AKTUALNOŚCI
Niezastąpionych BRAK 14.07.2018r.
Karol Czubak i Kamil Wójcik (obaj Jantar Ustka), Łukasz Michańczyk (Myśliwiec Tuchomie) oraz Marek Tandecki (Brda Przechlewo) to doborowy kwartet piłkarzy, którzy jesienią 2017 roku ani na moment nie opuścili boiska w meczach o mistrzostwo słupskiej klasy okręgowej seniorów. Byli więc jedynymi kandydatami do ekskluzywnego "Klubu 2700", bo tyle minut trwa 30 spotkań ligowych w danym sezonie. Byli, jednak żaden z nich nie wytrwał na "posterunku" przez całą rundę rewanżową...

Prześledźmy, któremu z piłkarzy zabrakło do zaszczytnego miana "niezastąpionego" najmniej. Okazuje się, że najbliżej miał do tego Michańczyk. Bramkarz beniaminka z Tuchomia zapewne zaliczyłby wszystkie potyczki w pełnym wymiarze czasowym, gdyby nie taktyczne raczej zmiany w końcówkach trzech gier. Jego zmiennik, czyli niespełna 16-letni Oskar Żmuda Trzebiatowski wchodził za starszego o dziewięć lat kolegę w meczach z Leśnikiem Cewice (19. kolejka), Karolem Pęplino (23. seria) i Jantarem (30. kolejka), łącznie przebywając na murawie... dziewięć (!) minut. Trzeba też pamiętać, że w 29. serii nie doszło do spotkania z Brdą (goście oddali zawody walkowerem), więc... i tak zawodnik Myśliwca nie miałby szans wstąpienia do elity.

Kroczek od zaszczytu był również Wójcik. Napastnik z Ustki jeden jedyny raz (z powodu odpoczynku po chorobie) nie wyszedł w podstawowym składzie i wystąpił ledwie 17 minut jako rezerwowy, a było to w pierwszej wiosennej serii, na wyjeździe w Trzebielinie. Niewiele ponad kwadrans hasania po boisku i tak wystarczył późniejszemu królowi strzelców okręgówki ("zaledwie" 47 trafień...) do pokonania bramkarza Diamentu, lecz nie zmienia to faktu, że już na inaugurację rewanżów pogrzebał swoje nadzieje.

Nie udało się także innemu przedstawicielowi Jantara, wicekrólowi snajperów, 18-letniemu Czubakowi. Młodego zawodnika poniosły nerwy w potyczce z Kaszubią w Studzienicach w 19. kolejce, arbiter pokazał mu czerwoną kartkę i w konsekwencji ustecki futbolista był zmuszony pauzować w następnych dwóch konfrontacjach o punkty, co w naturalny sposób pozbawiło go szansy na obecność we wszystkich grach w całości.

Czwartym postacią w wąskim gronie "niezastąpionych" po rundzie jesiennej był przechlewianin Tandecki. 33-letni (najstarszy wśród pretendentów) golkiper Brdy w pierwszych sześciu meczach wiosny przebywał między słupkami od początku do końca, ale potem wystąpił jedynie raz (w derbach z Czarnymi Czarne w 27. serii), co oznacza, że jego absencja objęła aż osiem spotkań mistrzowskich Brdy.

Konkludując zatem: pierwszy raz odkąd zajmujemy się tym traktowanym oczywiście ciekawostkowo tematem (czyli od kilku sezonów) żaden z piłkarzy nie "uskładał" 2700 minut. Dotyczy to też (akurat od samego początku) czerwono-niebieskich. Niemal tradycyjnie najbliżej (i w przeszłości i obecnie) był grający trener emkaesiaków Paweł Władyczak. "Władek" był nieobecny jesienią w jednym meczu (7. kolejka, ze Spartą Sycewice u siebie), a ponadto zszedł z murawy w 67. minucie domowej konfrontacji z Leśnikiem Cewice w 23. serii. Wszystkie pozostałe 28 gier odbyło się z półtoragodzinnym jego udziałem.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::