AKTUALNOŚCI
Za kwadrans gry zasłużone pochwały, potem tylko bura30.10.2020r.
Po czternastu minutach rozgrywanej w piątkowy wieczór potyczki o punkty w I lidze wojewódzkiej juniorów C1 z Cartusią w Kartuzach mogliśmy tylko bić brawa debrznianom. MKS prowadził 2:0 i zdawał się być na prostej drodze do osiągnięcia bardzo cennej wygranej. Te rachuby okazały się przedwczesne, ponieważ później scenariusz wydarzeń zaczął zmieniać się na niekorzystny dla emkaesiaków. Do przerwy już remisowo i mimo chwilowego odzyskania rezonu po zmianie stron czerwono-niebiescy z minuty na minutę gaśli w oczach, co znalazło odzwierciedlenie w końcowym wyniku: 7:3 dla miejscowych...

Wróćmy do początku zawodów, bo to był ten czas, w którym zespół Pawła Władyczaka grał dobrze, zdecydowanie, stwarzał sytuacje podbramkowe, a przede wszystkim je wykorzystywał. Wprawdzie rywale skontrowali w 7 min. i Mateusz Szajgin odbił piłkę na róg, ale inicjatywa generalnie była po stronie teamu z Grodu Dzika. W 11 min. Michał Szajgin przekazał piłkę Szymonowi Szladze, kapitan drużyny zagrał do Dominika Pikulika, a ten na szybkości zostawił za sobą obrońców i pewnym uderzeniem pokonał golkipera. W 14 min. znakomicie wypatrzył Pikulika Hubert Birosz i "Piki" przymierzył idealnie zza szesnastki obok wychodzącego bramkarza. 2:0! Jeszcze w 18 min. po krzyżowym zagraniu Jakuba Kaczyńskiego w dobrej pozycji był Hubert Kaczmarczyk, ale jego próba była nieudana.

W dalszej części I połowy zgrzytaliśmy zębami... W 19 min. groźny strzał zza pola karnego, Mat. Szajgin sparował futbolówkę na kornera, ale niestety po nim w zamieszaniu nieszczęśliwie "gała" odbiła się od H. Kaczmarczyka i przekroczyła linię bramkową. To dodało animuszu Cartusii. W 29 min. błąd w grze nogami popełnił Mat. Szajgin, ale w porę go naprawił, w 34 min. minimalnie chybił jeden z przeciwników, w 36 min. z kolei nasz golkiper wybił piłkę do boku po silnym strzale z około 25 metrów.

W 38 min. składna akcja debrznian, Kaczyński do H. Kaczmarczyka, potem kiks Pikulika, a zamykający całość Szlaga strzelił celnie, ale trochę za słabo, aby zaskoczyć bramkarza. Chwilę później już 2:2... Niezdecydowanie Mat. Szajgina przy prostopadłym zagraniu, jeden z zawodników z Kartuz uprzedził go i swobodnie skierował piłkę do siatki.

Drugą odsłonę zaczęliśmy wyśmienicie. Oto w 42 min. po podaniu Kaczyńskiego świetną akcją popisał się Jakub Piotrowski i strzałem z lewej nogi umieścił piłkę w celu przy słupku. 3:2! Wszystko co pozytywne z naszego punktu widzenia miało finisz w 49. minucie. Wtedy zostaliśmy przykładnie skarceni kontrą i po uderzeniu w długi róg zrobiło się 3:3. Przewaga Cartusii z minuty na minutę rosła, czemu nie potrafiliśmy się przeciwstawić. W 57 min. gospodarze pierwszy raz wyszli na prowadzenie i jak się miało okazać nie oddali go do ostatniego gwizdka. Wprawdzie byliśmy szybko (58 min.) bliscy szczęścia, kiedy Pikulik znalazł się oko w oko z bramkarzem, a za moment H. Kaczmarczyk kończył szybki atak niecelnym strzałem, lecz ogólnie szala wygranej wyraźnie przechylała się na stronę drużyny przeciwnej. Mimo to próbowaliśmy i w 74 min. po rzucie wolnym Birosza niewiele zabrakło Piotrowskiemu, aby skutecznie przeciąć tor lotu piłki.

Końcowe minuty koszmarne w wykonaniu zespołu Władyczaka, co zaciemniło obraz całości zaciętej przecież rywalizacji. W 75 min. gol na 5:3 i co tu ukrywać stanęliśmy po tym trafieniu kompletnie, co kosztowało MKS utratę kolejnych dwóch, w 79. i 80. minucie... Przegraliśmy 3:7, wynik poszedł w świat i zaraz nikt nie będzie pamiętał, że spotkanie miało wyrównany przebieg i przez dobrą godzinę śmiało mogliśmy liczyć na korzystny wynik.

Pojechaliśmy na mecz bez Jakuba Olasa, Konrada Kieruja, Dominika Sobczaka i Mikołaja Brzykcego, ale nie ma co w tych absencjach szukać usprawiedliwienia dla słabego rezultatu. Ta porażka mocno komplikuje już i tak niełatwe położenie emkaesiaków w tabeli. W sobotę 7 listopada w samo południe podejmiemy na Stadionie Miejskim Jaguara Gdańsk, czyli drużynę, którą dwukrotnie MKS pokonał w ubiegłym sezonie. Obecnie jednak gdańszczanie plasują się w ścisłej czołówce klasyfikacji i będą faworytem tej konfrontacji.

Ukłony dla Anny i Radosława Szlaga oraz Błażeja Drygalskiego, którzy pomogli przy organizacji wyjazdu do Kartuz.

Cartusia Kartuzy- MKS Debrzno 7:3 (2:2)
Gole dla MKS-u: Dominik Pikulik (11, 14), Jakub Piotrowski (42)
MKS: Mat. Szajgin- Bednarczyk, Birosz, Drygalski, W. Górecki, Grabka, Jakubowski, H. Kaczmarczyk, Kaczyński, Pikulik, Piotrowski, Schatlack, Mich. Szajgin, Szlaga, Śledziński, W. Wrzeszcz

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::