SENIORZY › RELACJE
» 2 kolejka - 21.08.2005r.
0:2
(0:2)
MKS Debrzno Unia Korzybie
  0:1 Tomasz Gondek (7)
  0:2 Marcin Scheil (44)

3 strzały celne 3
7 strzały niecelne 3
3 rzuty rożne 0
2 spalone 6
25 faule 25
3 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Rutyna (46 Janusz) - Ł.Jażdżewski, A.Jażdżewski, Kisełyczka, Małys, Nowak - Dudek (54 Litwiniuk), Władyczak, Wegner (66 Leśniewicz), Grochowina (46 Podgórniak) - Wójtowicz
Żółte kartki: Wegner, Dudek, Wójtowicz

Zabrakło armat
Nieudany był pierwszy występ MKS-u przed własną publicznością w nowym sezonie. Przegraliśmy z Unią Korzybie 0:2 po słabym meczu i to z obu stron. Sięgając pamięcią do poprzednich sześciu potyczek między tymi klubami próżno byłoby szukać konfrontacji, która stałaby na tak przeciętnym poziomie jak ta niedzielna. W zasadzie najsprawiedliwszym rezultatem biorąc pod uwagę wydarzenia boiskowe byłby bezbramkowy remis. Niestety, goście wykorzystali dwa błędy debrzneńskiej defensywy i zainkasowali komplet punktów nie grając nic specjalnego.
Mecz ułożył się fatalnie dla czerwono-niebieskich, bo już w 7 min. straciliśmy pierwszego gola. W zdawałoby się niegroźnej sytuacji przydarzył się kiks Andrzejowi Jażdżewskiemu, który potknął się i przewrócił, co pozwoliło popędzić samotnie na bramkę Roberta Rutyny Tomaszowi Gondkowi. Napastnik Unii pewnie umieścił piłkę w siatce i przegrywaliśmy 0:1. Ta sytuacja mocno zdeprymowała piłkarzy MKS-u. Wprawdzie staraliśmy się odrobić straty, jednak bezskuteczne okazały się próby pokonania strzałami z dystansu w wykonaniu Radosława Wojtowicza dobrze usposobionego bramkarza gości Pawła Rolnika. "Zola" w 34 i 41 min. uderzał silnie, ale słyszeliśmy tylko jęk zawodu na widowni, gdy futbolówka mijała bramkę. Przyjezdni natomiast schodzili na przerwę w znakomitym nastroju, bo w 44 min. gola do "szatni" zdobył rezerwowy Marcin Scheil nie marnując dokładnego podania Gondka.
W drugich 45 minutach niemal bezustannie MKS próbował uzyskać kontaktową bramkę. Dogodnych ku temu szans jednak nie było zbyt wiele. W 63 min ładnym strzałem popisał się Paweł Wegner, lecz interwencja bramkarza, a potem poprzeczka uchroniły Unię od straty gola. Jeszcze w 85 min. Jarosław Małys był minimalnie wolniejszy od Rolnika, który odważnym wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo.
Zabrakło "armat", zbyt łatwo unici rozbijali nasze ataki. Nie pomogły zmiany, chociaż występy wchodzących z ławki Daniela Janusza, Roberta Podgórniaka, oraz debiutujących w okręgówce Damiana Litwiniuka i Bartłomieja Leśniewicza można ocenić jako co najmniej poprawne. Była walka, determinacja, jednak zabrakło typowo piłkarskich atutów aby próby rozmontowania defensywy rywali powiodły się. O tym, że zespoły nie przebierały w środkach świadczy liczba fauli. Aż 50 przewinień (po 25 z obu stron) i siedem żółtych kartek mówią wiele. I tylko szkoda, że z trzech żółtych kartoników, jakie ujrzeli piłkarze MKS-u, aż dwa nie wynikały z ostrej gry, a z boiskowego gadulstwa...
W środę 24 sierpnia o godz. 18:00 wyjazdowa potyczka z trzecim z beniaminków ZS Damnica. Będzie to drugi w historii mecz MKS-u z klubem z Damnicy. 4 lipca 1993 roku wygraliśmy z LZS Damnica (taka wtedy obowiązywała nazwa) 2:0 po dwóch trafieniach Arkadiusza Lewenko. Spotkanie rozegrano w Bytowie podczas turnieju finałowego tzw. Pucharu Wiosny klasy B. To pamiętna konfrontacja dla Mirosława Kisełyczki, który właśnie wtedy debiutował w naszym klubie. Teraz stawką będą ligowe punkty i choć MKS nie będzie faworytem, to jednak wbrew przeciwnościom losu liczymy na dobrą postawę czerwono-niebieskich.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::