ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Napięcie do ostatnich minut 07.06.2009r.
Kilkaset meczów drużyn juniorskich MKS-u na przestrzeni 17 lat, wiele goli, zwycięstw i porażek, emocjonujące momenty i... Tak, niedzielna potyczka z Koralem Dębnica przebiła wszystko.
Jeszcze 24 godziny wcześniej wydawało się, że będzie to tylko (i aż) mecz o prestiż. Wystarczyło by Brda Przechlewo wygrała w Udorpiu i sytuacja czerwono-niebieskich w walce o prymat w lidze stałaby się niemal beznadziejna. Wówczas do podtrzymania nadziei na pierwszą lokatę potrzebne byłoby zwycięstwo z dębniczanami różnicą co najmniej... sześciu bramek! Wtedy w dodatkowej tabelce złożonej z rezultatów sześciu gier tria Koral - Brda - MKS zajęlibyśmy najwyższe miejsce. Tymczasem... Urania sprawiła sporą niespodziankę remisując 0-0 z przechlewianami, co otworzyło ekipie Mirosława Kisełyczki znacznie prostszą drogę do realizacji celu. Wystarczyło "jedynie" pokonać (obojętnie w jakim wymiarze) rywala zza miedzy, by znów być w grze. Piłkarze MKS-u przystąpili do meczu mocno zmobilizowani, ale w pierwszej odsłonie mimo starań niewiele im wychodziło. Najlepszą okazję na gola miał w 44 minucie Marcin Walkiewicz, lecz jego strzał trafił w słupek. Zamiast prowadzenia, po chwili otrzymaliśmy klasyczny cios "do szatni". 0-1. Było więc "pod górkę" i konia z rzędem temu, kto przewidziałby wydarzenia drugich 45 minut.
Bardzo ważne okazały się zmiany dokonane przez szkoleniowca debrznian. W 26 minucie pojawił się Bartłomiej Lica, który nękał rywali swoją szybkością. Natomiast od początku II połowy dołączyli Jakub Wołek i Michał Birosz. Szczególnie ten drugi zmienił w znaczący sposób jakość gry drużyny. Już w 48 minucie przeprowadził rajd prawą stroną, wyłożył piłkę do środka Łukaszowi Dudzicowi, a "Uszaty" uzyskał wyrównanie. To dodało animuszu poczynaniom naszego zespołu. W 54 minucie mający bardzo dobrą końcówkę sezonu Walkiewicz nie zmarnował okazji sam na sam z bramkarzem i MKS prowadził 2-1! Obie strony prezentowały otwartą grę i mecz mógł podobać się licznej, jak na juniorskie standardy publiczności. W 69 minucie harujący na lewej stronie Wojciech Romanowski udokumentował swój dobry występ trafieniem na 3-1, nie dając szans bramkarzowi w sytuacji jeden na jeden. To nie koniec emocji. W 74 minucie goście za sprawą pięknego uderzenia z rzutu wolnego uzyskali kontaktowego gola i zaczęła się nerwówka. Tym większa, że Koral miał jeszcze okazję na wyrównanie. Ostatnie słowo należało jednak do MKS-u. W 84 minucie Lica otrzymał prostopadłe podanie, wyprzedził obrońcę i spokojnie (wreszcie!) uderzył obok wychodzącego golkipera przyjezdnych do siatki. 4-2 i rzecz jasna wielka radość całego zespołu oraz ławki rezerwowych.
Do wysokiego poziomu zawodów dostosował się również arbiter z Kołczygłów Jarosław Bronka. Duża stawka derbowej konfrontacji stawiała sędziego w arcytrudnym położeniu, zwłaszcza przy braku związkowych asystentów, co jest niestety regułą w rozgrywkach młodzieżowych. "Sprawiedliwy" dał sobie jednak radę bez problemów. Wiosną była porażka na inaugurację z Brdą, potem przegrana z Kaszubią, po której właściwie straciliśmy nadzieję na zwycięstwo w rozgrywkach. Poza tym szereg zwycięstw, trzy kluczowe punkty z Koralem i tak naprawdę "zabawa" zaczyna się dopiero teraz, ponieważ aby zająć pierwsze miejsce w okręgówce MKS musi pokonać na wyjeździe Lipniczankę Lipnica. To ogranie właśnie tego rywala zapewniło nam tytuł mistrza jesieni, obecnie sytuacja jest bliźniaczo podobna. Wszystko rozstrzygnie się w sobotę 13 czerwca o godz. 15:00.
Za mecz z Koralem pełen emocji i sportowych wrażeń dziękujemy, mając nadzieję i zarazem przekonanie, że to nie koniec.

MKS Debrzno - Koral Dębnica 4:2 (0:1)
Bramki dla MKS-u: Łukasz Dudzic (48), Marcin Walkiewicz (54), Wojciech Romanowski (69), Bartłomiej Lica (84)
MKS: T.Kowalczyk - W.Taras (46 Wołek), Piekarski, Bronowicki, Szczubiał - Sekta (46 Birosz), K.Dudzic, Ł.Dudzic, Romanowski (86 Posert) - Weigelt (26 Lica), Walkiewicz

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::