AKTUALNOŚCI
Srogi rewanż Gedanii 25.04.2021r.
Aż jedenaście goli stracili juniorzy C1 MKS-u w wyjazdowym spotkaniu z Gedanią Gdańsk, ulegając 2:11. Rywale zrewanżowali się okrutnie za porażkę jesienią w Debrznie 2:5. Wtedy był to jeden z najlepszych występów czerwono-niebieskich w I fazie sezonu, teraz nie mieliśmy nic do powiedzenia na obiekcie ze sztuczną nawierzchnią.

Boisko to zresztą niezwykle specyficzne, małe, wąskie, ale... identyczne dla obydwu stron, więc nie sposób tym akurat usprawiedliwiać wpadki debrznian. Paweł Władyczak miał do dyspozycji kadrę złożoną z 15 piłkarzy. Zabrakło Konrada Kieruja, kontuzjowanego Huberta Birosza oraz nie uczestniczącego ostatnio w treningach Dominika Sobczaka. Gdańsk powitał nas przenikliwym chłodem (jak na końcówkę kwietnia) i ciemnymi chmurami, z których spadł przed pierwszym gwizdkiem... nie, wcale nie deszcz, a obfity śnieg! Trudno więc grało się młodym piłkarzom, ale trzeba nadmienić, że gospodarze czuli się na murawie bardzo pewnie i niezwłocznie przystąpili do zmasowanych ataków.

Ciężkie chwile przeżywał wracający na boisko po wielu tygodniach pauzy Adrian Grabka, który miał olbrzymie problemy z powstrzymywaniem przeciwników, popełniając przy tym masę błędów wcześniej niespotykanych w jego grze. W 4. minucie przegrywaliśmy... 0:2! Zaczęło się niefartownie, bo po wolnym Jakub Olas wprawdzie zdołał trącić piłkę, lecz ta uderzyła w poprzeczkę oraz w... leżącego debrzeńskiego golkipera, na tyle nieszczęśliwie, że wpadła do siatki. Zaraz potem kolejna akcja i bierna nasza postawa w defensywie, co musiało się skończyć drugą bramką.

W 16 min. pierwszy znaczący atak emkaesiaków, kontra i płaskie uderzenie Jakuba Piotrowskiego. W 18 min. 3:0 dla Gedanii po strzale zza pola karnego, rykoszecie, koźle i rękach Olasa... W 21 min. uchronił nas odważnym wybiegiem Olas, lecz na krótko, bo później znowu musiał wyciągać futbolówkę z "sieci". W 24 min. gol numer cztery, w 29 min. numer pięć, w 32 min. szósty (korner i celna główka), w 36 min. siódmy (płasko w długi róg). Koszmar debrznian niestety trwał i chociaż w końcówce pierwszej odsłony nieco zmniejszyliśmy straty (w 38 min. Piotrowski z karnego podyktowanego za faul na Szymonie Jakubowskim oraz w 40 min. Grabka głową po rzucie wolnym bitym przez Huberta Kaczmarczyka), to zaraz dostaliśmy ósmego gola, w tej samej minucie, w której uzyskaliśmy drugie trafienie...

Druga połowa na pewno lepsza w wykonaniu drużyny Władyczaka, na pochwały zasłużył m.in. drugi nasz bramkarz Mateusz Szajgin, który wybronił kilka strzałów. W kilku innych sytuacjach sprzyjało mu szczęście, tak niezbędne między słupkami. Gospodarze dołożyli do imponującego dorobku dalsze trzy bramki. Stało się to w 57 min. (składna akcja i uderzenie z bliska), 71 min. (podobnie) oraz w 77 min. (po kontrze). Wyjeżdżaliśmy znad Motławy z dwucyfrówką i oczywiście w minorowych nastrojach, bo mimo iż zespół MKS-u wygląda inaczej personalnie niż jesienią, to jednak liczyliśmy na zaciętą rywalizację nawet, jeśli gedaniści bardzo korzystnie prezentowali się dotąd wiosną (wygrane z Lechią Gdańsk i Salosem Słupsk, minimalna przegrana z Arką Gdynia)...

W piątek 30 kwietnia o godz.17.30 podejmiemy na Stadionie Miejskim Gryfa Tczew, czyli aktualnego lidera...

Gedania Gdańsk- MKS Debrzno 11:2 (8:2)
Bramki dla MKS-u: Jakub Piotrowski (38-k), Adrian Grabka (40)
MKS: Olas, Mat. Szajgin- Bednarczyk, Brzykcy, Drygalski, W. Górecki, Grabka, Jakubowski, H. Kaczmarczyk, Kaczyński, Piotrowski, Mich. Szajgin, Szlaga, Śledziński, W. Wrzeszcz

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::