ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Trzęsienie ziemi pod dachem 01.02.2011r.
Fura emocji, dramaty, zwroty akcji i sensacyjne rozstrzygnięcia - to wszystko oglądaliśmy w przedostatniej serii spotkań ligi halowej. Jedni cieszyli się z mniej lub bardziej spodziewanych zwycięstw, inni smucili z powodu utraty szans na odegranie czołowej roli w całym sezonie.
Największe powody do zadowolenia mieli piłkarze z Zakrzewa, którzy w potyczce "na szczycie" pokonali Nowicjuszy 1:0. "Złotą" bramkę na niespełna dwie minuty przed końcowym gwizdkiem zdobył potężnym uderzeniem z lewej nogi pod poprzeczkę Tomasz Jopek, finalizując składną kontrę zespołu. Właściwie przez cały mecz inicjatywę posiadali debrznianie, lecz nie mogli znaleźć sposobu na defensywę Jedności i golkipera Sławomira Słonkę. W niektórych sytuacjach podbramkowych brakowało także zwyczajnie zimnej krwi i precyzji. Blisko było pierwszego w trzynastoletnich dziejach debrzneńskiej "halówki" rezultatu bezbramkowego, ale nie pozwolił na to wspomniany Jopek. Bezcenne trzy "oczka" powędrowały zatem do Zakrzewa. Liderzy w swoim drugim niedzielnym występie pewnie zwyciężyli Marconi Myśligoszcz 6:3. Konfrontacja rozpoczęła się zgoła sensacyjnie, gdyż po trafieniu Szymona Łukaszewicza myśligoszczanie objęli prowadzenie. Odpowiedź Jopka nadeszła po... 30 sekundach i potem już zakrzewianie kontrolowali przebieg rywalizacji. Niewątpliwie najbardziej rozczarowani po tej serii meczów mogą być Nowicjusze. Drużyna Tomasza Łopienskiego dotąd walczyła o triumf w w lidze, tymczasem teraz musi się mocno starać, aby nie wypaść poza podium... Stało się tak za sprawą kończącego dzień spotkania z Dobrynką. Ekipa z Debrzna Wieś dopingowana przez zawodników Gromu Stanisławka, żywotnie zainteresowanych odebraniem przez nią punktów faworytom, wzniosła się na wyżyny swoich umiejętności i odniosła w niebywałych okolicznościach niespodziewane zwycięstwo 7:6! Nowicjusze po dwóch bramkach Pawła Władyczaka prowadzili spokojnie 2:0, lecz głównie w wyniku swojej niefrasobliwości w obronie oraz niezłomnej ambicji Dobrynki zafundowali sobie zakończony porażką dramat. Krótko po zmianie stron rywale doprowadzili do remisu 3:3, ale w odstępie trzech minut dzięki skuteczności Adriana Kustry zrobiło się aż 6:3 dla jego ekipy. Jak jednak można było się szybko przekonać 6:3 to wcale w "halówce" nie "aż", co udowodnili grający z niezwykłą konsekwencją i uporem zawodnicy Dobrynki. Wyrównali oni na 6:6, a 60 sekund przed końcem fantastycznym wolejem popisał się Bartłomiej Lica lobując zaskoczonego Daniela Janusza zza połowy boiska! Dobrynka była bliska sprawienia dużej niespodzianki również we wcześniejszej potyczce z Gromem Stanisławka. Stawiała silny opór wiceliderom i dopiero w ostatnich fragmentach boju dwa gole Bartłomieja Teusza zadecydowały o wygranej 3:1 ekipy ciągle walczącej o mistrzowski tytuł. Na wyróżnienie w obu drużynach zasłużyli bramkarze: Wojciech Szalewski (Grom) i niezniszczalny Edward Marek. Dobrynce zabrakło także nieco szczęścia, gdy Lica i Andrzej Taras obijali słupki i poprzeczkę "świątyni" zespołu ze Stanisławki. Gromowcy w drugim swoim występie ograli wyraźnie 6:1 prezentującą się tego dnia słabieńko Ogrodową/Gama i wciąż mają szansę na wygranie ligi. Karty rozdawać będzie w najbliższą sobotę... znowu Dobrynka, która musiałaby zatrzymać Jedność i wówczas mecz Gromu Stanisławka z liderem byłby decydującą o mistrzowskim tytule konfrontacją. Czy to możliwe? W tej edycji dosłownie wszystko jest możliwe... Na słowa uznania zasłużyli piłkarze Orła. Scholastykowianie najpierw wygrali z Krakenem 2:1 (kolejny raz określenie "niespodzianka" jak najbardziej na miejscu), a potem dali radę także Ogrodowej/Gama (4:1). Bohaterem dnia w zespole Orła był Marcin Tyda, strzelec czterech bramek. Kraken powetował sobie nieco stratę ważnych punktów zwyciężając Grom Barkowo 7:2 w meczu "bez historii". Naszą uwagę zwrócił jednak piękny gol z dystansu zdobyty dla barkowian przez Krzysztofa Orlikowskiego.
5 lutego ostatnie osiem meczów edycji 2010/2011. Wszelkie zagadki co do miejsc poszczególnych zespołów zostaną definitywnie rozstrzygnięte. Zaczynamy o 15.00., pięć godzin później podsumujemy sezon i rozdamy pamiątkowe puchary dla uczestników trzynastego wydania niezmiennie od lat popularnej "halówki".

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::