AKTUALNOŚCI
Przetrzebiony skład uległ outsiderowi 09.06.2018r.
Nie ma co zaklinać rzeczywistości, na "ostatnich nogach" zbliżamy się do końca sezonu w I lidze wojewódzkiej juniorów D1. W sobotnie, upalne popołudnie wybraliśmy się do Gdańska na spotkanie z Pomorzem Akademią Sportową skromną kadrą liczącą 10 osób, czyli z jednym zawodnikiem rezerwowym, przy czym Wojciech Zembrzycki (bo o nim mowa) został zgłoszony do rozgrywek w tym roczniku... w dniu rozgrywania meczu. Cóż, co tu ukrywać, niektórym po prostu brakuje zwykłego sportowego charakteru, aby dobrnąć z drużyną do ostatniej kolejki i z honorem zamknąć kampanię 2017/2018. Tylko bowiem absencja części piłkarzy była usprawiedliwiona.

Nic dziwnego, że wobec takich realiów nie daliśmy rady okupującemu czternastą lokatę teamowi Pomorza. Gospodarze zagrali bardzo solidne zawody, szybko wietrząc szansę na zwycięstwo. Wprawdzie w 8 min. Hubert Lange omal nie zaskoczył bramkarza bezpośrednio z rzutu rożnego, ale to był jedyny moment w premierowym kwadransie, w którym zagroziliśmy gdańszczanom. W 10 min. Dominik Sobczak poradził sobie z trudnym uderzeniem z dystansu, ale w 17 min. był zmuszony wyciągać piłkę z siatki. Niebezpieczna zabawa w defensywie skończyła się przejęciem futbolówki przez miejscowych i w sytuacji sam na sam jeden z przeciwników nie dał nadziei na obronę "Soplowi".

W 22 min. najładniejszy gol dnia. Po kornerze biernie śledziliśmy rozwój akcji, "gała" powędrowała do zawodnika będącego za polem karnym, nastąpił efektowny, silny strzał z dystansu i piłka ugrzęzła w okienku naszej bramki. W 24 min. mieliśmy rzut wolny. Wykonywał go Dominik Pikulik, a po chwili celną próbą popisał się Hubert Kaczmarczyk. Zamiast jednak trafienia kontaktowego wkrótce (w 27 min.) wynik brzmiał już 3:0. Rywal wcelował idealnie między nogami zaskoczonego Sobczaka i w tych okolicznościach ponieśliśmy kolejną stratę.

W drugiej części do 40. minuty nie działo się na sztucznej murawie nic specjalnego. Wtedy obejrzeliśmy dobrą akcję czerwono-niebieskich. Szymon Maza dograł do Pikulika, golkiper poradził sobie ze strzałem Dominika, piłka ponownie znalazła się u Mazy, a za chwilę uderzał ponad poprzeczką H. Kaczmarczyk. W 45 min. miejscowi uzyskali czwartą bramkę po prostopadłym dograniu i okazji sam na sam z Sobczakiem. W 49 min. wreszcie mała radość debrznian. Maza zagrał dokładną, znakomitą piłkę do Pikulika, a ten na raty (pierwszy strzał w słupek) wygrał pojedynek z golkiperem. Zatem 4:1 dla Pomorza. Jeszcze zerwaliśmy się do starań o poprawę mocno niekorzystnego rezultatu. W 54 min. Maza do Pilkulika i niecelny strzał z ostrego kąta. W 57 min. bliźniaczo podobna akcja naszych zawodników i Pikulik wywalczył róg, po którym groźnie uderzał H. Kaczmarczyk.

Niestety, zamiast drugiego gola dla emkaesiaków piąte trafienie dołożyli futboliści znad Motławy. Stało się to w 59. minucie, gdy futbolówka po strzale z lewej nogi w długi róg odbiła się do słupka i Sobczak był bez szans. W minorowych nastrojach, nie po raz pierwszy w mijających miesiącach, udaliśmy się do szatni. Zanim wystartowaliśmy w drogę powrotną do domu zawodnicy wraz z trenerem Sławomirem Słonką odwiedzili zatłoczoną nadmorską plażę w Gdańsku Brzeźnie. W Grodzie Dzika zameldowaliśmy się około 22.30. Podziękowania i SZACUNEK (TAK!) dla tych, którzy ambitnie grają do końca, to niezwykle ważne.

Jak już informowaliśmy mecz 26. kolejki z Lechią Gdańsk na własnym boisku rozegramy cztery dni wcześniej, tj. w środę 13 czerwca o godz.18.00. Zapraszamy kibiców, to ostatnia okazja, aby obejrzeć potyczkę na tym szczeblu rozgrywkowym na Stadionie Miejskim przed dłuższą przerwą. Jak długą? Trudno przewidzieć...

Pomorze AS Gdańsk- MKS Debrzno 5:1 (3:0)
Gol dla MKS-u: Dominik Pikulik (49)
MKS: Sobczak- W. Bielecki, Brzykcy, Janke, H. Kaczmarczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pikulik, Zembrzycki

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::