SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 26.03.2016r.
» Sędzia: Kamil Grzębowski (Chojnice) jako główny oraz asystenci: Roman Capar (Gostkowo) i Dariusz Kojnecki (Wyczechy)
6:1
(3:1)
MKS Debrzno Czarni Czarne
Paweł Wegner (3)1:0  
 1:1 Paweł Krawczuk (14)
Bartłomiej Rutyna (26)2:1  
Paweł Wegner (35)3:1  
Bartłomiej Rutyna (81)4:1  
Patryk Klejdysz (88)5:1  
Bartłomiej Rutyna (90+2)6:1  

17 strzały celne 5
8 strzały niecelne 7
2 rzuty rożne 3
2 spalone 3
13 faule 18
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Słonka- W. Taras (88 K. Ryngwelski), A. Wałaszewski, Szostek, Kawczak (80 Płóciennik)- Lica (71 P. Klejdysz), Władyczak, Pacholik (80 Szczubiał), Stalka- Wegner, B. Rutyna

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90     1 
Wojciech Taras87    2  
Andrzej Wałaszewski90    3  
Krystian Szostek90     2 
Michał Kawczak79    2  
Bartłomiej Lica70  1  1 
Paweł Władyczak90  1 17 
Michał Pacholik79  1  2 
Sebastian Stalka90  1112 
Paweł Wegner902253 12
Bartłomiej Rutyna90325311 
Patryk Klejdysz201 3111 
Łukasz Płóciennik11       
Przemysław Szczubiał11    2  
Karol Ryngwelski3       

Bez litości przed świętami
Koszmarnie długo wypatrywaliśmy zwycięstwa w derbach z Czarnymi Czarne na własnym obiekcie. Kiedy już jednak przyszła ta wiktoria, to satysfakcja była szczególna, bo odprawiliśmy lokalnego rywala z pokaźnym bagażem bramek. 6:1 to rozstrzygnięcie nie pozostawiające wątpliwości, która z drużyn była zdecydowanie lepsza i zasłużyła na trzy punkty.

No dobrze, na wstępie kilka przydatnych faktów z historii. 23 czerwca 2002 roku MKS w ostatniej kolejce sezonu pokonał w Debrznie Czarnych 4:2 i zapewnił sobie utrzymanie w lidze. Od tej pory na 19 konfrontacji tylko dwa(!) razy (w sierpniu 2002r. podczas "Pucharu Lata" na gościnnym boisku w Dębnicy oraz w 2014r. w Czarnem) wygrywali czerwono-niebiescy. Konkludując: na radość po meczu z tym przeciwnikiem na Stadionie Miejskim czekaliśmy (uwaga!) 5025 dni!!! Niejako przy okazji przełamania tej fatalnej passy emkaesiacy odnieśli w ogóle najwyższe zwycięstwo w dziejach potyczek z Czarnymi oraz najbardziej okazałe w grach derbowych w okręgówce licząc też mecze z Piastem Człuchów, Brdą Przechlewo i Sokołem Wyczechy.

Żeby zobrazować jak dawno nie cieszyliśmy się z wygranej z teamem znad Czernicy w spotkaniu w roli gospodarzy wystarczy nadmienić, iż w czerwcu 2002 roku trenerem reprezentacji Polski był Jerzy Engel (akurat na wylocie po przegraniu z kretesem koreańsko-japońskich mistrzostw świata...), prezydentem kraju nad Wisłą Aleksander Kwaśniewski, premierem RP Leszek Miller, prezydentem USA George W. Bush, numerem 1 na Liście Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia utwór "Czy te oczy mogą kłamać" zespołu Raz, Dwa, Trzy, telefonom komórkowym daleko było do obecnego wyglądu, strony internetowej MKS-u nie było jeszcze w sieci (pojawiła się we wrześniu 2003 r.), podobnie jak legendarnej i niezwykle przydatnej obecnie każdemu kibicowi sportu witryny "Flashscore"... I tylko w Rosji i na Białorusi było jak dziś- rządzili oczywiście Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka... Biorąc pod lupę wątki nasze, debrzneńskie, niemal czternaście lat temu Krystian Szostek sposobił się do pójścia po wakacyjnej przerwie do pierwszej klasy szkoły podstawowej, Bartłomiej Rutyna do "zerówki", Sławomir Słonka nawet nie przypuszczał, że kiedykolwiek zagra w MKS-ie, podobnie jak Sebastian Stalka czy Łukasz Płóciennik, natomiast 16- letni wówczas Paweł Wegner ponad trzy miesiące musiał czekać na debiut w dorosłym futbolu, a Paweł Władyczak miał na swoim koncie tylko 35 występów w drużynie seniorów z ul. Sportowej podczas, gdy wg stanu na wieczór 26 marca 2016r. ma ich... bagatela, 524!

Po nieudanej wyprawie do Dębnicy i porażce z Piastem zmiany w składzie były oczywistością. Przede wszystkim trener przemodelował zupełnie obronę. Parę środkowych defensorów stworzyli Szostek i Andrzej Wałaszewski, na bokach z kolei wystąpili Wojciech Taras i Michał Kawczak. W II linii pojawił się na placu gry Bartłomiej Lica (mecz nr 150 w klubie), zabrakło natomiast tym razem Szymona Malmona, ze względów osobistych. Wśród gości odczuwalna była absencja Krystiana Staniosa, wracający po kontuzji Paweł Wnuk-Lipiński zagrał tylko 45 minut.

Wygraliśmy 6:1, a wiktoria spokojnie mogła być dużo bardziej okazała. Owszem, goście także mieli swoje okazje, ale to czerwono-niebiescy zmarnowali przynajmniej kilka dalszych na kolejne gole. Debrznianie zaczęli od ataków i już w 26. sekundzie po zagraniu Kawczaka B. Rutyna w dogodnej pozycji z ostrego kąta uderzył obok bramki. W 3. minucie padł gol nr 1. Rozpoczął Władyczak (będzie to tego dnia regułą), futbolówka powędrowała do B. Rutyny, potem otrzymał ją Wegner i bez problemu wygrał pojedynek z Maciejem Tamiołą. Przeważaliśmy i w 10 min. druga szansa B. Rutyny i znowu nieprecyzyjny strzał. W odpowiedzi Michał Bednarski zatrudnił Słonkę, Sławek odbił piłkę przed siebie, ale żaden zrywali nie zdążył z dobitką. W 12 min. wyborną sposobność na drugie trafienie miał Wegner, jednak fatalnie spudłował po zagraniu Władyczaka. To z miejsca zemściło się, bowiem w 14 min. Paweł Krawczuk, dość fartownie (przy udziale Licy) zdobył bramkę na 1:1.

Emkaesiacy kontynuowali mimo to natarcie i w 21 min. silnie przymierzył z dystansu B. Rutyna. Tamioła wybił zmierzającą pod poprzeczkę "gałę" na kornera. W 25 min. jęk zawodu, gdy Wegner po podaniu Władyczaka na czystej pozycji strzelił wprost w ręce Tamioły. 60 sekund później odzyskaliśmy prowadzenie. Ponownie zainicjował akcję Władyczak, potem zagrywał Wegner, a B. Rutyna dopełnił formalności z kilku metrów. Przyjezdni starali się odgryzać od czasu do czasu i w 29 min. Piotr Kopot trącił piłkę po wrzutce, co mogło skończyć się dla nas źle, ale bez na szczęście obyło się bez konsekwencji. W 34 min. jedna z najładniejszych akcji I odsłony. Stalka idealnie dograł do Wegnera, lecz "Diabeł" nie wcelował w światło bramki z pięciu metrów... Szybko zrehabilitował się jednak w 35. minucie, kiedy po dalekim wykopie piłki Słonki przejął ją, rozegrał z B. Rutyną i popędził na spotkanie z Tamiołą. Pewne uderzenie i 3:1! Do zejścia na przerwę odnotowaliśmy jeszcze ładną próbę z wolnego Jarosława Szwałka w 42 min. (Słonka odbił futbolówkę do boku) i kolejną zmarnowaną szansę Wegnera w 44 min., a zagrywającym był oczywiście Władyczak.

Po zmianie stron oprócz Wnuka-Lipińskiego na murawie zameldował się ex-debrznianin Piotr Madaj i w 50 min. popisał się kąśliwym strzałem zza szesnastki, po którym Słonka z trudem przeniósł piłkę na róg. Przeciwnicy starali się, nie można było im tego odmówić, ale klarowne okazje stwarzali głównie piłkarze znad Debrzynki. W 52 min. po solowym rajdzie Stalka wcelował w poprzeczkę, w 55 min. po zagraniu Stalki Lica został przyblokowany, w 56 min. Władyczak główkował z bliska (to powinien być gol!), a w 62 min. Stalka posłał "zawiesinę" z wolnego i omal nie zaskoczył Tamioły. Ponadto Wegner w 64 min. uderzył mocno, ale trafił w obrońcę blokującego jego próbę, w 69 min. B. Rutyna usiłował pokonać Tamiołę z wolnego, a w 78 min. rezerwowy Patryk Klejdysz przegrał starcie z bramkarzem.

Końcowe 10 minut to piłkarska "egzekucja" podmęczonego i nie wierzącego już w odrobienie dystansu rywala. W 81 min. na 4:1 podwyższył B. Rutyna. Całość zaczął jakżeby inaczej Władyczak, a dogrywał Wegner, który zachował się bardzo roztropnie oddając piłkę koledze będącemu na lepszej pozycji przed bramką. Duet napastników dał znać o sobie ponownie w 88 min., gdy po ich dwójkowej akcji P. Klejdysz trafił na 5:1. Na raty, bo pierwsze uderzenie obronił Tamioła. W drugiej minucie doliczonego czasu szóstego gola zdobył kompletując tym samym hat-tricka B. Rutyna. Z bardzo ostrego kąta strzelał Wegner, piłkę asekurował "Rutyniarz", a interweniujący Robert Haziak, usiłując ratować sytuację nastrzelił futbolówką niespełna 20-letniego debrznianina. Atuty Czarnych w tej fazie meczu to sporo strzałów i jedna wyśmienita okazja Adama Szaciukiewicza w 87. minucie. W pogodnych nastrojach na świąteczny odpoczynek udawali się wyłącznie debrznianie. Oby tak dalej!
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::