SENIORZY › RELACJE
» 24 kolejka - 04.06.2011r.
» Sędzia: Tadeusz Lewandowski (Miastko) - główny, Ryszard Król (Dretyń) i Marek Milewski (Miastko) - asystenci
2:1
(2:1)
MKS Debrzno Piast Człuchów
  0:1 Bartosz Urbaniak (15)
Andrzej Taras (34-k.) 1:1  
Bartłomiej Wójcik (41-s.) 2:1  

2 strzały celne 5
1 strzały niecelne 7
3 rzuty rożne 8
1 spalone 11
21 faule 12
2 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 200

MKS: Słonka - Płóciennik, A. Taras, Stalka, Karpowicz - Lica, Władyczak, Ł. Dudzic (68 Romanowski), Sieg - K. Dudzic (89 M. Maślanyk), Marczak (80 Litwiniuk)
Żółte kartki: Sieg, Romanowski

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Łukasz Płóciennik90    11 
Andrzej Taras901 1  4 
Sebastian Stalka90       
Marcin Karpowicz90    51 
Bartłomiej Lica90    12 
Paweł Władyczak90    14 
Łukasz Dudzic67   13  
Kamil Sieg90    4  
Krzysztof Dudzic88  1 1 1
Wojciech Marczak79       
Wojciech Romanowski23    3  
Damian Litwiniuk11    2  
Maciej Maślanyk2       

Prestiżowe zwycięstwo
Derby to derby i bez względu na zajmowane miejsca w tabeli przez rywalizujące strony i aktualne nastroje w ekipach lokalnych rywali, zawsze wzbudzają emocje i nie mają faworyta. Dokładnie to właśnie potwierdziło się na zalanym słońcem miejskim obiekcie w Debrznie w sobotnie popołudnie. MKS wygrał z Piastem 2:1!
Może czerwono-niebiescy zwyciężyli bardziej "serduchem" niż piłkarskimi umiejętnościami, ale to nie przygana, a raczej pochwała. Wydaje się, że człuchowianie po zdobyciu bramki sądzili, iż dalej wszystko "jakoś" się potoczy i dowiozą wygraną do końcowego gwizdka. Ten minimalizm najpierw został ukarany, a potem zabrakło koncepcji na odrobienie poniesionych strat. W składach obu zespołów trochę zaskoczeń. O tym, że nie będą mogli zagrać za kartki Grzegorz Dudek (MKS) i Maciej Świadek (Piast) wiedzieliśmy od poprzedniej kolejki. Wśród gości zabrakło jeszcze Macieja Szczepaniaka, a to już była raczej niespodzianka. Jeszcze większą stanowiła jednak obecność od pierwszej minuty na boisku Sebastiana Stalki. Nie tyle chodzi o samo wystawienie przez Pawła Władyczaka wracającego po kontuzji "Stali" w podstawowym zestawieniu, lecz o pozycję na jakiej zagrał. Wspólnie z Andrzejem Tarasem utworzył parę stoperów i dodajmy, że poradził sobie bez zarzutu. Sucha statystyka wydarzeń meczowych wskazuje na przewagę przyjezdnych. Więcej celnych i niecelnych strzałów, więcej rzutów rożnych, znacznie więcej spalonych. Tak, to prawda, lecz przecież w piłce jak na rybach - liczy się to, co w sieci... Pierwszy zły dla nas sygnał nadszedł w 4 minucie. Piotr Dowksza przymierzył mocno tuż zza pola karnego i piłka po koźle trafiła w słupek bramki Sławomira Słonki. W 8 min. celnie uderzył Dariusz Zabrocki, ładną paradą wybił futbolówkę Słonka, a próbę dobitki udaremnił A. Taras. W 15 min. straciliśmy gola. A. Taras nie dał rady Bartoszowi Urbaniakowi, ten strzelił w długi róg i piłka od słupka wpadła do bramki. Goście chcieli pójść "za ciosem" i w 18 min. znowu alarm pod "świątynią" Słonki. Po wrzutce z lewej strony odbił on piłkę, trafiła do Mateusza Pencarskiego, który natychmiast strzelił. Na szczęście na linii bramkowej był jeszcze Stalka i zapobiegł stracie gola. Z czasem gra stała się bardziej wyrównana. Dopiero w 28 min. oddaliśmy pierwsze, niecelne w dodatku uderzenie w kierunku Rafała Rafalskiego. Po zagraniu Kamila Siega strzelał Łukasz Dudzic. W 34 min. zwrot sytuacji, rzut karny dla debrznian! Sieg zagrał z lewej strony do będącego w polu karnym Wojciecha Marczaka, chcący przeszkodzić młodemu napastnikowi Grzegorz Nawacki zagrał piłkę ręką i sędzia bez wahania wskazał na "wapno". A. Taras wykorzystał jedenastkę i było 1:1. W 38 min. po wolnym dla Piasta z bliska główkował Bartłomiej Wójcik. Skończyło się na strachu. Chwilę później znowu gorąco na naszym polu karnym, kiedy po rzucie rożnym przypadkowo trafiony piłką w twarz Władyczak omal nie zaskoczył Słonki. Wszystko to poszło w zapomnienie wobec sytuacji z 41 minuty. Dobre podanie otrzymał Krzysztof Dudzic, minął obrońcę, podciągnął kilka metrów i wstrzelił futbolówkę na przedpole bramki. Tam naciskany przez Bartłomieja Licę Wójcik zaliczył gola samobójczego. Początkowo przypisaliśmy autorstwo bramki Licy, jednak potem zostało to skorygowane. Zatem 2:1 dla MKS-u i duża radość, bo pojawiła się nadzieja na korzystny wynik. Uwierzyli w to, co najważniejsze, sami piłkarze, którzy od tej pory jeszcze bardziej zażarcie walczyli o każdą piłkę.
Drugie 45 minut to, jak należało się spodziewać, uparte dążenia gości do zdobycia wyrównującego gola. Piast miał przewagę, ale grał bardzo chaotycznie, bez pomysłu na rozmontowanie defensywy ekipy Władyczaka. Na dokładkę dobrze bronił Słonka, który m.in. w 59 min. wyszedł zwycięsko z pojedynku z jednym z napastników. W 62 min. kolejna czysta pozycja człuchowian i strzał obok słupka. Im bliżej końca meczu tym większa nerwowość w poczynaniach przyjezdnych. W 85 min. mogło być 3:1, gdy po kontrze K. Dudzic w trudnej pozycji oddał strzał, po którym Rafalski wybił z trudem futbolówkę na rzut rożny. Pięć minut doliczonego czasu nie zmieniło niczego.
Zanotowaliśmy prestiżową wygraną i... spadliśmy z okręgówki. Stało się to faktem po otrzymaniu informacji z Trzebielina, gdzie Diament pokonał rezerwy Bytovii Bytów 3:2. Nie mamy już w tym momencie nawet matematycznych szans na zajęcie bezpiecznego jedenastego miejsca na koniec sezonu. Poziom derbowej konfrontacji nie zachwycił, ale dla nas najbardziej liczył się wynik. MKS wygrał z Piastem po raz pierwszy od prawie pięciu lat i po raz piąty w całej historii wzajemnych potyczek. Bodaj najbardziej radowali się byli piłkarze biało-niebieskich: Karpowicz, Płóciennik i Stalka. Schodzący z boiska po meczu jeden z zawodników drużyny Zbigniewa Cyzmana głośno zastanawiał się kiedy ostatnio jego zespół przegrał ligowy mecz po objęciu w nim prowadzenia. Miał rację, dawno się to nie zdarzyło. Poprzednio... 21 sierpnia 2010r., na inaugurację sezonu w Trzebielinie.
Niestety, derby nie do końca przebiegły w sportowej atmosferze. Na kilkanaście minut przed ich końcem jeden z kibiców Piasta poradził sobie z płotem oddzielającym trybunę od linii bocznej boiska i podbiegł do sędziego asystenta Marka Milewskiego. Arbiter główny przerwał zawody na moment, a po uspokojeniu sytuacji (do niczego groźnego nie doszło) mecz mógł być kontynuowany. Ponieważ Tadeusz Lewandowski skwapliwie opisał potem zdarzenie w sprawozdaniu, sprawa na pewno trafi na Komisję Dyscypliny.
Dziękujemy jak zawsze przyjaznym klubowi strażakom z OSP Debrzno za pomoc w przygotowaniu murawy do spotkania.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::