SENIORZY › RELACJE
» 18 kolejka - 02.04.2016r.
» Sędzia: Tomasz Karpik (Lębork) jako główny oraz asystenci: Adam Bartosiak (Lębork) i Grzegorz Lejk (Czarna Dąbrówka)
3:1
(1:0)
KS Damnica MKS Debrzno
Piotr Zdun (39)1:0  
Piotr Ryta (53)2:0  
 2:1 Paweł Wegner (83)
Radosław Baran (90+4)3:1  

7 strzały celne 7
11 strzały niecelne 3
6 rzuty rożne 8
3 spalone 5
11 faule 4
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30

MKS: Słonka- W. Taras, A. Wałaszewski (8 Łukaszuk), Szostek (22 K. Masternak, 72 Góra), Kawczak- Szczubiał (63 P. Klejdysz), Władyczak, Pacholik, Malmon- Wegner, B. Rutyna
Żółte kartki: Malmon, W. Taras, Wegner

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90    1  
Andrzej Wałaszewski7       
Krystian Szostek21       
Michał Kawczak90     1 
Przemysław Szczubiał62  1    
Paweł Władyczak90 11  3 
Michał Pacholik90    16 
Szymon Malmon90    213
Paweł Wegner901 31  1
Bartłomiej Rutyna90  12   
Tomasz Łukaszuk83       
Kamil Masternak50       
Patryk Klejdysz28  1   1
Mariusz Góra19       

Damnica - miejsce przeklęte
W katalogu (niezbyt obszernym na szczęście) stadionów w podokręgu słupskim, gdzie piłkarzom MKS-u zupełnie się dotychczas nie wiodło, poczesne miejsce zajmuje obiekt w Damnicy. Odwiedziliśmy tę arenę cztery razy (łącznie z sobotnią eskapadą) i... zawsze wyjeżdżaliśmy stamtąd bez jakiejkolwiek zdobyczy. Tym razem wprawdzie MKS strzelił gola, co poprzednio było zadaniem ponad siły, lecz satysfakcji z tego faktu nie było. Porażka 1:3 z broniącymi się zaciekle przed spadkiem gospodarzami unaoczniła, jak ciężko będzie zdobywać punkty na wyjazdach wiosną, gdy wszyscy bez wyjątku ze zdwojoną siłą walczą o jak najwyższą lokatę w tabeli.

Paweł Władyczak zabrał na 150-kilometrową wyprawę piętnastu zawodników. Udaliśmy się tam m.in. bez Sebastiana Stalki, Roberta Oleksiewicza, Łukasza Płóciennika i Bartłomieja Licy (przyczyną we wszystkich przypadkach względy osobiste), kilka innych osób nie otrzymało powołania. W porównaniu ze starciem derbowym z Czarnymi Czarne pozycję w wyjściowej jedenastce odzyskali Przemysław Szczubiał (50. występ w zespole seniorów) i Szymon Malmon. Nasze kłopoty zaczęły się bardzo szybko, bo już po dwudziestu dwóch minutach zasadniczej zmianie uległo ustawienie defensywy. Ledwie parę chwil przebywał na boisku (kiepskim dodajmy...) Andrzej Wałaszewski, któremu odnowiła się paskudna kontuzja kolana, a przewidywanie kiedy i czy w ogóle wróci do futbolu jest w tym momencie niestosowne. Niedyspozycję zdrowotną po kwadransie rywalizacji zgłosił Krystian Szostek i od tej pory (druga roszada w 22. minucie) środek obrony tworzyli Tomasz Łukaszuk i Wojciech Taras.

Z pewnością powyższe niekorzystne wydarzenia miały ogromny wpływ na dalszy przebieg zawodów, ale godzi się nadmienić, że sam początek należał do teamu Władyczaka. Zepchnęliśmy miejscowych do obrony, odważnie zaatakowaliśmy, ale bez wymiernego efektu. Sygnał ostrzegawczy nadszedł w 14 min., kiedy po prostopadłym zagraniu i nieudanej pułapce ofsajdowej za polem karnym znalazł się Sławomir Słonka, a powtórny strzał jednego z damniczan zablokował Łukaszuk. W 19 min. po dobrej akcji prawym skrzydłem w wykonaniu Szczubiała dogodną okazję miał Paweł Wegner. W pewnym momencie uderzał nawet do pustej bramki, ale obrońca ofiarną interwencją udaremnił tę próbę.

Trzeba przyznać, że zarówno Wegnerowi, jak i Bartłomiejowi Rutynie trudno grało się ze zdecydowanie poczynającymi sobie defensorami gospodarzy. Nie było w tym wielkiej finezji, ale co najistotniejsze dla rywali nie dochodziliśmy do przesadnie wielu okazji podbramkowych. Taką miał w 25 min. Wegner po podaniu Władyczaka, ale golkiper KS-u Tomasz Kozłowski udaną paradą zażegnał niebezpieczeństwo. Wcześniej jednak to my drżeliśmy, kiedy aktywny i chyba najlepszy w szeregach przeciwników Krzysztof Kozłowski stanął oko w oko ze Słonką i przegrał ten pojedynek.

Zawodnicy z Damnicy byli zdeterminowani, ambitnie i bez pardonu walczyli o każdy metr boiska. Coraz częściej było gorąco na przedpolu bramki MKS-u. W 32 min. po dośrodkowaniu wydawało się, że Słonka był faulowany, ale arbiter Tomasz Karpik puścił grę i przed szansą stanął Wojciech Pytlak, ale płasko uderzona futbolówka przeleciała obok celu. Ten sam piłkarz przymierzył dwie minuty później w słupek. Szczęście opuściło nas w 39. minucie. Nie zdołaliśmy wyekspediować piłki po wrzutce i do siatki wcelował pozostawiony bez opieki Piotr Zdun.

Po przerwie zaczęło się od rzutu rożnego w wykonaniu Wegnera w 50. minucie. "Diabeł" w swoim stylu zakręcił "gałą" i T. Kozłowski miał spore problemy. Po kolejnym kornerze strzelał Władyczak trafiając w będącego przed bramką... W. Tarasa. Najbardziej dogodną okazję na wyrównanie mieliśmy jednak w 52 min., kiedy po podaniu Wegnera przestrzelił z bliska głową B. Rutyna. Zamiast remisu po chwili do odrobienia były większe straty. Po składnym ataku na strzał zdecydował się Piotr Ryta, blisko dobrej interwencji był Słonka, potem również W. Taras, ale mimo to zrobiło się 2:0.

Miotaliśmy się próbując za wszelką cenę jak najszybciej strzelić kontaktową bramkę. Bardzo dobrą zmianę dał Mariusz Góra, który miał w końcowych dwudziestu minutach dużo przechwytów, wygrywał pojedynki (także główkowe). Czas płynął nam nieubłaganie, miejscowi skupili się na defensywie oraz wyprowadzaniu kontr i była to taktyka ze wszech miar słuszna. W 79 min. mecz mógł skończyć Grzegorz Jaśkiel po krzyżowym zagraniu jednego z partnerów, ale uderzył obok bramki. W 81 min. mieliśmy rzut wolny, który wykonywał P. Klejdysz, ale T. Kozłowski i tym razem był na posterunku. Wreszcie w 83 min. zaświtała nadzieja po tym, jak w trudnej pozycji wcisnął z ostrego kata futbolówkę do siatki Wegner, a asystował mu Władyczak.

Czy mogliśmy wyrównać? Tak, w 87 min., gdy przesunięty na prawą flankę Michał Pacholik dynamicznie wbiegł w szesnastkę, odegrał do B. Rutyny, ale T. Kozłowski jakimś cudem wybronił strzał debrznianina. Odkrywaliśmy się coraz bardziej, co zrozumiałe i po kontrach bliscy szczęścia byli K. Kozłowski (88 min.) i Jaśkiel (89 min.). Wynik na 3:1 ustalił w 90+4. minucie przebywający od niedawna na murawie Radosław Baran. To jego premierowy gol w okręgówce seniorów, a sędzia nawet nie wznawiał już gry nakazując piłkarzom zejście do szatni.

To przegrana, która bardzo boli, to jasne, ale nie sposób pominąć faktu, iż KS Damnica prezentuje zupełnie inną dyspozycję w rundzie rewanżowej niż miało to miejsce kilka miesięcy temu. Wygrana z Wybrzeżem Objazda, minimalna i pechowa porażka w Czarnem z Sokołem Wyczechy, teraz zwycięstwo z MKS-em- bilans zatem więcej niż niezły. Żadne to jednak dla nas usprawiedliwienie... Musimy zacząć punktować wiosną nie tylko w Debrznie, w przeciwnym razie będzie trudno utrzymać lokatę w ścisłej czołówce zestawienia. Przed czerwono-niebieskimi w sobotę 9 kwietnia potyczka na Stadionie Miejskim ze Stalą Jezierzyce. Nie zagra w niej niestety Malmon, który otrzymał czwarty w kampanii 2015/2016 żółty kartonik...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::