SENIORZY › PUCHAR POLSKI
» 21.09.2005r. - III runda wojewódzkiej edycji Pucharu Polski
1:4
(0:1)
Victoria Szczytno MKS Debrzno
  0:1 Radosław Wójtowicz (24)
Krzysztof Osiowy (60) 1:1  
  1:2 Radosław Wójtowicz (72)
  1:3 Mirosław Kisełyczka (84)
  1:4 Leszek Beger (90)

5 strzały celne 10
5 strzały niecelne 12
4 rzuty rożne 12
9 spalone 6
13 faule 20
3 żółte kartki 3
1 czerwone kartki 1
0 karne 1
widzów ok. 50

MKS: Rutyna - Dudek (46 Pryba), A.Jażdżewski, Mendrek, Nowak - Podgórniak (74 Beger), Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (46 Leśniewicz) - Małys (46 Binkiewicz), Wójtowicz
Żółte kartki: Nowak, Leśniewicz, Pryba
Czerwona kartka: Nowak (74 min. za faul taktyczny)


Czas
gry

Gole

Asysty

Strz.

Strz.
celne

Faule

Faulo-
wany

Spalo-
ne

Robert Rutyna

90








Grzegorz Dudek

45





1



Andrzej Jażdżewski

90






1


Grzegorz Mendrek

90



1


2

3


Ireneusz Nowak

74





3


1

Robert Podgórniak

73






1

1

Paweł Władyczak

90


1

1


3

1


Mirosław Kisełyczka

90

1


6

4

1

1


Bartłomiej Grochowina

45








Jarosław Małys

45


1

1


2

1


Radosław Wójtowicz

90

2

1

8

4

2

2

4

Bartłomiej Leśniewicz

45





1



Piotr Binkiewicz

45



1

1

1

2


Grzegorz Pryba

45



1


3



Leszek Beger

17

1


3

1

1

1


Karol Gromowski

-



Damian Litwiniuk

-




Dla higieny psychicznej
Gramy dalej w Pucharze Polski. MKS wygrał z Victorią Szczytno 4:1 i chociaż znowu nie zachwycił dyspozycją to najważniejsze, że czerwono-niebiescy po druzgocącej klęsce w Damnie potrafili podnieść się z klęczek i ponownie poczuć smak wygranej. Niegdyś już pisaliśmy, że trzeba czasem cieszyć się z małych osiągnięć, po to choćby by na powrót odzyskać radość z uprawiania sportu.
Do Szczytna udaliśmy się w siedemnastoosobowym zestawieniu. Oprócz piętnastki, która zagrała ostatecznie w meczu, na ławce rezerwowych byli jeszcze Damian Litwiniuk i Karol Gromowski. Frekwencja cieszy, bowiem nie od dziś wiadomo jak trudno zebrać skład na wyjazdowe mecze środowe. Już w 12 min. powinniśmy objąć prowadzenie. Faulowany w szesnastce był Radosław Wójtowicz i prowadzący zawody arbiter Wojciech Duda ze Starkowa wskazał na "wapno". Sam poszkodowany chciał załatwić sprawę, ale miejscowy bramkarz Mirosław Prusek w ładnym stylu obronił jedenastkę. Co się odwlecze, to nie uciecze, stąd w 24 min. Wójtowicz dopiął swego. Ładnie przedarł się prawą stroną Jarosław Małys, dograł do "Zoli" i ten na raty (pierwsze uderzenie obronił Prusek) umieścił piłkę w siatce. Nie prezentowaliśmy się w dalszej części pierwszej odsłony rewelacyjnie, więc Victoria próbowała odrobić straty. Trzeba szczerze przyznać, że była tego bardzo bliska. W 26 min. "zaspał" Grzegorz Dudek próbujący łapać na spalonym jednego z rywali. Uratował nas Robert Rutyna broniąc w sytuacji sam na sam. W 36 min. musiało już być 1:1, ale... napastnik gospodarzy Krzysztof Osiowy "zgłupiał" dobijając do pustej bramki strzał jednego z kolegów. Biedak nie zdawał sobie sprawy, że dotknięcie futbolówki oznacza spalonego! Ambitny Osiowy w 42 min. omal się nie zrehabilitował, kiedy półlobem trafił w naszą poprzeczkę.
Drugą odsłonę zaczęliśmy z trzema zmianami w składzie. W 55 min. doskonałej okazji nie wykorzystał Wójtowicz po akcji Roberta Podgórniaka i Mirosława Kisełyczki. W 57 min. Piotr Binkiewicz przelobował głową bramkarza, ale jeden z defensorów w porę zdążył wybić piłkę zmierzającą do bramki. W 60 min. zrzedły nam miny. Antybohater pierwszych 45 minut Osiowy wreszcie mógł usłyszeć pochwały od nielicznej publiki po zdobyciu wyrównującego trafienia. Od 62 min. Victoria grała w osłabieniu po dwóch żółtych kartkach jednego z obrońców. Natychmiast wzrosła przewaga czerwono-niebieskich. W 66 min. po rogu minimalnie chybił głową Paweł Władyczak. Nie było łatwo sforsować zagęszczoną obronę gospodarzy, ale w 72 min. odzyskaliśmy prowadzenie. Władyczak zagrał do Wójtowicza i po główce "Zoli" piłka przekroczyła linię bramkową mimo rozpaczliwej interwencji obrońcy. W 74 min. Ireneusz Nowak ratował się taktycznym faulem i siły się wyrównały. Po chwili Osiowy silnie uderzył z wolnego, Rutyna odbił piłkę, a poprawka na nasze szczęcie trafiła w boczną siatkę. Końcówka to zdecydowana dominacja MKS-u. W 84 min. w swoim stylu pokonał bramkarza z rzutu wolnego Kisełyczka. "Dziadek" miał w tym meczu jeszcze co najmniej trzy okazje, ale Prusek bronił z wyczuciem jego uderzenia z dystansu. W 86 min. świetnej okazji nie wykorzystał wprowadzony na ostatni kwadrans Leszek Beger, ale w 90 min. zdobył swojego gola, kiedy po wymianie piłek z "Zolą" po najładniejszej akcji spotkania z bliska pokonał Pruska.
Kolejna runda pucharowa zaplanowana jest na 5 października. W najbliższych dniach poznamy rywala MKS-u. Teraz jednak najistotniejszy jest niedzielny mecz ligowy z Karolem Pęplino, bo to dopiero będzie rzeczywisty sprawdzian po feralnym spotkaniu z Polonezem. Pęplinianie w Pucharze Polski gładko ograli na wyjeździe Smoki Podole Małe 3:0.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::