SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 16.04.2011r.
» Sędzia: Wiesław Kowalczuk (Słupsk) - główny, Leszek Urbanowicz (Słupsk) i Arkadiusz Żynis (Słupsk) - asystenci
4:1
(3:1)
Skotawia Dębnica Kaszubska MKS Debrzno
Bartosz Jączyński (5) 1:0  
Przemysław Marek (26-s) 2:0  
Radosław Kowalczyk (29) 3:0  
  3:1 Andrzej Taras (43)
Tomasz Duczkowski (73) 4:1  

7 strzały celne 3
9 strzały niecelne 6
3 rzuty rożne 3
10 spalone 9
20 faule 9
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Paciorek - Płóciennik, Prz. Marek, W. Taras, K. Dudzic (61 P. Klejdysz) - A. Kwaśniewski, Władyczak, A. Taras, Ł. Dudzic (68 Michalski), Sieg - Kustra
Żółta kartka: W. Taras

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Łukasz Płóciennik90    1  
Przemysław Marek90   11  
Wojciech Taras90   111 
Krzysztof Dudzic60     3 
Adrian Kwaśniewski90     1 
Paweł Władyczak90   217 
Andrzej Taras901 2 1 4
Łukasz Dudzic67     3 
Kamil Sieg90  1 221
Adrian Kustra90   2131
Patryk Klejdysz30    1 3
Marek Michalski23       

Za dużo błędów
Nie można inkasować ligowych punktów popełniając tak wiele błędów w defensywie i dając sposobność rywalom do łatwego zdobywania goli. Tak właśnie było w sobotę w Kusowie, gdzie grająca przeciętnie Skotawia Dębnica Kaszubska bezlitośnie wykorzystała nasze prezenty i zrewanżowała się za jesienną porażkę w Debrznie.
Przegraliśmy 1:4 mecz, w którym mieliśmy dużą nadzieję na zdobycie wreszcie pierwszych wiosennych punktów. Nic dziwnego, że sytuacja w tabeli po tej porażce jest jeszcze bardziej skomplikowana dla MKS-u i w zasadzie nie ma już miejsca na kolejne wpadki, jeśli chcemy obronić się przed degradacją z klasy okręgowej. Pojechaliśmy na potyczkę ze Skotawią w czternastoosobowym składzie, bez kilku zawodników, których wykluczyły z udziału w meczu inne obowiązki. Czerwono-niebiescy zaczęli dość aktywnie. W 4 min. po rzucie wolnym Andrzej Taras przewrotką próbował zaskoczyć doświadczonego Dawida Misiurę, przez wiele lat strzegącego wcześniej bramki Bytovii Bytów. Golkiper dębnicki swobodnie złapał piłkę, uruchomił atak i... po chwili gospodarze objęli prowadzenie. Jeden z zawodników Skotawii mocno uderzył zza szesnastki, futbolówka odbiła się od poprzeczki, dopadł do niej grający na lewej stronie obrony Krzysztof Dudzic, usiłując wybić w pole. Niestety, Krzysiek skiksował, a nadbiegający Bartosz Jączyński z bliska nie zmarnował wybornej okazji. Miejscowi poczuli się po tym golu bardzo pewnie i zepchnęli MKS do defensywy. W 9 min. po dośrodkowaniu z wolnego Radosław Kowalczyk w idealnej sytuacji nie trafił w piłkę tuż przed bramką. W 12 min. odpowiedział MKS. Adrian Kustra znalazł się w dogodnej pozycji, ale zamiast uderzyć prawą nogą wybrał strzał drugą kończyną i wcelował zaledwie w boczną siatkę. Mający sporo pracy Krystian Paciorek musiał się mocno natrudzić w 20 min., kiedy to sparował na rzut rożny groźne uderzenie z 20 metrów Kowalczyka. Po rogu z kolei mieliśmy furę szczęścia, bowiem zupełnie nieobstawiony obrońca Skotawii główkował niecelnie, mając już otwartą drogę do celu. W 22 min. Zenon Owczarek strzelał celnie głową, Paciorek wybił piłkę na kolejny rzut rożny. W 26 min. straciliśmy drugiego gola. Nie potrafiliśmy wybić piłki z przedpola bramki Paciorka, dopadł do niej jeden z dębniczan i mocno wstrzelił w pole karne. Wślizgiem trącił ją Przemysław Marek, futbolówka podbita powędrowała w kierunku poprzeczki i ponad Paciorkiem wpadła do siatki. Gol samobójczy... Pech MKS-u, ale w 29 min. było jeszcze gorzej. Kowalczyk bez najmniejszych problemów "wjechał" do pustej bramki po akcji swojego kolegi, który wyłożył mu piłkę jak na tacy. 3:0 dla Skotawii... Nasi nie zrezygnowali ze starań o poprawę bardzo niekorzystnego wyniku. Końcówka I odsłony należała do podopiecznych Pawła Władyczaka. Najpierw w 40 min. znakomitą szansę miał Kustra. "Orzech" przestrzelił z pięciu metrów po idealnym dograniu piłki przez Krzysztofa Dudzica. Jak zdobywać bramki pokazał trzy minuty później A.Taras. Wykonywaliśmy rzut wolny, piłkę wstrzeloną na piaty metr chciał złapać Misiura, ale przeszkadzał mu nieco obrońca i nie utrzymał jej w rękach. Znalazła się na szesnastym metrze, gdzie czyhał "Daglas" i precyzyjnym strzałem przy słupku zmieścił ją w siatce.
Po zmianie stron więcej z gry mieli debrznianie. Nie było tak, że stwarzaliśmy nagle całe mnóstwo dogodnych okazji, ale niewątpliwie przeważaliśmy dążąc do kontaktowego trafienia. W 58 min. po kontrze miejscowych Kowalczyk zatrudnił Paciorka. Krystian pewnie wyłapał strzał z bliska. W 68 min. przymierzył z dystansu w poprzeczkę Władyczak. W 73 min. konfrontacja została rozstrzygnięta. Do prostopadłego podania ruszył z II linii Tomasz Duczkowski, wyszedł na czystą pozycję i po rękach Paciorka zdobył czwartego gola. Od tej chwili nic wielkiego nie zdarzyło się na placu gry, poza okazją Jakuba Gruszowskiego w 75 min., który przegrał pojedynek z Paciorkiem, a dobitka była bardzo niecelna. Przełknęliśmy czwartą w tej rundzie gorzką pigułkę. Nie ma co silić się na jeszcze szersze niż dotychczas komentarze dotyczące położenia MKS-u w ligowym zestawieniu, bowiem każdy kibic interesujący się rozgrywkami zna je doskonale. Nasze szanse zmalały, ale do zakończenia sezonu mamy ciągle aż dziewięć spotkań. Wszystko zatem jest możliwe, lecz na początek trzeba wreszcie przełamać złą passę i pokonać w Wielką Sobotę 23 kwietnia Swe Pol Link Bruskowo Wielkie. Dopiero to będzie realną podstawą do powrotu optymistycznych myśli.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::