SENIORZY › RELACJE
» 2 kolejka - 22.08.2015r.
» Sędzia: Karol Kublik (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Łukasz Nejman (Słupsk) i Ryszard Król (Dretyń)
2:1
(0:1)
Czarni Czarne MKS Debrzno
 0:1 Paweł Wegner (22)
Adam Szaciukiewicz (90+3)1:1  
Paweł Wnuk-Lipiński (90+4)2:1  

5 strzały celne 3
8 strzały niecelne 6
8 rzuty rożne 4
1 spalone 2
19 faule 17
3 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Słonka- Szostek, Wieczorek, Kawczak- Szczubiał (75 Kałdowski), Władyczak, Malmon (68 Łukaszuk), P. Klejdysz (78 Marczak), Płóciennik- Wegner, B. Rutyna (90 K. Masternak)
Żółte kartki: Szostek, Szczubiał, Kałdowski
Czerwona kartka: Wieczorek (45+2- faul taktyczny)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Krystian Szostek90    2  
Łukasz Wieczorek45    21 
Michał Kawczak90    12 
Przemysław Szczubiał74    12 
Paweł Władyczak90    66 
Szymon Malmon67    21 
Patryk Klejdysz77 1 2121
Łukasz Płóciennik90     1 
Paweł Wegner901 23 21
Bartłomiej Rutyna89  1  1 
Tomasz Łukaszuk23    1  
Kamil Kałdowski16    1  
Wojciech Marczak13     1 
Kamil Masternak1   1   

I zgasło światło...
Przegraliśmy wyjazdowe derby z Czarnymi Czarne po meczu, o którym nikt pewnie za długo nie pamiętałby, gdyby nie niebywała końcówka. Kiedy arbiter dolicza cztery minuty do podstawowego czasu gry, a drużyna prowadzi 1:0, to nawet jeśli gra w osłabieniu ma pełne prawo sądzić, iż jest w stanie dowieźć minimalną przewagę do finiszu. W takim właśnie położeniu byli emkaesiacy, którym jednak zabrakło zimnej krwi, wyrachowania, spokoju i zamiast zainkasować trzy punkty musieliśmy obejść się smakiem...

W historii MKS-u było sporo spotkań rozstrzyganych w podobnych okolicznościach, ale żeby stracić dwa gole w 93 oraz 94. minucie i zaprzepaścić niemal pewną wygraną? Przypomina się w tym miejscu derbowa potyczka z Piastem Człuchów z jesieni 2004r., kiedy za sprawą niezawodnego Mirosława Kisełyczki wyciągnęliśmy w identyczny sposób z 2:3 na 4:3 w dodatkowych minutach. Teraz sytuacja odwróciła się kompletnie, co boli tym bardziej, że nic na to nie wskazywało, a rywale tak naprawdę mieli liche argumenty, aby tego dokonać. A jednak stało się i to, co uratowaliśmy tydzień wcześniej z Piastem, straciliśmy podwójnie w Czarnem...

Osiemnastoosobową kadrę powołał na zawody Paweł Władyczak. Trzech piłkarzy po wykorzystaniu limitu zmian nie pojawiło się na placu gry, a byli to Robert Oleksiewicz, Mariusz Góra i Krzysztof Dudzic. W zestawieniu nie znalazł się kaptan czerwono-niebieskich Sebastian Stalka, co było wiadome dużo wcześniej, a opaskę przejął Sławomir Słonka. Jubileuszowy, pięćdziesiąty mecz w drużynie seniorów rozgrywał Bartłomiej Rutyna.

Od pierwszych sekund uwidoczniła się przewaga debrznian, którzy przejęli panowanie nad boiskowymi wydarzeniami, grali przeważnie na połowie miejscowych, długo rozgrywali futbolówkę, budując cierpliwie akcje. Gospodarze schowali się za podwójną gardą, licząc głównie na kontry. W 14 min. Paweł Wegner po składnym ataku zespołu wywalczył róg, po chwili następny. Za drugim razem piłka po jego próbie przeszła po poprzeczce bramki Michała Gwozdowicza. W 19 min. silne, acz niecelne uderzenie oddał zza szesnastki Paweł Wnuk-Lipiński. Czarni poza tym "incydentem" niespecjalnie zagrażali "świątyni" Słonki, za to piłkarze znad Debrzynki w 22 min. prowadzili 1:0. Akcję ze środka pola zainicjował dobrym podaniem Przemysław Szczubiał, potem piłkę przekazał do Wegnera Patryk Klejdysz, a "Diabeł" po wbiegnięciu z lewej strony w pole karne ograł Gwozdowicza i z ostrego kąta wpakował "gałę" do siatki. Kolejne kilkanaście minut to dominacja ekipy Władyczaka. Czarni przebudzili się w 35. minucie, choć wynikało to bardziej z naszej nieuwagi niż z ich składnego ataku. Było groźnie, bo po strzale z bliska futbolówka trafiła w interweniującego Michała Kawczaka. Rywale twierdzili, że debrznianin zagrał ręką, lecz sędzia Karol Kublik pozostał niewzruszony.

Bardzo ważna okazała się druga minuta doliczonego czasu premierowej odsłony. Wznawialiśmy grę spod własnej bramki, w centralnej strefie nastąpił przegrany pojedynek, piłka wróciła niczym bumerang, skozłowała przed Wieczorkiem, któremu zabrakło nieco, aby wybić ją w pierwszym tempie. Sprytnie zachował się Michał Bednarski, którego "Wieczór" sfaulował, a ponieważ stało się to przy wyjściu na czystą pozycję, sędzia wyjął czerwony kartonik. Rzut wolny (wszystko działo się niedaleko linii pola karnego) wykonywał Wnuk-Lipiński, ale posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczkę.

Po przerwie optyczną przewagę zyskali Czarni. Wobec osłabienia emkaesiaków należało się tego spodziewać, więc zaskoczenia nie było. Tempo prowadzonych przez podopiecznych Janusza Winnickiego akcji było bardzo słabe, czas upływał, szans za wielu przeciwnicy nie byli w stanie skonstruować. My usiłowaliśmy skontrować i w 68. minucie stworzyliśmy wyśmienitą okazję, aby "skończyć" mecz. B. Rutyna po otrzymaniu piłki od Wegnera strzelił z bliska i Gwozdowicz instynktownie wybił ją na róg. Wcześniej również niezłą sposobność miał P. Klejdysz (znowu po zagraniu Wegnera), lecz uderzył nieprecyzyjnie.

I wreszcie ta zawałowa końcówka... 93. minuta, nic ale to nic nie zwiastowało, że może to się tak niekorzystnie rozwinąć dla naszej drużyny. Dośrodkowanie w szesnastkę, główka wprowadzonego kilka minut wcześniej na murawę Kamila Masternaka, piłka... odbija się od głowy 38-letniego Adama Szaciukiewicza, który też od niedawna przebywał na boisku i kompletnie myli Słonkę. Trafienie absolutnie przypadkowe, 1:1, a to jeszcze nie wszystko! Po wznowieniu ze środka gubimy się, zamiast poszanować remis pchamy się niepotrzebnie do przodu, następuje strata, kilka celnych zagrań zawodników Czarnych (jedna z nielicznych składnych akcji...), do tego błąd Łukasza Płóciennika i Wnuk-Lipiński pakuje futbolówkę do bramki. W ciągu sześćdziesięciu sekund rollercoaster z 0:1 na 2:1 i jedno z najbardziej fartownych zwycięstw w historii Czarnych stało się faktem. My wściekli mogliśmy jedynie udać się do szatni z towarzyszeniem niepochlebnych komentarzy rozczarowanych kibiców z Debrzna... Ech!

Nasuwa się przy okazji rywalizacji debrzneńsko-czarneńskiej gorzka refleksja. Czarni przez minione lata mieli obiektywnie oceniając lepszy zespół, co jaskrawo widać było w zestawieniu rezultatów wzajemnych konfrontacji. Kiedy przyszły czasy, że to czerwono-niebiescy mają wyższe notowania w lidze i tak w bezpośrednich starciach nadal mamy olbrzymie problemy. Wyjątkiem był ubiegłoroczny mecz w Czarnem, wygrany przez MKS 4:2, później wszystko wróciło do nielubianej przez nas normy. Może wiosną 2016r. odwrócimy wreszcie tę tendencję? Oby...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::