ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Bilans sezonu seniorów 08.07.2011r.
Ostatnia lokata w tabeli, tylko 18 punktów, aż 95 goli po stronie strat, zerowa zdobycz poza Debrznem, cały sezon bez remisu - tak lapidarnie można podsumować edycję 2010/2011 w wykonaniu drużyny seniorów MKS-u.
Wracamy do klasy A po rocznej grze w klasie okręgowej i prawdę mówiąc z tą myślą "oswajaliśmy się" już mniej więcej od połowy rundy wiosennej, gdy z każdą kolejką malały szanse czerwono-niebieskich na uchronienie się przed degradacją. W samej końcówce rozgrywek pojawiła się wprawdzie mała "furtka" w postaci głosów mówiących o ewentualnej (i do dziś niepotwierdzonej) rezygnacji z występów w okręgówce dwóch klubów, co dało niewielką szansę na uniknięcie spadku, ale przegrana z Polonezem Bobrowniki na finiszu ligi zamknęła i tę możliwość. Żeby rzetelnie ocenić cały sezon trzeba zacząć od personaliów. Wspominaliśmy już o tym podsumowując jesień, ale wypada przypomnieć, iż zespół przystąpił do gry w wyższej klasie w składzie na pewno nie silniejszym niż przed awansem. W I rundzie kłopoty zdrowotne dotknęły Andrzeja Tarasa, Damiana Litwiniuka, Michała Pacholika, Roberta Rutynę, kontuzję leczył ponadto Sebastian Stalka, znacznie mniej grał Łukasz Jażdżewski, to samo dotyczyło Wojciecha Cabaja i Bartłomieja Janiaka. Nie stać było MKS-u na istotne wzmocnienia, stąd z zewnątrz doszedł jedynie Marcin Karpowicz, mający status wolnego zawodnika. Trener Mirosław Kisełyczka uzupełnił kadrę młodzieżą, dając szansę debiutu ligowego Wojciechowi Marczakowi, Wojciechowi Tarasowi, Maciejowi Maślanykowi, Michałowi Biroszowi i Przemysławowi Szczubiałowi. W grupie tej znalazł się także grający już wcześniej w dorosłym zespole Andrzej Wałaszewski i wracający po kontuzji Patryk Borkowski. "Boruch" miał zresztą udaną jesień, zaliczał regularne występy w pierwszym składzie, wkomponował się dobrze w drużynę. Niestety, na początku przygotowań zimowych doznał ponownie poważnego urazu i wiosną już nie zagrał. Do rundy rewanżowej ekipa debrzneńska sposobiła się pod wodzą grającego szkoleniowca Pawła Władyczaka. "Władek" przejął zespół po rezygnacji Kisełyczki, podjął "rękawicę", choć miał wiele wątpliwości. Drużyna zmieniła się w tym okresie personalnie, jak na warunki naszego klubu, dość znacznie. Wypożyczono z Jedności Zakrzewo bramkarza Sławomira Słonkę. Nie ukrywajmy, pozyskanie piłkarza na tę pozycję to był dla MKS-u priorytet. Wobec kontuzji Rutyny na placu boju jesienią pozostał jedynie Krystian Paciorek i przeżywał ciężkie chwile w wielu spotkaniach. Potrzebna była zatem konkurencja. W sparingach uczestniczył również golkiper juniorów starszych Marcin Lisewski. Na mocy transferu definitywnego przyszedł z Victorii Szczytno obrońca Marek Michalski. Tuż przed startem wiosennych zmagań dołączył do kadry Sebastian Stalka, również na zasadzie transferu stałego. Wiadomo było jednak od razu, że leczy kontuzję i jeśli wyjdzie na boisko, to dopiero w końcówce sezonu, co zresztą się ziściło. Po przerwie w treningach powrócili na boisko Łukasz Dudzic i Bartłomiej Lica, a szanse premierowych gier wśród seniorów otrzymali niedawny junior Wojciech Romanowski i ciągle junior Adrian Kwaśniewski. W trakcie rundy dołączył jeszcze Paweł Maślanyk. Ostatnim nowym nazwiskiem w kadrze był Michał Fajtek, który pojawił się jedynie w dwóch sparingach. Ogólnie można stwierdzić jedno: porównanie składów z poszczególnych meczów pokazuje jak bardzo niestabilnym zestawieniem dysponował Władyczak. Studia wielu piłkarzy, praca, kontuzje, inne problemy życiowe powodowały taki właśnie stan rzeczy. MKS miał młody zespół, a dodatkowo graliśmy z "nożem na gardle" wiosną, mając świadomość trudnej sytuacji w tabeli. Czerwono-niebiescy nie poradzili sobie z tym, byliśmy w wielu konfrontacjach słabsi piłkarsko, ale też co chyba jeszcze istotniejsze - zawodziła psychika. Ekipa "pękała", co skutkowało wysokimi porażkami, szczególnie na wyjazdach. Nie zdarzył nam się dotąd w dziejach klubu sezon, w którym skończylibyśmy rywalizację na ostatnim miejscu, z tak pokaźną liczbą straconych bramek i bez choćby punktu zdobytego poza Debrznem. To wszystko szczera prawda, ale też jednym z istotnych elementów (z roku na rok coraz bardziej jaskrawo podkreślanym w środowisku futbolowym) są finanse. Budżet MKS-u jest po prostu bardzo wątły i to stwierdzenie nie ma usprawiedliwiać chłopaków i rozgrzeszać nas wszystkich związanych z klubem ze spadku, ale znający realia tego sportu przyznają pewnie rację - to bardzo ważny element funkcjonowania drużyny. Tu także byliśmy na ostatnim miejscu w tabeli...
Przejdźmy do oceny poszczególnych zawodników za rundę wiosenną. Bramkarze, zarówno Paciorek, jak i Słonka (zagrał 6 spotkań po wyleczeniu urazu ręki) nie zawiedli. Może to dziwnie brzmieć biorąc pod uwagę ile goli straciliśmy, ale naprawdę tak było. Prezentowali równy, solidny poziom i właściwie poza jednym błędem Sławka w ostatnim spotkaniu z Polonezem naprawdę nie było się do czego "przyczepić". Problemem była gra obronna całego zespołu, to powodowało tak wielkie straty i niekorzystne wyniki. Najwięcej występów zaliczył w całym sezonie Władyczak. Opuścił tylko mecz w Garczegorzu, gdy pauzował za żółte kartki. Paweł miał na głowie wiosną i prowadzenie zespołu i samą grę, stąd był w podwójnie trudnej roli. Sam stwierdził po lidze, że nie do końca jest zadowolony ze swojej formy piłkarskiej i wypada zgodzić się z tą opinią. Brakowało mu też niewątpliwie wsparcia ze strony doświadczonego zawodnika w środku pola. Zwyczajnie nie mieliśmy takiego w kadrze, grała więc młodzież, dopiero powoli nabierająca niezbędnego doświadczenia. 23 mecze zaliczył Łukasz Płóciennik, imponujący zaangażowaniem i ambicją, mający niemal stuprocentową obecność na treningach. Jeden mecz mniej rozegrał Krzysztof Dudzic, prezentujący nierówną dyspozycję, przeplatający spotkania udane z tymi słabszymi. Filarem obrony i jedną z najważniejszych postaci w zespole był jego kapitan Andrzej Taras. Zdobył siedem goli, najwięcej w drużynie mimo, że przecież nie jest napastnikiem. To świadczy o wszechstronności "Daglasa" i... posusze wśród tzw. "rasowych" graczy ofensywnych. Problem to istniejący niewątpliwie w MKS-ie od dłuższego czasu. Grzegorz Dudek pojawił się na boisku 21 razy, ale jedynie w czterech potyczkach wystąpił po 90 minut. Solidny, bez większych wzlotów i upadków. Minusem na pewno największa w ekipie liczba żółtych kartek (7). Wojciech Marczak to debiutant, który spośród nowicjuszy grał najczęściej. Przyszłość przed nim, pod warunkiem solidnego treningu i ustabilizowania formy. Do zapamiętania z tego sezonu piękna bramka z Uranią Udorpie. Marcin Karpowicz nie miał możliwości uczestniczenia w zajeciach, gdyż przebywa na co dzień w Trójmieście. Mimo to nie odstawał od reszty, zarówno pod względem piłkarskim, jak i przygotowania fizycznego. Słabszy sezon miał Kamil Sieg. Na pewno znacznie lepiej prezentował się w klasie A rok temu, teraz nie zawsze mógł trenować, wystąpił jedynie w 17 meczach, o czym zadecydowało zaangażowanie w studia i sprawy osobiste. Sporo grał Wojciech Taras, od połowy rundy jesiennej wdrożony do seniorów, nabierający "ogłady" w dorosłej piłce. Coraz pewniej czuje się na boisku, choć mankamentów też nie brak. Zupełnie nieudany sezon - to z kolei najkrótsza opinia o grze i postawie Patryka Klejdysza. Prawie trzy lata temu wyśmienity start w gronie seniorskim w wieku 16(!) "wiosen", teraz niewiele z tego niestety zostało. W połowie rundy odesłany do ekipy juniorów starszych, gdzie wprawdzie nie zachwycał, ale zdobywał gole. Ciągle jest bardzo młody i wciąż może znaczyć dla zespołu wiele, ale sam musi tego chcieć i akceptować decyzje i wskazówki trenerów. Adrian Kustra po pięciu konfrontacjach wiosennych wyjechał z Polski. Na pożegnanie wykorzystał ważnego karnego w potyczce z ekipą Swe Pol Link Bruskowo Wielkie. Dobry początek roku miał Przemysław Marek. Zdobywał gola za golem w sparingach, ale w lidze nie było tak "różowo". Z obecnością na treningach krucho, z relacjami z trenerem i zespołem też nie lepiej. Przemka stać na dużo więcej, ale musi określić czy na poważnie chce być w drużynie, czy zadowala go rola zawodnika z "doskoku". Damian Litwiniuk błysnął ważnym trafieniem z Uranią. Zagrał tylko 14 razy, żadnego meczu w pełnym wymiarze czasowym. Ze względu na absorbującą go pracę, studia, ale i trapiące kontuzje nie mógł zrobić wiele więcej. Kiedy jednak pojawiał się na placu gry maksymalnie się angażował. Ambicja, młodość i chęć do podnoszenia umiejętności to atuty Macieja Maślanyka, najmłodszego piłkarza w zespole. Dopiero poznaje zasady rządzące seniorskim futbolem i w przyszłości może być ważnym ogniwem drużyny. Minusem czerwona kartka w Sycewicach, tyleż zasłużona co niespodziewana, bo "Maślan" nie jest typem boiskowego chuligana. Mirosław Kisełyczka, klubowy rekordzista w liczbie rozegranych meczów, wiosną wystąpił dwukrotnie, w Bytowie i Garczegorzu, gdy kadra była z różnych powodów nadzwyczaj wąska. Mirek schodzi powoli, acz nieubłaganie z futbolowej sceny. Łukasz Jażdżewski też jedynie dwa razy zagrał w lidze wiosną i był to dla niego praktycznie stracony okres. Miejmy nadzieję, że kolejny sezon będzie inny. Andrzej Wałaszewski grał w juniorach, w I zespole ponownie znalazł się w końcowej fazie rozgrywek. Ma szanse zaistnieć bardziej w przyszłości zwłaszcza, że przygodę z futbolem młodzieżowym ze względu na wiek właśnie zakończył. Grupę piłkarzy, którzy grali tylko wiosną otwierają Bartłomiej Lica i Łukasz Dudzic. Bartek zdobył istotnego gola w konfrontacji z Uranią, w innych meczach pracował mocno na placu gry, ale liczymy ciągle na jego lepszą skuteczność. "Uszaty" z kolei prezentował się nieźle w sparingach, potem fatalnie rozpoczął mecz ligowy w Czarnem, by odnaleźć się w trakcie rundy. Możliwości ma większe i wie o tym sam zawodnik. Do zapamiętania efektowne trafienie z Bruskowem. Adrian Kwaśniewski to kolejny przedstawiciel debrzneńskiej młodzieży stopniowo wchodzący do zespołu. Dużo potrafi, nie zawsze to pokazywał, ale z każdym spotkaniem (jeśli się nie zniechęci) powinno być odrobinę lepiej. O Sławku Słonce już pisaliśmy, wypada mieć tylko nadzieję, że zostanie w Debrznie na kolejny sezon. Nieco więcej można było oczekiwać od pozyskanego ze Szczytna Marka Michalskiego. Sześć spotkań, gol samobójczy, Marek na dłużej nie zadomowił się w podstawowej jedenastce. Większą szansę ma na to Wojciech Romanowski, który spróbował sił w seniorach po półrocznej pauzie i chyba nie żałuje, gdyż zaliczył kilka pozytywnych występów. Sebastian Stalka to przede wszystkim bezbłędny mecz derbowy z Piastem Człuchów i świadomość, że czekamy na niego w przyszłym sezonie, gdy "Stala" przepracuje w pełni okres przygotowawczy, a po kontuzji i operacji pozostanie tylko wspomnienie. Ostatnim piłkarzem, który grał wiosną był Paweł Maślanyk. Bardzo trudno go ocenić, gdyż dwa krótkie występy to zbyt mało na miarodajną cenzurkę.
Mimo całej mizerii wynikowej na wiosnę MKS rozegrał jednak kilka spotkań, po których pozytywnie mówiło się o czerwono-niebieskich. Na pewno można tu wspomnieć o derbach z Piastem, o "wyrwanym" w ostatniej chwili zwycięstwie z Uranią, czy niezłej postawie (mimo porażek) z Czarnymi i Gryfem II. Szkoda też na pewno przegranej w Sycewicach po pełnej ambicji, nieustępliwej grze. Interesująca jest indywidualna statystyka dokonań poszczególnych piłkarzy uwidoczniona w poniższej tabelce. Byliśmy np. faulowani w całym sezonie 413 razy (nieco częściej jesienią - 219), przy czym aż 105 razy nieprzepisowo powstrzymywano Władyczaka! Zatem ponad 25% wszystkich fauli popełniono na "Władku"... Drugim w tej klasyfikacji debrznianinem jest K. Dudzic. On doświadczał niezgodnych z regułami wejść rywali 52 razy, ale aż 41 przewinień miało miejsce jesienią. Z kolei w gronie najostrzej grających zawodników MKS-u na czele znajduje się Karpowicz, z 37 przewinieniami. Nie jest to zaskoczenie, biorąc pod uwagę specyfikę gry Marcina. Najwięcej razy niepokoił bramkarzy Kamil Sieg. Oddał w sumie 24 strzały (w tym 12 celnych). Lepszą skuteczność osiągnął A. Taras. Siedem bramek z czternastu celnych prób, czyli 50 %. Wśród najczęściej łapanych na spalone przoduje P. Klejdysz. 22 takie przypadki, w połączeniu z liczbą fauli na tym zawodniku, oddanych strzałów, zdobytych goli, jeszcze dobitniej pokazuje jak zły był to sezon dla "Kleja". Spójrzmy jeszcze na statystykę dotyczącą czasu strzelania i tracenia bramek. Okazuje się, że najgroźniejsi byliśmy w ostatnim kwadransie, kiedy to padło 11 trafień dla MKS-u. Obrońcy rywali mogli natomiast spać spokojnie w okresie piętnastu minut otwierających drugą część spotkania. Wtedy zdobyliśmy "aż" jednego gola! Było to w zwycięskim 3:2 jesiennym meczu z Diamentem Trzebielino. Najmniej bramek straciliśmy w trakcie kwadransa rozpoczynającego każde spotkanie (8), najgorzej pod tym względem było zaś w ostatnich 15 minutach, gdy aż 25 razy nasi golkiperzy wyciągali piłkę z siatki... Na koniec rozważań statystycznych zestawienie dotyczące widzów. Mecze MKS-u u siebie obejrzało ogółem ok. 2120 kibiców (liczba oczywiście szacunkowa), podczas gdy na wyjazdach doliczyliśmy się jedynie ok. 830 osób. Mimo słabszych rezultatów zainteresowanie futbolem nad Debrzynką było więc spore, chociaż zdarzała się również kiepska frekwencja, żeby wymienić chociażby kończącą jesień potyczkę ze Spartą (50 kibiców) i... kończący cały sezon mecz z Polonezem (70). My smucimy się spadkiem naszego klubu klasę niżej, w Lęborku i Czarnem nastroje zgoła odmienne. Pogoń i Czarni awansowali do IV ligi i w przekroju całej edycji 2010/2011 była to promocja zasłużona. Może mogło się to w górze tabeli inaczej ułożyć, gdyby w Bytowie wyraźniej dano sygnał swoim rezerwom walki o czołową dwójkę. Tymczasem było chyba raczej dokładnie odwrotnie, co nie umniejsza absolutnie sukcesu tych, którzy ostatecznie znaleźli się na pierwszym i drugim miejscu. Bardzo dobry sezon za Piastem Człuchów, który wyróżniał się grą obronną i zajął wysoką piątą lokatę, chociaż w końcówce też nie ustrzegł się kilku wpadek. Jedną z rewelacji ligi był Chrobry. Charbrowianie stracili w zimie Radosława Piotrowskiego, przez wiele lat decydującego w dużej mierze o obliczu gry zespołu. Mimo to wiosną prezentowali się udanie, może poza niespodziewaną klęską w ostatniej kolejce u siebie z Uranią. Zadowoleni mogą być z siebie także w Garczegorzu. Szósta lokata w zestawieniu to więcej niż przyzwoite osiągnięcie. Łyżką dziegciu w beczce miodu niech będzie jednak wpadka ze Swe Pol Linkiem u siebie, dziwnym trafem na finiszu rozgrywek... Z wysokiego pułapu rozpoczął Polonez, ale wiosna była bardzo słaba w wykonaniu bobrowniczan, a i przyszłość drużyny maluje się raczej w ciemnych barwach i jest mocno niepewna. Diament, Skotawia Dębnica Kaszubska i Sparta zaciekle rywalizowały o utrzymanie. Dębniczan uratował w ostatniej chwili weteran słupskich boisk Roman Cech strzelając decydującą bramkę w potyczce z sycewiczanami. Czy jednak Sparta rzeczywiście spadnie wraz ze Swe Pol Linkiem i MKS-em okaże się za kilka dni, gdy potwierdzi się (lub nie) wycofanie z gry w klasie okręgowej Poloneza i Uranii...

Razem: 26 meczów, 6 zwycięstw, 0 remisów, 20 porażek, 18 punktów, bramki 32-95

Jesień: 13 meczów, 3 zwycięstwa, 0 remisów, 10 porażek, 9 punktów, bramki 18-48

Wiosna: 13 meczów, 3 zwycięstwa, 0 remisów, 10 porażek, 9 punktów, bramki 14-47

U siebie: 13 meczów, 6 zwycięstw, 0 remisów, 7 porażek, 18 punktów, bramki 24-36

Wyjazd: 13 meczów, 0 zwycięstw, 0 remisów, 13 porażek, 0 punktów, bramki 8-59

Mecze (w nawiasach liczba spotkań w pełnym wymiarze czasowym):
Paweł Władyczak 25(24), Łukasz Płóciennik 23(22), Krzysztof Dudzic 22(10), Andrzej Taras 21(17), Grzegorz Dudek 21(4), Wojciech Marczak 20(6), Marcin Karpowicz 19(16), Krystian Paciorek 19(16), Kamil Sieg 17(14), Wojciech Taras 17(13), Patryk Klejdysz 16(3), Adrian Kustra 16(3), Przemysław Marek 14(6), Damian Litwiniuk 14(0), Maciej Maślanyk 11(5), Mirosław Kisełyczka 11(0), Łukasz Jażdżewski 7(0), Andrzej Wałaszewski 6(2)

Tylko jesienią: Patryk Borkowski 13(12), Robert Rutyna 4(1), Bartłomiej Janiak 3(3), Wojciech Cabaj 3(0), Przemysław Szczubiał 2(0), Michał Birosz 1(1), Jarosław Małys 1(0)

Tylko wiosną: Bartłomiej Lica 9(5), Łukasz Dudzic 9(1), Adrian Kwaśniewski 8(4), Sławomir Słonka 6(6), Marek Michalski 6(0), Wojciech Romanowski 6(0), Sebastian Stalka 3(2), Paweł Maślanyk 2(0)

Nie grali: Mateusz Bzdel, Michał Fajtek, Karol Gromowski, Marcin Lisewski, Michał Pacholik, Łukasz Seryca

Gole:
7- Andrzej Taras, 4- Kamil Sieg, 3- Adrian Kustra i Wojciech Marczak, 2- Patryk Borkowski, Krzysztof Dudzic, Łukasz Dudzic, Marcin Karpowicz i Patryk Klejdysz, 1- Michał Birosz, Bartłomiej Lica, Damian Litwiniuk i Paweł Władyczak + jedna bramka samobójcza

Żółte kartki:
7- Grzegorz Dudek, 4- Andrzej Taras i Paweł Władyczak, 3- Łukasz Jażdżewski i Marcin Karpowicz, 2- Patryk Borkowski, Wojciech Marczak, Robert Rutyna i Wojciech Taras, 1- Wojciech Cabaj, Bartłomiej Janiak, Adrian Kustra, Damian Litwiniuk, Maciej Maślanyk, Krystian Paciorek, Wojciech Romanowski i Kamil Sieg

Czerwone kartki:
1- Marcin Karpowicz (w konsekwencji dwóch żółtych), Wojciech Marczak (w konsekwencji dwóch żółtych), Maciej Maślanyk

MKS vs rywale

Strzały celne: 99-189
Strzały niecelne: 86-148
Rzuty rożne: 91-135
Spalone: 123-186
Faule: 362-413
Żółte kartki: 37-43
Czerwone kartki: 3-2
Rzuty karne: 7-5
Widzowie: 2120-830

Gole zdobywane i tracone:

1-15 min. 5-8
16-30 min. 3-12
31-45 min. 5-16
46-60 min. 1-15
61-75 min. 7-19
76-90 min. 11-25

z
a
w
o
d
n
i
k
m
e
c
z
e
c
z
a
s

g
r
y
b
r
a
m
k
i
a
s
y
s
t
y
c
e
l
n
e
n
i
e
c
e
l
n
e
f
a
u
l
e
f
a
u
l
o
w
a
n
y
s
p
a
l
o
n
e
Paweł Władyczak 25 2185 1 3 11 12 24 105 6
Łukasz Płóciennik 23 2061   2 2 1 21 19 2
Andrzej Taras 21 1718 7 2 14 8 17 24 9
Marcin Karpowicz 19 1661 2   7 3 37 28 4
Krystian Paciorek 19 1584         2 3  
Krzysztof Dudzic 22 1550 2 1 8 6 16 52 8
Kamil Sieg 17 1449 4 1 12 12 25 34 16
Wojciech Taras 17 1362     2 5 15 17  
Wojciech Marczak 20 1182 3   10 5 15 16 12
Patryk Borkowski 13 1135 2   4 4 15 10  
Grzegorz Dudek 21 1045   1   2 26 18 7
Przemysław Marek 14 892   1   3 21 11  
Patryk Klejdysz 16 867 2 1 8 4 12 4 22
Adrian Kustra 16 825 3 1 3 5 21 11 12
Maciej Maślanyk 11 652   1   2 9 7  
Adrian Kwaśniewski 8 631     2 3 15 8 4
Bartłomiej Lica 9 627 1   2 2 11 8 2
Łukasz Dudzic 9 562 2   2 1 12 11 3
Sławomir Słonka 6 540           4  
Łukasz Jażdżewski 7 469         10 2  
Andrzej Wałaszewski 6 424         4 3  
Mirosław Kisełyczka 11 404   2 4 4 4 6 3
Damian Litwiniuk 14 355 1   3   10 5 4
Wojciech Romanowski 6 330     1 3 5 3 1
Bartłomiej Janiak 3 270         5 2  
Robert Rutyna 4 216           1  
Sebastian Stalka 3 199       1      
Marek Michalski 6 199         2    
Wojciech Cabaj 3 123     3   2   1
Michał Birosz 1 90 1   1   4 1 1
Jarosław Małys 1 45         1   1
Paweł Maślanyk 2 44         1    
Przemysław Szczubiał 2 29             5

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::