SENIORZY › RELACJE
» 1 kolejka - 12.08.2006r.
» Sędzia: Tadeusz Jankowicz (Słupsk) - główny, Ryszard Król (Dretyń) i Wojciech Młynarczyk (Słupsk) - asystenci
1:2
(0:1)
Start Miastko MKS Debrzno
  0:1 Leszek Beger (34)
  0:2 Paweł Władyczak (53)
Gracjan Agiejczyk (79) 1:2  

5 strzały celne 7
6 strzały niecelne 5
6 rzuty rożne 3
0 spalone 2
22 faule 12
2 żółte kartki 2
1 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 60 (w tym 8 z Debrzna)

MKS: Rutyna - Dudek (67 Litwiniuk), Beger, Pryba, Nowak - Wegner, Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (59 Sieg) - P.Grzechnik (75 Nalepa), Wójtowicz (84 Gromowski)
Żółte kartki: Dudek, Pryba

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90     1 
Grzegorz Dudek66    22 
Leszek Beger901 11 1 
Grzegorz Pryba90    1  
Ireneusz Nowak90    12 
Paweł Wegner90     3 
Paweł Władyczak901 2  3 
Mirosław Kisełyczka90 12  1 
Bartłomiej Grochowina58     1 
Piotr Grzechnik74 11 23 
Radosław Wójtowicz83  12352
Damian Litwiniuk24    2  
Kamil Sieg32   1   
Alan Nalepa16   11  
Karol Gromowski7       

Start jak marzenie
31 października 1999 roku wygraliśmy jedyny raz w lidze w Miastku. Wtedy Start był najsłabszą ekipą klasy okręgowej, ale i tak nie było łatwo, bo szalę zwycięstwa przechyliliśmy na swoją korzyść dopiero w ostatnim kwadransie. Potem były dwie bezdyskusyjne przegrane (1:4 i 1:5) i dwa remisy (2:2 i 0:0), przy czym w obydwu przypadkach byliśmy bliscy pełnej puli punktowej.
Po niemal siedmiu latach przerwy wreszcie możemy cieszyć się z ponownego zwycięstwa ze Startem na wyjeździe. Wszystko to w momencie gdy kłopotów personalnych i związanych z tym obaw co do wyników w lidze nam nie brakuje. Wczorajsza wygrana ma także wymiar historyczny. Nigdy dotąd w dziejach gry czerwono-niebieskich w klasie okręgowej nie udało nam się rozpocząć rozgrywek od wygranej w "gościach". To już na szczęście przeszłość.
Pojechaliśmy na inaugurację w szesnastoosobowym zestawieniu. Zabrakło pauzującego za kartki (jeszcze z drużyny juniorów) Łukasza Jażdżewskiego oraz kontuzjowanego Andrzeja Jażdżewskiego, którzy stawili się wprawdzie w Miastku, lecz jako kibice. Trzy dni przed meczem wypadł ze składu Andrzej Taras, przymierzany przecież przez Krzysztofa Borkowskiego po ostatnim sparingu w Kamieniu Krajeńskim do roli ostatniego obrońcy. "Daglas" doznał pechowego urazu "niepiłkarskiego" i jest wykluczony z gry na co najmniej kilkanaście dni. Defensywą MKS-u kierował zatem Leszek Beger, który niespodziewanie powrócił do Debrzna wcześniej niż zakładał, czym niewątpliwie ucieszył trenera. Znający historię naszego klubu wiedzą, że wczorajszy występ na tej pozycji Begera było dopiero drugim w tym miejscu boiska (poprzednio wiosną tego roku w przegranym 0:4 meczu ze Spartą Sycewice), gdyż etatowy napastnik debrznian grał już wprawdzie sporo w obronie, ale jako forstoper. Do ostatnich godzin przed spotkaniem niepewny był udział w nim Pawła Władyczaka, osłabionego mocno po ostrym przeziębieniu. "Władek" zdecydował się jednak wystąpić i za swoja postawę został "nagrodzony" golem.
Rozpoczęliśmy zawody ostrożnie. Ponieważ jednak miasteccy piłkarze nie rzucili się do zdecydowanych ataków czerwono-niebiescy szybko zwietrzyli szansę na korzystny rezultat. W 17 min. Tomasz Korniak ładnie złapał futbolówkę po strzale głową Radosława Wojtowicza, który otrzymał dokładne podanie od Pawła Wegnera. W 26 min. świetną okazję zmarnował Władyczak strzelając z bliska w bramkarza po podaniu Piotra Grzechnika. W 32 min. mocno z dystansu uderzył Marcin Wydrych, jednak minimalnie niecelnie. W 34 min. objęliśmy prowadzenie. Po rzucie rożnym i interwencji obrońcy piłka trafiła do Mirosława Kisełyczki. "Dziadek" miękko wrzucił ją na piąty metr, gdzie główkował Beger. Korniak odbił wprawdzie piłkę, ale stoper MKS-u natychmiast pospieszył z dobitką do pustej bramki. To był gol nr 174 Leszka w MKS-ie, trafienie na które czekał w lidze od... 22 maja 2005 roku i zwycięskiego 4:1 meczu ze Startem Łeba. W 37 min. mogliśmy podwyższyć wynik gdyby więcej zimnej krwi wykazał Wójtowicz. Po indywidualnej akcji wpadł w pole karne i strzelił w boczna siatkę, zamiast podawać do wbiegającego w szesnastkę Kisełyczki.
Po przerwie do śmielszych ataków ruszyli miastczanie. W 50 min. mieliśmy sporo szczęścia kiedy po rzucie wolnym (wątpliwy faul Grzegorza Pryby) z bliska nie trafiła do bramki Krzysztof Deniusz. Trzy minuty później ławka rezerwowych MKS-u i skromna grupka kibiców z Debrzna cieszyła się po raz drugi. Szybki atak lewą stroną, zagranie Grzechnika do Władyczaka i ten po ziemi z lewej nogi z "czuba" zmusił do kapitulacji Korniaka. 120 sekund później przytomnie zachował się Wegner wybijając zmierzającą już do siatki piłkę sprzed linii bramkowej po strzale Wydrycha. Cofnęliśmy się zbyt głęboko przy prowadzeniu 2:0 i trzeba przyznać, że kilka razy gorąco zrobiło się na przedpolu bramki Roberta Rutyny. W 61 min. bardzo dogodną okazję miał Adrian Kundro. Obrona MKS-u jedyny raz pękła w 79 minucie. Po rzucie rożnym główkował Beger, zabrakło asekuracji przed polem karnym i z 20-tu metrów silnym strzałem pokonał Rutynę Gracjan Agiejczyk. Kolejne próby gospodarzy spełzły na niczym i po końcowym gwizdku sędziego (przedłużył mecz o 4 minuty, ponieważ było sporo przerw w grze) mogliśmy "zaksięgować" trzy oczka. Już po meczu czerwoną kartkę za obraźliwe słowa skierowane w kierunku arbitra ujrzał Deniusz. Radość z wygranej tonuje nieco fakt urazu uda jakiego nabawił się Beger. W drugiej połowie "ubezpieczał" go w obronie Wegner. Trudno na razie wyrokować czy Leszek zagra we wtorkowym meczu z Leśnikiem Cewice. Do dyspozycji K.Borkowskiego będzie natomiast z pewnością Ł.Jażdżewski.
Za mecz w Miastku trzeba pochwalić młodzież, mającą dotąd małe, albo wręcz żadne doświadczenie gry w klasie okręgowej. Odnotujmy też absolutny debiut na tym szczeblu Kamila Siega. Cieszmy się z punktów, a na głębsze wnioski co do siły poszczególnych zespołów poczekajmy przynajmniej kilka kolejek. Na razie zdumiewa wynik meczu w Dębnicy, gdzie Koral ograł 5:2 Gryfa 95 Słupsk, podobno zdecydowanego faworyta rozgrywek.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::