkę przepuścił Wegner, a Lica pewnie uderzył na 12:0. W 83 min. trafił Zabrocki (podanie Licy), w 87 min. Wegner ograł golkipera i wjechał do pustej bramki (asystował Sz. Malmon), a kanonadę zakończył Litwiniuk, dobijając z bliska "centrostrzał" Licy , po którym futbolówka odbiła się od słupka.

Wygrana różnicą piętnastu (!) goli to wyrównanie klubowego rekordu sprzed niemal dwudziestu czterech lat. 25 kwietnia 1993r. w meczu o punkty w klasie B czerwono-niebiescy rozgromili u siebie Orła Rychnowy 16:1... Dość o historii, teraźniejszość jest taka, że w czwartym (znacznie poważniejszym niż ostatni) sparingu skonfrontujemy się ponownie na obiekcie w Wałczu z IV-ligową Iskrą Szydłowo. Początek spotkania w sobotę 25 lutego przewidziano na godz.15.00.

MKS Debrzno- Legion Strączno 15:0 (6:0)

1:0 Michał Kawczak (1)
2:0 Michał Kawczak (3)
3:0 Bartosz Szulc (15)
4:0 Paweł Wegner (25)
5:0 Paweł Wegner (34)
6:0 Bartosz Szulc (39)
7:0 Michał Kawczak (49)
8:0 Dariusz Zabrocki (54)
9:0 Michał Kawczak (56)
10:0 Michał Kawczak (73)
11:0 Paweł Wegner (74)
12:0 Bartłomiej Lica (80)
13:0 Dariusz Zabrocki (83)
14:0 Paweł Wegner (87)
15:0 Damian Litwiniuk (90)

MKS: W. Taras- Lica, Okoński, Mucha, Zabrocki- Szulc, Władyczak, Sz. Malmon, Pacholik- Wegner, Kawczak. Grali także: Litwiniuk, Serówka i Kaczmarek

Hat tricki Kawczaka i Wegnera, tuzin trafień w drugim sprawdzianie 12.02.2017r.
Pasujący bardziej do hokeja niż futbolu wynik 6:6 przyniosła druga tegoroczna wizyta emkaesiaków na chojnickim "Modraku". Zremisowaliśmy z przedstawicielem gdańskiej klasy okręgowej Szarżą Krojanty, wygrywając w pewnym momencie już 4:0... Tydzień wcześniej w potyczce z Sokołem Wyczechy przebieg wydarzeń był niemal identyczny, teraz podobnie jak wówczas też zaprzepaściliśmy wysokie prowadzenie.

Oczywiście przywiązywanie do rezultatów sparingów nadmiernej wagi byłoby przesadą, lecz tak czy siak takie przestoje w grze, jakie przydarzyły się czerwono-niebieskim w obydwu "kontrolkach", lekko niepokoją. Tym razem pojechaliśmy na sparing zaledwie w dwunastu, z konfrontacji sprzed siedmiu dni zabrakło aż ośmiu osób. Z kolei również ósemka drugi raz w tym roku wybiegła na murawę, a czterech piłkarzy zaliczyło premierowe minuty w okresie przygotowawczym. W dwóch przypadkach były to występy po długiej pauzie. Krzysztof Szawarniak poprzednio założył koszulkę MKS-u 16 listopada 2013r. w meczu klasy okręgowej na wyjeździe z Karolem Pęplino (0:0), później był najpierw wypożyczony, następnie definitywnie transferowany do bydgoskiego Chemika, a ostatnie półrocze spędził w... Szwecji, w klubie o nazwie Brosarps IF. Czy niedzielne pojawienie się w sparingu w barwach debrzneńskiej drużyny "Szuwara" oznacza cokolwiek w kontekście rundy wiosennej? Trudno wyrokować... Bardzo cieszy natomiast powrót do gry Michała Pacholika, który jak doskonale pamiętamy stracił prawie całą jesień przez kontuzję (zaledwie trzy spotkania o punkty, od 25 września poza murawą).

Wracając do przebiegu potyczki z Szarżą. Zaczęło się wyśmienicie, gdyż w 2. minucie otworzyliśmy wynik dzięki składnej akcji Pawła Władyczaka i Michała Kawczaka, sfinalizowanej pewnym uderzeniem do siatki w wykonaniu Pawła Wegnera. Kolejne dwa groźne ataki przeprowadzili przeciwnicy. W 7 min. dobrze interweniował Sławomir Słonka, w 9 min. powtórnie na wysokości zdania stanął golkiper debrzneński, broniąc w sytuacji jeden na jeden. Gra była szybka, podbramkowych spięć nie brakowało. W 11 min. po zagraniu Władyczaka w dobrej pozycji znalazł się Szawarniak, lecz wywalczył jedynie rzut rożny. W 15 min, Bartosz Szulc po kontrze uruchomił Wegnera, jednak "Diabeł" strzelił za słabo, aby zaskoczyć bramkarza. W 25 min. Wegner ubiegł golkipera zakładając mu tzw. "siatkę", ale zwlekał ze skończeniem ataku i przyblokował go obrońca. W 28 min. było 2:0. Futbolówkę zagraną przez Szawarniaka trącił Wegner, a wychodzący w tempo na czystą pozycję Kawczak był szybszy od bramkarza i mocnym uderzeniem ulokował "gałę" w celu.

W 35 min. "Kawa" trafił drugi raz. Bezpośrednią asystę zapisaliśmy znowu Wegnerowi, a tę drugiego stopnia Szawarniakowi. Końcówka pierwszej odsłony to szereg udanych parad Słonki. W 39. i 40. minucie Sławek w nieprawdopodobny sposób powstrzymał rywali, na dokładkę w 43 min. najpierw dopomógł mu słupek, a z dobitką poradził sobie efektowną interwencją. Oprócz tego w 44 min. jeden z zawodników Szarży fatalnie spudłował dosłownie z dwóch metrów...

Po zmianie stron szybko zmieniliśmy rezultat na 4:0. Sebastian Stalka podał na lewe skrzydło do Pacholika, a "Kołek" wyłożył piłkę Kawczakowi, który strzelił do "pustaka". Hat trick Michała, premierowy w historii jego gry w MKS-ie. Jeszcze w 50 min. dobrą sposobność na piątego gola miał Marcin Żukowski (zbyt lekka próba), ale powoli zaczęły nam się wymykać spod kontroli boiskowe wydarzenia. W 52 min. na 4:1 trafił Jakub Prondziński, po przechwycie piłki natychmiast uderzając nie do obrony. Prondziński to... junior C1, kojarzony z rywalizacji z najstarszą ekipą młodzieżową emkaesiaków. 15 lutego skończy dopiero 15 lat... W 55 min. futboliści z Krojant sygnalizowali spalonego, arbiter Tomasz Gierszewski puścił grę, w idealnej pozycji znalazł się Wegner, ale przegrał pojedynek z bramkarzem.

W 56 min. murawę opuścił Stalka (takie były założenia związane z prywatnymi planami zawodnika), co miało realny wpływ na organizację gry w "tyłach". W 59 min. sędzia dopatrzył się przewinienia w naszym polu karnym i podyktował jedenastkę, którą bez kłopotu wykorzystał Mateusz Frymark. W 62 min. zrobiło się już 4:3, kiedy z II linii dobrze wyszedł do podania Dawid Żurek i od słupka wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później w sześćdziesiąt sekund dopisaliśmy po golu dla obydwu stron. Najpierw Wegner kropnął w długi róg po zagraniu Szawarniaka, a za chwilę ripostował Żurek, który solową akcją wywiódł w pole całą naszą defensywę... W 67 min. bramkę zdobył Szawarniak, ale arbiter jej nie uznał twierdząc, iż był spalony. Na 6:4 poprawiliśmy rezultat w 72 min. za sprawą Wegnera (kolejny hat trick), z rzutu karnego, po ewidentnym faulu na Władyczaku. Ostatnie minuty to duża przewaga Szarży. W 74 min. przedobrzył Frymark posyłając futbolówkę lobem ponad bramkę, w 78 min. instynktownie zatrzymał rywala Słonka, ale za moment i tak straciliśmy gola, gdy Łukasz Blank z lewej flanki przymierzył celnie w długi róg...

Na listę strzelców wpisał się ponadto Damian Trzebiński w 86. minucie i zapisaliśmy remis 6:6. Jak zawsze po takich meczach ogrom materiału do przemyśleń dla trenera i wiele jeszcze elementów w grze do poprawki przed ligą. Po sześć goli dla nas i przeciwników w ciągu 90 minut to niezwykła rzadkość w dziejach drużyny seniorów MKS-u. Zdarzyło się to dopiero drugi raz, wcześniej 2 sierpnia 2002r. w towarzyskim spotkaniu z GTS-em w Lipce.

Opuszczamy chojnickiego "Modraka" na rzecz sztucznej nawierzchni w Wałczu. Tam zagramy w niedzielę 19 lutego o godz.11.00 sparing numer 3, z Legionem Strączno.

MKS Debrzno- Szarża Krojanty 6:6 (3:0)

1:0 Paweł Wegner (2)
2:0 Michał Kawczak (28)
3:0 Michał Kawczak (35)
4:0 Michał Kawczak (47)
4:1 Jakub Prondziński (52)
4:2 Mateusz Frymark (59-k)
4:3 Dawid Żurek (62)
5:3 Paweł Wegner (65)
5:4 Dawid Żurek (66)
6:4 Paweł Wegner (72-k)
6:5 Łukasz Blank (79)
6:6 Damian Trzebiński (86)

MKS: Słonka- Kałdowski, Stalka (56 Góra), Płóciennik, Szulc- Szawarniak, Władyczak, Żukowski, Pacholik- Wegner, Kawczak

Skutecznie do przerwy, dużo gorzej po zmianie stron 05.02.2017r.
Po 78 dniach przerwy (3:1 w Kobylnicy ze Słupią o punkty w klasie okręgowej 19 listopada ubiegłego roku) seniorzy czerwono-niebieskich wyszli na duże boisko, aby rozegrać oficjalny mecz. Cykl gier kontrolnych rozpoczęliśmy od wizyty w Chojnicach i konfrontacji z beniaminkiem IV ligi Sokołem Wyczechy. Zakończyła się ona wygraną rywali 4:3 po spotkaniu, które miało dwa oblicza.

Pierwsze 45 minut toczyło się pod dyktando emkaesiaków, którzy swoją przewagę udokumentowali zdobyciem trzech goli. W 9 min. pierwsze trafienie w 2017 roku zapisał Paweł Wegner. "Diabeł" bez skrupułów wykorzystał błąd defensywy Sokoła i wcelował do siatki w sytuacji sam na sam. W 21 min. było 2:0, gdy ponownie Wegner po ładnym zagraniu na skrzydło od Pawła Władyczaka technicznym uderzeniem ponad wychodzącym golkiperem umieścił piłkę pod poprzeczką.

Przeciwnicy, mimo ogólnej dominacji debrznian, też mieli swoje okazje. W 12 min. Sławomir Słonka umiejętnie sparował futbolówkę do boku po groźnym strzale, w 29 min. Ariel Sobczak spudłował z bliskiej odległości od bramki, a w 33 min. żaden z piłkarzy z Wyczech nie doszedł do sprytnie zagranej wzdłuż piątego metra piłki.

W 36 min. dwójkową akcję Michała Kawczaka z Wegnerem zakończyła mocna, acz niecelna próba tego drugiego. W 41 min. prowadziliśmy 3:0. Do dokładnego zagrania Kawczaka wyszedł w tempo Damian Litwiniuk i nie zmarnował wyśmienitej szansy. To pierwsza bramka "Ampera" od... ponad trzech i pół roku, czyli pamiętnego wyjazdu do Trzebielina na barażową potyczkę o miejsce w klasie okręgowej, kiedy w lipcu 2013r. MKS pokonał po dogrywce Chrobrego Charbrowo 4:2, a Damian postawił wówczas kropkę nad "i"...

Zanim skończyła się pierwsza część wynik brzmiał już 3:1. Sobczak silnie przymierzył w 42. minucie zza szesnastki, piłka po drodze odbiła się od któregoś z obrońców, wybronił ją Słonka, jednak wobec dobitki dobrze ustawionego Macieja Jaroszyńskiego był bezradny. W 47 min. kontaktowego gola strzelił Sobczak, z dystansu, z około 25 metrów. Broniący w II połowie Artur Niemier nie zareagował w porę i futbolówka ugrzęzła w siatce. W 60 min. Sokół odrobił straty, za sprawą Jaroszyńskiego, który posłał piłkę w długi róg poza zasięgiem Niemiera. Graliśmy w tym fragmencie rywalizacji źle, jedynie w 70 min. po kontrze Wegner trafił w boczną siatkę. Zwycięstwo 4:3 dał Sokołowi Sobczak. Po krzyżowym podaniu ponad naszą linią obrony przechwycił "gałę" i pewnie pokonał Niemiera.

P. Władyczak przetestował dyspozycję szesnastu zawodników. W tym gronie znalazło się dwóch debiutantów. 17-letni Bartosz Szulc to wychowanek klubu, który grał wcześniej w drużynie juniorów B, a obecnie wznowił treningi, próbując sił w dorosłym zespole. Drugi nowicjusz to Mateusz Sowiński, w przeszłości junior Korala Dębnica i Piasta Człuchów, obserwatorom debrzneńskiej ligi halowej znany z występów w minionych dwóch edycjach w barwach Pioniera Biskupnica. Godna odnotowania była także obecność na boisku Szymona Malmona (jest ponownie w Debrznie po dłuższym pobycie poza miastem, ostatni do dziś mecz rozegrał w kwietniu 2016r.) oraz wracającego do aktywności sportowej po poważnej kontuzji (lipiec 2016r.) Damiana Okońskiego.

Drugi sprawdzian odbędziemy dokładnie za tydzień, w tym samym miejscu i o tej samej porze, tj. 12 lutego o godz.16.00. Rywalem będzie Szarża Krojanty.

MKS Debrzno- Sokół Wyczechy 3:4 (3:1)

1:0 Paweł Wegner (9)
2:0 Paweł Wegner (21)
3:0 Damian Litwiniuk (41)
3:1 Maciej Jaroszyński (42)
3:2 Ariel Sobczak (47)
3:3 Maciej Jaroszyński (60)
3:4 Ariel Sobczak (82)

MKS: Słonka (46 Niemier)- Kałdowski, Szostek, Okoński, Zabrocki- Kawczak, Władyczak, Żukowski, Sz. Malmon, Szulc- Wegner. Grali ponadto: Litwiniuk, Płóciennik, Lica i Sowiński

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::