AKTUALNOŚCI
Odwrotnie niż jesienią...19.05.2019r.
Juniorzy C2 w potyczce, która w konsekwencji może zdecydować czy zajmą na koniec edycji 2018/2019 trzecią czy czwartą lokatę w tabeli okręgówki przegrali u siebie z Pogonią Lębork 4:7. Goście zrewanżowali się za jesienną konfrontację, w której to MKS był wyraźnie lepszy (6:3). Już wtedy mecz miał bardziej zacięty przebieg, niż wskazywałby na to "suchy" rezultat i podobnie można określić teraźniejsze wydarzenia na Stadionie Miejskim.

Popełniliśmy za dużo błędów, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy MKS przegrywał aż 0:3. Później było nieco bardziej pozytywnie, ale nie wystarczyło to do odrobienia pokaźnego dystansu i powalczenia przynajmniej o remis. Zaczęło się obiecująco, bo od dwóch szans Dominika Pikulika w 4 i 5. minucie. W obydwu przypadkach zagrywał Szymon Maza, a Dominik najpierw ograł dwóch obrońców i groźnie strzelił zyskując rzut rożny dla drużyny, a następnie ponownie egzekwowaliśmy kornera po silnym uderzeniu tego samego zawodnika. Od 7. minuty było niestety źle. Wówczas jeszcze uniknęliśmy straty gola, bo Jakub Olas po rzucie wolnym dobrze interweniował i sparował futbolówkę do boku, ale 120 sekund potem nie utrzymał w rękach kozłującej piłki i przeciwnik wbił ją do pustej bramki.

To dodało animuszu Pogoni i piłkarze tego teamu zdominowali boiskowe wypadki. W 16 min. świetna parada Olasa uchroniła debrznian od utraty gola, ale w 18 min. Kuba nic już nie mógł poradzić i zrobiło się 0:2. Następne fragmenty niby wyrównane, jednak bez pożądanego efektu dla MKS-u. Za to w 32 min. lęborczanie zdobyli trzeciego gola technicznym strzałem z bliska. Tak zostało do przerwy, chociaż Pikulik w 36. minucie miał dogodną pozycję, lecz jego lob był nieprecyzyjny, a piłka wylądowała na bocznej siatce.

Po przerwie nadal kiepsko, bo w 42 min. przy bierności naszych obrońców jeden z pogonistów wpakował "gałę" głową do siatki. W 48 min. 0:5, bo Olas nie dał rady obronić piłki bitej z rzutu wolnego. Czerwono-niebiescy na szczęście nie zrezygnowali i wreszcie zaczęliśmy być skuteczni pod bramką rywali. W 52 min. po wrzutce Patryka Kopczyka niecelnie główkował wprawdzie Dominik Sobczak, ale w kolejnej akcji "Sopel" przepchał się z obrońcą i zdobyliśmy pierwszego gola. Dwie minuty później druga bramka dla emkaesiaków, tym razem autorstwa Kopczyka, po płaskim uderzeniu. Zaatakowaliśmy odważniej, ale zamiast trzeciego trafienia dla debrznian to lęborscy futboliści wcelowali w 65 min. po błędzie Olasa do "pustaka".

Znowu do głosu doszedł MKS i narodziły się z tego dwa gole. W 70 min. Maza precyzyjnie przymierzył z wolnego pod poprzeczkę, a w 74 min. Kopczyk, wykorzystując czystą pozycję. Niestety, w 75 min. po faulu w szesnastce Mikołaja Stryszyka arbiter podyktował karnego i goście rozstrzygnęli zawody strzałem na 4:7.

W weekend 25/26 maja zespół Sławomira Słonki pauzuje, a kolejny, przedostatni w tej kampanii występ czeka debrznian dopiero w środę 29 maja o godz.15.00 na obiekcie ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Zielonej w Słupsku. Przeciwnik najbardziej wymagający z możliwych: lider tabeli Gryf. W przeszłości udowadnialiśmy wielokrotnie mimo przeciwności i trudnego zadania, że praktycznie z każdym można walczyć z otwartą przyłbicą, zatem apel o odrobinę optymizmu i głowy do góry!

MKS Debrzno- Pogoń Lębork 4:7 (0:3)
Bramki dla MKS-u: Patryk Kopczyk (55, 74), Dominik Sobczak (53), Szymon Maza (70)
MKS: Olas, Mat. Szajgin- W. Bielecki, Brzykcy, Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kopczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pikulik, Sobczak, Stryszyk, Wojciechowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::