SENIORZY › RELACJE
» 20 kolejka - 19.05.2012r.
» Sędzia: Wojciech Duda (Starkowo) - główny, Sebastian Linda (Wielka Komorza k. Tucholi) i Radosław Cyrson (Osieki) - asystenci
5:1
(3:0)
MKS Debrzno Kaszubia Studzienice
Wojciech Marczak (13) 1:0  
Damian Litwiniuk (27) 2:0  
Andrzej Taras (37) 3:0  
Michał Birosz (53) 4:0  
Patryk Klejdysz (62) 5:0  
  5:1 Sylwester Pięta (70)

13 strzały celne 4
14 strzały niecelne 3
7 rzuty rożne 2
2 spalone 4
9 faule 5
1 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Paciorek - W. Taras, A. Taras, Płóciennik, B. Bucholc - Marczak, Władyczak, Birosz (72 Lica), Ł. Dudzic (68 Nowak), P. Klejdysz (66 Tyda) - Litwiniuk (54 Malmon)
Żółta kartka: Władyczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90     1 
Wojciech Taras90    12 
Andrzej Taras901 121  
Łukasz Płóciennik90       
Bartłomiej Bucholc90 1 1   
Wojciech Marczak9011333 1
Paweł Władyczak90 1 13  
Michał Birosz711 311  
Łukasz Dudzic67   2   
Patryk Klejdysz651 3    
Damian Litwiniuk53111   1
Szymon Malmon37 121   
Marcin Tyda25     1 
Ireneusz Nowak23   2 1 
Bartłomiej Lica19   1   

Ręce same składały się do oklasków
Czy istnieją "miejsca przeklęte" w piłce nożnej? Na pewno tak... Takim właśnie dla Kaszubii Studzienice jest Stadion Miejski w Debrznie, na którym tylko raz w dziesięciu potyczkach piłkarze tego klubu cieszyli się z trzech punktów.
Również i tym razem studzieniczanie przegrali u nas i tak po prawdzie to rezultat 5:1 dla MKS-u wcale nie oddaje przebiegu gry. Mogliśmy bowiem odprawić dotychczasowego lidera z jeszcze większym bagażem goli. Rywale nie mieli nic do powiedzenia nad Debrzynką i żałować należy jedynie, że tak późno przebudziliśmy się w tej rundzie. Czerwono-niebiescy zagrali swobodnie, na luzie, z polotem, z głową, a nade wszystko skutecznie, czego brakowało często we wcześniejszych wiosennych konfrontacjach. Paweł Władyczak miał do dyspozycji w upalne sobotnie popołudnie siedemnastu piłkarzy. Od wizyty w Kołczygłowach było wiadomo, że niemożliwy jest udział w meczu Damiana Jarkowskiego (pauza za kartki). Zastąpił go udanie na lewej stronie bloku defensywnego Bartłomiej Bucholc. Inną zmianą było wystawienie od pierwszej minuty Michała Birosza, co wiązało się z rozpoczęciem spotkania na ławce przez Szymona Malmona. Szkoleniowiec wykorzystał w całości limit zmian, a więc cały mecz poza boiskiem spędzili tylko Andrzej Wałaszewski i rezerwowy golkiper Robert Rutyna, który wobec uzgodnionej z trenerem absencji Sławomira Słonki pomógł zespołowi. Tuż po rozpoczęciu gry na stadion dotarła informacja o wyniku innego spotkania klubów czołówki tabeli, w którym Koral II Dębnica ograł na wyjeździe Start Miastko 2:0 i w tym momencie wyprzedził Kaszubię o punkt. Teoretycznie powinno to zmobilizować naszych gości, ale nic z tych rzeczy. To debrznianie od początku zdecydowanie przejęli inicjatywę nie pozwalając na cokolwiek rywalom. W 10 min. strzegący bramki Kaszubii Józef Pela z trudem odbił piłkę po strzale z ostrego kąta Patryka Klejdysza. To było jedynie preludium do tego, co miało nastąpić w niedalekiej przyszłości. Oto w 13 min. Władyczak zagrał z rzutu wolnego dokładną piłkę na lewą stronę, gdzie dopadł do niej Wojciech Marczak i silnym strzałem z lewej nogi w długi róg zmusił do kapitulacji Pelę. Efektowny gol młodego pomocnika. W 25 min. powinna paść druga bramka. Gapiostwo obrony studzienickiej i... trochę też P. Klejdysza, który nie zorientował się do końca w wyśmienitej sytuacji i wywalczyliśmy tylko rzut rożny. 120 sekund później wątpliwości nie było, zastąpiła je natomiast radość z drugiego trafienia. Do akcji ofensywnej włączył się B. Bucholc, w pełnym biegu dośrodkował idealnie na głowę nadbiegającego Damiana Litwiniuka i Pela był bezradny. 2:0! MKS dalej nie ustawał w atakach, a przeciwnicy nie mieli zupełnie żadnej recepty na pomysłowo grających gospodarzy. W 34 min. kolejne dobre zagranie B. Bucholca, tym razem do Marczaka. Pela z trudem obronił uderzenie z dystansu. W 37 min. kibice cieszyli się po raz trzeci! Rzut rożny egzekwował Marczak, zagrał mocną, wysoką piłkę, a nabiegający na nią kapitan Andrzej Taras wyskoczył do główki i pięknie umieścił w siatce. Najładniejszy gol sobotniego meczu, co do tego nikt chyba nie mógł mieć żadnych wątpliwości. Zatem 3:0, a w 45. minucie... pierwszy celny strzał Kaszubii na bramkę Krystiana Paciorka! Krzysztof Gański sprawił nieco problemów golkiperowi MKS-u, który odbił futbolówkę przed siebie, ale w porę poprawił się i zagrożenie minęło. Po zmianie stron obraz gry zupełnie się nie zmienił. Nadal debrznianie całkowicie kontrolowali przebieg rywalizacji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 53 min. Litwiniuk obsłużył dokładnym podaniem Michała Birosza i grający jak zawsze z dużym zaangażowaniem pomocnik debrzneński spokojnie wykorzystał czystą pozycję. 4:0! W 62 min. na 5:0 w sytuacji jeden na jednego z Pelą podwyższył strzelając po ziemi P. Klejdysz, a przy tym trafieniu asystował rezerwowy Malmon. Goście niby starali się ambitnie walczyć, ale podłamani przebiegiem meczu niewiele mogli wskórać. Jedynie w 70 min. mieli malutki moment zadowolenia, kiedy Sylwester Pięta zdobył honorowego gola. Strzelec dwóch bramek w jesiennym spotkaniu w Studzienicach wykonywał rzut wolny z okolic linii autowej. Silnie wstrzelona futbolówka minęła wszystkich zawodników, skozłowała przed interweniującym Paciorkiem i od słupka wpadła do bramki. Poza tym "incydentem" przyjezdni mieli jeszcze dwie inne okazje, ale Paciorek lub obrońcy wyjaśniali szybko niebezpieczeństwo na naszym polu karnym. MKS mógł za to zwiększyć rozmiary i tak pokaźnej wygranej. W 74 min. Ireneusz Nowak najpierw trafił w poprzeczkę, a za chwilę przestrzelił nieznacznie głową. Wyśmienitą szansę miał także Bartłomiej Lica w 80 min., który z bliska nie wcelował w światło bramki. W 86 min. z kolei kąśliwe uderzenie Malmona sprawiło mnóstwo kłopotów Peli, który zaliczył wówczas swoją najefektowniejszą paradę wybijając piłkę na róg. MKS wygrał zdecydowanie i w dobrym stylu, nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto był tego dnia lepszy. Nie należy więc dziwić się zadowoleniu piłkarzy i grupy wiernych kibiców, która wreszcie doczekała się satysfakcjonującego występu czerwono-niebieskich na własnym boisku. Kaszubia poniosła najwyższą porażkę w tym sezonie. Co ciekawe, w dotychczasowych dziewięciu występach poza domem były już lider rozgrywek stracił zaledwie sześć goli, tymczasem nad Debrzynką aż pięć! My z kolei u siebie zwyciężyliśmy w podobnych rozmiarach w edycji 2011/2012 tylko raz, ogrywając jesienią Zawiszę Borzytuchom również 5:1.
Dziękujemy serdecznie strażakom z OSP Debrzno za pomoc przy organizacji meczu.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::