AKTUALNOŚCI
Trudny sparing, gole jak się patrzy 02.03.2016r.
To był żywy, pełen szybkiej, zaciętej, twardej gry mecz. Środowa konfrontacja z rezerwami Chojniczanki na pewno przydała się zespołowi Pawła Władyczaka. Zwycięstwo 3:2 cieszy jak każde w oficjalnym spotkaniu, chociaż trzeba to przyznać, wynik mógł być równie dobrze odwrotny, bowiem gospodarze stworzyli sobie sporo okazji podbramkowych i przez sporą część czasu gry posiadali inicjatywę. To jednak czerwono-niebiescy byli w wieczornych, odbywających się przy świetle elektrycznym zawodach skuteczniejsi.

Na kontrolną potyczkę z piątym po jesieni teamem gdańskiej okręgówki (grupa II) pojechaliśmy w siedemnaście osób. Z tej grupy nie wybiegł ostatecznie na sztuczną murawę Bartłomiej Lica, który zgłosił problemy zdrowotne. Pełne 90 minut między słupkami spędził Sławomir Słonka, dla którego był to dopiero drugi tegoroczny występ. Wcześniej przyczyną absencji było przeziębienie oraz udział w szkoleniu trenerskim i opieka nad drużyną juniorów E1 podczas halowego turnieju w Sępólnie Krajeńskim. Premierowe minuty na boisku w 2016 roku zaliczyli Łukasz Płóciennik i Kamil Masternak. Odpoczywał od gry Paweł Wegner. Znajdującego się w wybornej dyspozycji "Diabła" zatrzymały sprawy służbowe. Ważne, że obowiązki strzeleckie wzięli na swoje barki trzej jego koledzy i dzięki temu w działaniach ofensywnych wyglądaliśmy poprawnie.

Chojniczanka rozpoczęła z dużym animuszem, ale dobrze radziliśmy sobie z atakami rywali w pierwszym kwadransie. Co więcej, dość szybko ciężar rywalizacji został przeniesiony na przeciwną połowę i to emkaesiacy zatrudniali golkipera z Grodu Tura. W 6 min. ładnie przymierzył z dystansu Michał Kawczak, w 13 min. z kolei po akcji Szymona Malmona nieczysto uderzył Bartłomiej Rutyna. W 15 min. nasz zespół był blisko prowadzenia, gdy po rzucie rożnym w zamieszaniu mocno strzelił B. Rutyna, ale defensorzy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. W starciu podczas tej akcji ucierpiał Przemysław Szczubiał, lecz na szczęście mógł po chwili kontynuować grę.

W 16 min. Słonka dobrą interwencją wybił futbolówkę na rzut rożny, a było naprawdę groźnie. Wreszcie w 20 min. po przechwycie na mniej więcej dwudziestym piątym metrze piłka dotarła do B. Rutyny, ten oddał ją natychmiast do wbiegającego w szesnastkę Malmona i Szymon pewnym, mocnym strzałem w górny róg dał debrznianom gola na 1:0. Kolejne minuty wyrównane, może z odrobiną przewagi chojniczan. W 28 min. po rzucie wolnym i poprzeczce zgłaszali wątpliwości czy "gała" nie przekroczyła linii bramkowej, ale skończyło się na strachu. Niestety, 120 sekund później i tak był remis, choć tym razem to my kwestionowaliśmy zasadność decyzji arbitra. Bramkę zdobył Michał Rybakowski, który wg nas był na spalonym.

Cóż, trzeba było skupić się na dalszej grze i w 35. minucie dało to pozytywny efekt. Nie od dziś wiadomo, że jak już Władyczak wpisuje się na snajperską listę, to przeważnie są to przedniej urody trafienia. Tak było i tym razem. Grający szkoleniowiec MKS-u kropnął z ponad dwudziestu metrów poza zasięgiem bramkarza i zmienił wynik na 2:1. Dziesięć minut dzielące piłkarzy od zejścia na przerwę zdecydowanie dla Chojniczanki. W 36 min. ofiarna interwencja Andrzeja Wałaszewskiego zapobiegła utracie gola, w 39 min. udana parada Słonki po próbie z 20 metrów, w 43 min. natomiast zabrakło zimnej krwi i precyzji przeciwnikom, bo okazja na wyrównanie była bardzo dobra.

W 56 min. zrobiło się 2:2. Paweł Laska sfinalizował składną akcję zespołu, w której miejscowi wymienili kilka podań i wyglądało to trzeba przyznać ładnie dla oka. Jeśli mowa o wrażeniach estetycznych to te objawiły się nam na jeszcze wyższym poziomie trzy minuty później. Drugi raz debrznianie po stracie gola odpowiedzieli po boksersku, czyli silnym ciosem. Wyprowadził go B. Rutyna, idealnie wykonując w 59. minucie rzut wolny. Futbolówka minęła mur i ugrzęzła w okienku bramki, mimo wysiłków golkipera. 3:2!

Ostatnie pół godziny z naszej perspektywy może nie do zapomnienia, lecz z pewnością dużo słabsze. Wtedy jedynie w 66 min. (strzał K. Masternaka) realnie zagroziliśmy Chojniczance. Czerwono-niebiescy gorzej (w przeciwieństwie do innych sparingów) wyglądali fizycznie, skupiliśmy się więc w tym okresie głównie na rozbijaniu ataków. Przynajmniej trzy, cztery razy znaleźliśmy się w dużych opałach, ale wynik już nie drgnął. To był niełatwy test dla obrony zawiadywanej przez operujących w jej centrum A. Wałaszewskiego i Krystiana Szostka (mecz nr 100 w drużynie seniorów), a na bokach w II połowie przez Kamila Kałdowskiego i Patryka Górnowicza.

Przedostatni mecz kontrolny czeka ekipę znad Debrzynki w niedzielę 6 marca o godz.16.00. Zagramy na "Modraku" w Chojnicach z drużyną Kornowscy Szarża Krojanty.

Chojniczanka II Chojnice- MKS Debrzno 2:3 (1:2)

0:1 Szymon Malmon (20)
1:1 Michał Rybakowski (30)
1:2 Paweł Władyczak (35)
2:2 Paweł Laska (56)
2:3 Bartłomiej Rutyna (59)

MKS: Słonka- W. Taras (46 Kałdowski), A. Wałaszewski, Szostek, Okoński (46 Górnowicz)- Góra (36 P. Klejdysz), Władyczak, Kawczak, Szczubiał (46 Płóciennik)- Malmon, B. Rutyna (60 K. Masternak)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::