SENIORZY › RELACJE
» 12 kolejka - 23.10.2021r.
» Sędzia: Przemysław Borowski (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Ewelina Giszka (Jezierzyce) i Cezary Czarnecki (Słupsk)
0:4
(0:2)
Gryf II Słupsk MKS Debrzno
 0:1 Krzysztof Szawarniak (8)
 0:2 Krzysztof Szawarniak (17)
 0:3 Paweł Wegner (52)
 0:4 Paweł Wegner (54)

6 strzały celne 10
10 strzały niecelne 5
5 rzuty rożne 4
0 spalone 0
18 faule 8
4 żółte kartki 1
1 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30

MKS: R. Rutyna- Lica (63 K. Masternak), Mucha, W. Marzec, Borucki- Nykiel (69 Bielecki), Władyczak, Stalka, Pacholik (79 Górecki)- Szawarniak, P. Wegner
Żółta kartka: Szawarniak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Bartłomiej Lica62     3 
Norbert Mucha90     3 
Wojciech Marzec90       
Błażej Borucki90    31 
Jakub Nykiel68     2 
Paweł Władyczak90 1 123 
Sebastian Stalka90 1   2 
Michał Pacholik78 11    
Krzysztof Szawarniak902 5132 
Paweł Wegner902132 1 
Kamil Masternak28     1 
Kacper Bielecki22  11   
Szymon Górecki12       

Zielona nareszcie zdobyta, "Szuwar" i "Diabeł" nadzwyczaj zgodni
To jedno z cenniejszych zwycięstw seniorów MKS-u w tej rundzie. Wygraliśmy z rezerwami czwartoligowego Gryfa na jego stadionie 4:0, pokazując naprawdę dobry futbol i zasłużenie wywożąc kolejne trzy oczka z wyjazdowej potyczki. Kolejne, bo to trzecia z rzędu wiktoria emkaesiaków poza domem i za każdym razem graliśmy na "zero z tyłu". Łącznie to już 322 minuty bez straty gola "w gościach" i chyba każdy przyzna, że to imponujący wynik. Oby tak dalej!

Trener Paweł Władyczak dysponował na sobotni mecz niezbyt szeroką, złożoną z czternastu zawodników, kadrą. Znalazło się w niej miejsce dla absolutnego debiutanta Szymona Góreckiego. Szesnastolatek zaliczył premierowe dwanaście minut w dorosłej piłce nożnej. Mógł to także uczynić Norbert Wieszewski, lecz ostatecznie nie pojechał do Słupska. Praca pozbawiła szans na występ jednego z cichych bohaterów potyczki z Doliną Gałąźnia Wielka Macieja Domańskiego, nie było z zespołem również Krystiana Szostka oraz siedzącego pełne 90 minut na ławce tydzień wcześniej Dawida Kleista. Do podstawowej jedenastki za Szostka wskoczył Jakub Nykiel (to jedyna korekta), a ponad dwadzieścia minut na murawie zanotował Kacper Bielecki, przed tygodniem niedysponowany z powodu choroby.

W szeregach gospodarzy (trenerem słupszczan jest ex-reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 roku Paweł Kryszałowicz) obejrzeliśmy dwóch zawodników z pierwszego zespołu (Tomasz Prusaczyk, Bartłomiej Nałęcz), a także... nieco egzotyki. W rezerwach Gryfa występują bowiem Vladislav Revenko (Mołdawia), Mikita Tsykala (Azerbejdżan, także grywający na wyższym szczeblu) i Abraham Kapalala Tossia Kyanfu, czarnoskóry obrońca, Francuz pochodzenia kongijskiego.

Miejscowi zaczęli zawody na mocno zmęczonej rundą jesienną murawie z dużą energią. Atakowali, mieli inicjatywę, ale tylko do... 8. minuty. Wtedy skontrowaliśmy i Paweł Wegner obsłużył bardzo dobrym zagraniem Krzysztofa Szawarniaka, a najskuteczniejszy snajper nie tylko czerwono-niebieskich, ale i całej ligi (po tym weekendzie już 13 goli) uderzeniem z bliska po długim rogu pokonał Macieja Gołojucha.

Rywale chcieli błyskawicznie odrobić nikłą stratę i w 11 min. było groźnie. Z płasko posłaną piłką zza pola karnego poradził sobie jednak Robert Rutyna. W 14 min. nasz weteran ponownie musiał się wykazać, gdy Gryf wykonywał rzut wolny. Dobrze ustawiony golkiper MKS-u odbił futbolówkę do boku. Trzy minuty później zrobiło się z naszego punktu widzenia bajecznie. Znowu na listę strzelców wpisał się Szawarniak, tym razem umiejętnie uprzedzając bramkarza i obrońców strzałem głową po wrzutce z wolnego Sebastiana Stalki. Było zatem komfortowo, a mogło być... jeszcze bardziej, bo w 24 min. po zagraniu Szawarniaka P. Wegner wyprzedził na szybkości defensora, stanął oko w oko z Gołojuchem, przerzucił technicznie nad nim "gałę", ale ta odbiła się od poprzeczki...

Ostatnie dwadzieścia minut pierwszej odsłony to spokojna gra emkaesiaków, którzy rozbijali ataki słupszczan, sami próbując zagrozić ich "świątyni". Prezentowaliśmy się dojrzale, konsekwentnie, mądrze budowaliśmy akcje. Jedynym minusem tej fazy meczu była żółta kartka dla Szawarniaka, której można było uniknąć.

Po przerwie nadzieje gryfitów na pogoń za MKS-em zostały szybciutko rozwiane. W 52 min. podawał Władyczak, a drugą idealną okazję sam na sam z Gołojuchem inaczej rozwiązał P. Wegner. Teraz skutecznie, spokojnym, płaskim uderzeniem przy słupku zmieścił piłkę w siatce. To nie wszystko, gdyż "Diabeł" dorównał w liczbie bramek uzyskanych tego dnia Szawarniakowi i to bez zbędnej zwłoki, bo w 54. minucie. To była bez żadnych wątpliwości najładniejsza akcja spotkania. Powalczyliśmy o futbolówkę przy bocznej linii, trafiła do Stalki, który posłał ją szybko na lewe skrzydło do Michała Pacholika, a kapitan zespołu z Grodu Dzika od razu płasko przekazał w pole karne. Tam nadbiegający P. Wegner z kilku metrów efektownie wpakował "skórę" do celu. 4:0!

Gospodarze nie mieli zbyt wielu argumentów. Wprawdzie starali się o choćby honorowego gola, ale graliśmy na tyle rozważnie w obronie (świetny mecz środka tej formacji, czyli Wojciecha Marca i Norberta Muchy), że ich zakusy były likwidowane w zarodku. Grający z dużą swobodą debrznianie mogli podwyższyć wynik. W 65 min. szybki atak w wykonaniu W. Marca i Nykiela sfinalizował celną próbą Szawarniak, w 76 min. w podobnych okolicznościach Bielecki zagrał do P. Wegnera, ale jego strzał odbił golkiper. Potem P. Wegner był bliski dojścia do piłki po dokładnym podaniu Pacholika w 78. minucie, mógł też lepiej skończyć atak z 80. minuty, gdy asystował Władyczak, a strzał "Diabła" był niecelny. W 82 min. bramkę powinien zdobyć Bielecki, kiedy po kornerze i zamieszaniu huknął z dziesiątego metra, ale minimalnie nieprecyzyjnie. W 83 min. Sylwester Dzwonnik z Gryfa II otrzymał drugie "żółtko" i przeciwnicy kończyli potyczkę w osłabieniu.

Nic się nie zmieniło, wywieźliśmy dość łatwo niezwykle cenne trzy oczka i to w bardzo dobrym stylu. Co więcej, była to historyczna zdobycz w Słupsku, ponieważ pierwszy raz uczyniliśmy to na obiekcie przy ul. Zielnej w dorosłym futbolu. Poprzednio dwukrotnie przegrywaliśmy w tym miejscu z I drużyną Gryfa (2001 i 2007), raz z rezerwami tego klubu (2011) oraz dwa razy z ekipą KS Gryf (w 2021 r., na sztucznej i na naturalnej nawierzchni). Poza tym na boisku syntetycznym zremisowaliśmy bezbramkowo z Karolem Pęplino w 2013 roku, a więc dopiero siódma wizyta na Zielonej przyniosła przełamanie. Aby dopełnić obrazu wypraw debrzeńskich seniorów do dawnej stolicy województwa trzeba wspomnieć o wiktorii 2:0 z MKS-em Słupsk (2001) oraz porażce ze Spartą Sycewice 3:5 w 2019 roku. W obydwu przypadkach mecze były rozgrywane na stadionie 650-lecia.

MKS nadal okupuje drugą lokatę w tabeli, bo zarówno lider Sokół Wyczechy, jak i mający tyle samo punktów co my Start Miastko również zanotowali zwycięstwa. W tabeli zatem status quo. Czy cokolwiek zmieni się po trzynastej serii? Ekipa Władyczaka podejmie na Stadionie Miejskim w sobotę 30 października o godz.15.00 Jantarię Pobłocie i ta konfrontacja zapowiada się jako jedna z najciekawszych w zbliżającej się kolejce...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::