ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Nieudana pogoń w końcówce 20.10.2012r.
Oddala się perspektywa zajęcia przez juniorów starszych czołowej lokaty na koniec rundy jesiennej. Przegraliśmy trzeci raz w sezonie i znowu była to porażka minimalna, różnicą jednej bramki.
Nad Debrzynkę przyjechał lider rozgrywek Stegna Parchowo. Goście wygrywali minione mecze nieznacznie, przeważnie właśnie wspomnianą wyżej jedną bramką, ale regularnie gromadzą punkty i wychodząc z tego założenia całkiem zasłużenie na tę chwilę prowadzą w zestawieniu. Trener Sławomir Słonka nie mógł tym razem skorzystać z usług Łukasza Chomiuka, Michała Walkiewicza, Bartosza Mazura, Wojciecha Żelaznego i Jarosława Mulika. Biorąc pod uwagę skład z poprzednich spotkań znaczące były to ubytki, ale... szansę gry otrzymali inni i dzielnie walczyli starając się ją wykorzystać. Szkoleniowiec debrzneński desygnował na boisko aż czterech ligowych debiutantów. Najlepiej spisał się bramkarz Paweł Kreft, a poza nim pierwsze spotkanie mistrzowskie zaliczyli Piotr Maszczak, Dawid Pankanin i Przemysław Szarmach. Do tej grupy śmiało można dodać Piotra Rybackiego, który dopiero drugi raz grał w lidze. Z konieczności obroną kierował Mariusz Góra, zabrakło go więc w środku pola, gdzie najczęściej operuje. Przez pełne 90 minut trwała zaciekła walka o każdy metr placu gry i choć potyczka może nie stała na nadzwyczajnym poziomie, nawet jak na standardy rozgrywek młodzieży, to ambicji nie sposób było odmówić rywalizującym stronom. Jako pierwsi groźną sytuację podbramkową stworzyli goście. W 8 min. po dalekim podaniu jeden z nich znalazł się sam przed Kreftem, ale golkiper debrzneński odważnym wybiegiem utrudnił precyzyjny strzał rywalowi i piłka przeleciała obok słupka. Ripostowaliśmy okazją Bartłomieja Rutyny w 15 minucie, który jednak nieczysto trafił futbolówkę. W 35 min. zdobyliśmy gola po uderzeniu Rutyny, ale arbiter Andrzej Kosiedowski dopatrzył się spalonego. Cztery minuty później po mocnym strzale z dystansu piłkę wybił przed siebie Kreft i po poprawce jednego z przeciwników znalazła się w celu. 0:1, chociaż w tej sytuacji to my mieliśmy wątpliwości czy nie było spalonego. Jeszcze przed przerwą Mateusz Barczewski ładnie włączył się do akcji ofensywnej i próbował szczęścia z dystansu. Piłka zatrzymała się na poprzeczce... W doliczonym czasie tej części rywalizacji po główce Maszczaka słupek przyszedł z pomocą bramkarzowi Stegny. Drugą fazę potyczki lepiej zaczęli parchowianie. W 53 min. po wrzutce z rogu w doskonałej pozycji fatalnie przestrzelił z kilku metrów jeden z nich. W 62 min. Krystian Szostek łasnie wykonał rzut wolny i kolejny raz futbolówka trafiła w słupek. Brak precyzji czy pech? Pewnie i jedno i drugie, ale jak pokazały następne minuty o tym samym mogli mówić piłkarze Stegny. W 81 min. wcelowali w słupek, w 82 min. Góra wybił piłkę sprzed linii bramkowej, a w 86 min. po uderzeniu zza „szesnastki” uratowała Krefta poprzeczka... Działo się zatem naprawdę sporo. W 87 min. goście trafili na 2:0, ale mimo, iż do zakończenia zawodów pozostało niewiele czasu czerwono-niebiescy nie spasowali. Rutyna wcześniej (77 min.) zmarnował doskonałą okazję, ale w pierwszej z doliczonych czterech minut po zagraniu Mateusza Bucholca był skuteczniejszy. Zdobyliśmy więc kontaktowego gola i... szukaliśmy remisu. W ostatniej akcji spotkania mieliśmy rzut wolny, nawet Kreft ruszył w pole karne gości. Po dośrodkowaniu do główki doszedł kapitan Góra, ale jego strzał z kilku metrów trafił w dobrze (i fartownie) ustawionego golkipera. W przedostatniej serii jesieni zagramy u siebie z Uranią Udorpie. Mecz zaplanowano na sobotę 27 października o godz.11.00.

MKS Debrzno - Stegna Parchowo 1:2 (0:1)
Gol dla MKS-u: Bartłomiej Rutyna (90+1)
MKS: Kreft - Rybacki, Góra, Mat. Bucholc, Barczewski - Pankanin (78 Piątkowski), Szostek, Szawarniak, Szarmach (74 Grabowski), Maszczak (88 Kaczmarek) - Rutyna

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::