AKTUALNOŚCI
30 minut bajki, 30 minut dramatu06.06.2018r.
Ech, co to był za mecz... Po I połowie juniorzy D1 byli o krok od megasensacji, jaką byłoby zwycięstwo nad wiceliderem tabeli i wciąż kandydatem do wygranej w rozgrywkach I ligi wojewódzkiej Jedynką Reda. W drugiej części nie mieliśmy jednak nic do powiedzenia... 5:2 do przerwy dla emkaesiaków po świetnej momentami grze, a po zmianie stron fatalne 0:7!

Czternaście goli w jednym spotkaniu to rzadkość nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę, że grali trzynastoletni juniorzy. Dla postronnego kibica było to atrakcyjne, ale dla ściskających kciuki za gospodarzy przebieg tej potyczki to jak falowanie i spadanie. Zaczęło się bardzo źle, bo w zasadzie w pierwszej akcji pozwoliliśmy przeciwnikom na zbytnią swobodę i w 1 min. straciliśmy gola. Na szczęście kompletnie nie przejęliśmy się tym zdarzeniem i wkrótce potem to goście byli zmuszeni do odrabiania pokaźnych strat.

Oto w 5 min. po podaniu Dominika Pikulika do siatki z bliska trafił Hubert Kaczmarczyk, nie dając szans bramkarzowi na interwencję. To dodało nam animuszu. W 7 min. silny strzał Pikulika i rzut rożny. W 12 min. rzut wolny pośredni po błędzie golkipera Jedynki, krótkie zagranie i pewne uderzenie do celu autorstwa Szymona Mazy. Dalej było... jeszcze lepiej! W 18 min. drugie trafienie H. Kaczmarczyka, który doczekał się szeregu pomyłek linii defensywnej i skwapliwie z tego skorzystał. W 21 min. już 4:1, gdy Maza w zamieszaniu podbramkowym otrzymał piłkę od Pikulika i uradował przecierającą oczy ze zdumienia publiczność. W 24 min. gol na 4:2. Nie upilnowaliśmy przeciwnika, potem był precyzyjny, płaski strzał i Dominik Sobczak nie mógł zatrzymać futbolówki. Do przerwy jednak 5:2(!), bo w 29 min. po dalekim zagraniu z głębi pola szybki Pikulik uprzedził bramkarza i widowiskowo sfinalizował akcję.

Cóż, a potem... Rzeczy na boisku przybrały bardzo niekorzystny dla nas obrót. Przyjezdni przystąpili od razu po gwizdku rozpoczynającym drugą część do zmasowanego szturmu, co w połączeniu z błędami obrony i bramkarza spowodowało, że wynik zmieniał się w mgnieniu oka na korzyść Jedynki. Nie byliśmy w stanie uspokoić gry, przenieść ciężaru na połowę ekipy z Redy, nic nam nie wychodziło. Goście trafiali w 32, 33, 35, 41, 42, 48 i 55. minucie... Nieprawdopodobne, lecz prawdziwe... Piłka nożna kolejny raz pokazała piękne (dla jednych) i koszmarne (dla drugich) oblicze...

Trudno, przełykamy niezwykle gorzką pigułkę i próbujemy zdobyć punkty w dwóch ostatnich konfrontacjach edycji 2017/2018. W sobotę 9 czerwca o godz.17.30 zagramy na wyjeździe z outsiderem Pomorzem AS Gdańsk, cztery dni później przyjedzie nad Debrzynkę Lechia Gdańsk. Walczymy do końca, głowy do góry!

MKS Debrzno- Jedynka Reda 5:9 (5:2)
Gole dla MKS-u: Hubert Kaczmarczyk (5, 18), Szymon Maza (12, 21), Dominik Pikulik (29)
MKS: Sobczak- Belter, W. Bielecki, Brzykcy, Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pikulik, Stryszyk, M. Szczur

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::