SENIORZY › RELACJE
» 18 kolejka - 07.04.2007r.
» Sędzia: Grzegorz Rzepiński (Studzienice) - główny, Daniel Rzepkowski (Kępice) i Marcin Leśniewski (Biały Bór) - asystenci
1:1
(0:0)
MKS Debrzno Koral Dębnica
  0:1 Piotr Papierowski (71)
Radosław Wójtowicz (76) 1:1  

6 strzały celne 1
3 strzały niecelne 7
7 rzuty rożne 1
5 spalone 11
19 faule 14
5 żółte kartki 1
1 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 150

MKS: Rutyna - Taras, Wirkus, Binkiewicz, Nowak - Dudek, Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (64 Sieg) - Wegner, Litwiniuk (55 Wójtowicz)
Żółte kartki: Binkiewicz - 2, Wegner, Władyczak, Rutyna
Czerwona kartka: Binkiewicz (76 min.)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90    1  
Andrzej Taras90     2 
Grzegorz Wirkus90     1 
Piotr Binkiewicz75    11 
Ireneusz Nowak90   113 
Grzegorz Dudek90    52 
Paweł Władyczak90    31 
Mirosław Kisełyczka90  3121 
Bartłomiej Grochowina63    2 1
Damian Litwiniuk54    2 1
Paweł Wegner90  21   
Radosław Wójtowicz361 1 123
Kamil Sieg27    11 

Gole rezerwowych
Debry MKS - Koral zgodnie z oczekiwaniami przyniosły dużo emocji. Nikt się nie oszczędzał, nikt nie odstawiał nogi i tylko żal, że mecz oglądała jak na warunki debrzneńskie taka mała liczba kibiców. Przyczyną zapewne były zbliżające się święta, kiepska pogoda, ale także fatalny początek rundy w wykonaniu czerwono-niebieskich.
Faworytem derbowej potyczki byli goście. Wszystkie dotychczasowe mecze z MKS-em w okręgówce wygrali, dobrze dotąd prezentowali się wiosną, również miejsce w tabeli uprawniało ich do optymizmu. U nas nie zagrał Łukasz Jażdżewski, wśród dębniczan Mariusz Łangowski (obaj za kartki) i niespodziewanie Krzysztof Bednarek. Tym razem Krzysztof Borkowski nie miał najmniejszych problemów ze skompletowanie składu. Liczyliśmy wprawdzie jeszcze na grę wracającego z zagranicy na świąteczny weekend Leszka Begera, ale skutecznie powstrzymały go niestety korki na granicy... Goście grali w pierwszej odsłonie z wiatrem, co było natychmiast widać. Optyczna przewaga należała do nich w zasadzie od początku rywalizacji. O ile jednak potrafili przedostać się pod pole karne, to później brakowało im pomysłu na pomyślne zakończenie akcji. Trzeba też podkreślić, że nie mogliśmy specjalnie narzekać na postawę defensywy czerwono-niebieskich. W środku tej formacji dobrze grali Grzegorz Wirkus i Piotr Binkiewicz, boki poprawnie zabezpieczali Ireneusz Nowak i Andrzej Taras. Premierowe 45 minut to przegrana walka w środku pola i stąd właśnie m.in. przewaga przyjezdnych. Najgroźniej było w 15 min. gdy niecelnie uderzał z bliska zamykający skrzydło Ryszard Zasuwa oraz w 26 min. kiedy Grzegorz Dowksza uwolnił się obrońcom, zacentrował i Robert Haziak z 5 metrów głową spudłowa. My niewiele razy zatrudnialiśmy dobrze spisującego się Piotra Kaszubę, a mocniej zabiły serca kibiców MKS-u jedynie w 32 minucie. Wtedy minimalnie chybił z wolnego Mirosław Kisełyczka. Walka na całego rozgorzała po przerwie. Co ważne wreszcie to my realnie zaczęliśmy zagrażać bramce rywali. MKS przyspieszył, zaatakował odważniej i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 58 min. z dystansu strzelał niebezpiecznie Paweł Wegner, a po rzucie rożnym Kisełyczka był bliski celu w zamieszaniu. W 61 min. Kisełyczka oddał niepozorny jak się wydawało strzał z 20 metrów, Kaszuba odprowadził piłkę wzrokiem, a ta uderzyła w poprzeczkę... Pech! W okresie sporej przewagi debrznian kontra gości, faul Roberta Rutyny na Zbigniewie Cyzmanie w szesnastce i "wapno". A więc 0:1? Nic podobnego! Rezerwowy Piotr Papierowski fatalnie przestrzelił z 11 metrów posyłając futbolówkę ponad poprzeczkę... Po chwili znowu próba Kisełyczki, piłkę po koźle wybija na róg Kaszuba. Niestety następna akcja przynosi powodzenie Koralowi. Centra z prawej strony, Papierowski doszedł do główki, trącił lekko piłkę i ta wylądowała niemal w samym okienku naszej bramki. Jednak 0:1! Czerwono-niebiescy na szczęście nie złożyli broni i postarali się o szybkie odrobienie strat. W 76 min. totalny rozgardiasz w polu karnym gości, kilka prób strzałów i wreszcie Radosław Wójtowicz po rykoszecie umieścił piłkę w siatce. Radość zmącił fakt otrzymania tuż po wyrównaniu drugiej żółtej kartki przez Binkiewicza. Dobrze dotąd grający "Bintek" po raz drugi wdał się w niepotrzebną dyskusję z arbitrem i osłabił zespół. Denerwujące, że trzeci mecz ligowy z rzędu skończyliśmy w niepełnym składzie! Zawdzięczamy to własnej niefrasobliwości i nieuzasadnionym nerwom. Mimo gry w dziesiątkę MKS miał w końcówce przewagę. W 83 min. świetnej okazji nie wykorzystał Wegner będący w sytuacji jeden na jeden z Kaszubą. Jeszcze w 90 min. Kisełyczka podał do Wójtowicza, "Zola" zagrał futbolówkę na piąty metr, jednak Wegner nie zdołał czysto jej uderzyć i usłyszeliśmy tylko jęk zawodu.
Remis jest sprawiedliwy, chociaż MKS stworzył szczególnie w drugiej połowie znaczenie więcej okazji na dalsze gole. Mamy pierwszy punkt w rundzie wiosennej, wreszcie nie przegraliśmy z Koralem w lidze, wreszcie też zagraliśmy znacznie lepiej niż ostatnio. Czy najgorsze już za MKS-em? Chcielibyśmy, lecz więcej pokaże najbliższy wyjazdowy mecz z Dębem Kusowo (15 kwietnia o godz. 11:00), którego rezultat będzie bardzo ważny dla obydwu klubów. Pojedziemy tam bez Pawła Wegnera, który otrzymał 4 żółtą kartkę w sezonie i jest zmuszony pauzować. Była to kolejna kartka z gatunku tych niepotrzebnych... Wegnera może zresztą zabraknąć na dłużej w ekipie MKS-u, gdyż wybiera się wkrótce do pracy za granicę. Nie on pierwszy i zapewnie nie ostatni...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::